Czuję oddech nienawiści na szyi
Widzę świat oczami złości
Wyczuwam zapach zemsty
Słyszę cichy okrzyk rozpaczyTo na nic to nie pomaga
Jestem jak sprawiedliwości waga
Zauroczona gniewem naprzód idę
Zaślepiona furią nic nie widzęJuż za późno już nie ma odwrotu
Poruszam się jak w amoku
W afekcie zbrodni dokonam
I znów sobą będę jak ze snu zbudzonaNie powstrzymam tego nie pokonam...