#27

264 26 14
                                    

- Pani chłopak miał wypadek samochodowy i nie żyje.- usłyszałam zdanie które rozbiło moje serce na miliard kawałeczków, nie uwierzę w to nigdy w życiu. Stałam na środku salonu jak ten słup soli, kobieta cały czas przez telefon pytała czy wszystko w porządku a chłopcy starali się czegoś ode mnie dowiedzieć, na marne. Kobieta się rozłączyła, ale wcześniej powiedziała że przy recepcji wszystkiego się dowiem i dadzą mi jego rzeczy. Kiedy usłyszałam sygnał rozłączenia odłożyłam telefon na szafkę i stałam dale w tym samym miejscu, chłopcy szarpali mną i pytali co się dzieję ale ja nawet nie miałam siły odpowiedzieć, cały czas miałam w głowie słowa krążące w kółko " pani chłopak nie żyje". Nawet nie poczułam jak łzy strumieniami płyną po moich policzkach. Kiedy się otrząsnełam rozejrzałam się po pomieszczeniu, przede mną stali Mati i Łukasz, dlatego że Mateusz stał bliżej  przytuliłam go i płakałam dalej.
- Powiedz nam co się stało do cholery martwimy się.- powiedział mandzio.
- Ogarnij się nie widzisz w jakim jest stanie.- rzekł Mati.
- Zawieźcie mnie do szpitala.- powiedziałam łkając i dalej tuląc Matiego.
- Co?- zapytali razem.
- Ja muszę jechać do szpitala, do Kuby bbo on miał, miał.- słowa że nie żyje nie przechodziły mi przez gardło.
- Ej spokojnie i powoli powiedz co się stało.- rzekł spokojnie Łukasz.
- Bo zadzwonił telefon, i tak kobieta, i potem ona powiedziała że Kuba i.. i.-
- Dobra chyba się nie dogadamy, pojedziemy do szpitala i zapytamy się jakiegoś lekarza, bo to coś poważnego tak?- zapytał Łukasz a ja tylko pokiwałam na tak. Poszliśmy się ubrać i pojechaliśmy, na miejscu od razu poszliśmy do recepcji.
- Jakub Szuba.- tylko tyle powiedziałam nic więcej nie mogłam.
- To z panią rozmawiałam przez telefon?- zapytała a ja odpowiedziałam tak.
- Bardzo mi przykro, rzeczy pani chłopaka są w schowku, a pożegnać można się w sali numer 124.- powiedziała ze smutkiem, nie dziwię się, musi przecież przekazywać tak straszną wiadomość najbliższym zmarłego.
- Zaraz, jak to się pożegnać o co chodzi?- zapytał Mati.
- Czy mogę przekazać tym panom informację na temat pana Kuby?- zapytała mnie.
- Tak.-
- No więc pan Jakub miał wypadek samochodowy, niestety śmiertelny, zmarł na miejscu bardzo mi przykro, a teraz proszę za mną przekaże rzeczy zmarłego.- chłopcy byli w szoku ale ruszyliśmy wszyscy za kobietą. Na miejscu dostaliśmy jego telefon, portfel, dokumenty i różne rzeczy które udało się zabrać z samochodu, wszystko trafiło w moje ręce, jako najbliższej osoby. Następnie poszliśmy do sali gdzie był.
- Mogę iść pierwsza?- zapytałam.
- Jasne.- odpowiedzieli. Weszłam do środka, na łóżku leżał mój chłopak, blady jak ściana i cały poobijany.
- Kuba tak bardzo mi przykro, to wszystko moja wina gdyby nie moje problemy w szkole to by się nie wydarzyło nie powinnam ci tego mówić, przepraszam.- powiedziałam przez łzy i ścisnęłam jego rękę. Siedziałam jeszcze chwilę po czym pocałowałam go ostatni raz i wyszłam z sali. Kiedy ja wyszłam weszła reszta pewnie chłopcy zadzwonili po resztę bo na korytarzu byli Paweł, Andrzej, Dezy, Karol i Bartek. Pierwsze weszli Łukasz, Mati, Dezy i Karol. Wszyscy mieli łzy w oczach, nie chciałam na to patrzeć, więc poszłam do łazienki. Obmyłam twarz i próbowałam się uspokoić, ale jak w końcu nigdy więcej nie zobaczę ukochanego, nie pocałuje go. A jeszcze dzisiaj rano się z nim minęłam, a wczoraj z nim rozmawiałam i żartowałam. Dlaczego to mnie zawsze życie tak każe? Poszłam z powrotem pod salę Kuby i teraz poszli inni a ta czwórka teraz czekała. Usiadłam na krześle obok Łukasza a ten od razu mnie przytulił. Kiedy reszta wyszła wróciliśmy do domu, Karol też bardzo to przeżył, z Kubą mieszkał i był jego najlepszym przyjacielem tak bardzo mi go szkoda.
Po powrocie od razu poszłam do siebie, Maja była u sąsiadki więc miałam czas dla siebie, ale co mi z tego i tak nie mogę nic zrobić tylko płakać. Podczas mojego wspominania naszych wspólnych wspaniałych chwil, przyszedł Karol, bez słowa wszedł do pokoju i usiadł na łóżku. W ręce trzymał pudełeczko.
- Hej.- powiedział Karol.
- Cześć.-
- Zanim Kuba no wiesz, to on mi się zwierzył z jego tajemnicy.-
- Jakiej tajemnicy?- bez słowa podał mi pudełeczko, kiedy je otworzyłam moim oczom ukazał się piękny pierścionek.
- To od niego?- zapytałam
- Tak.-
- Ale z jakiej okazji?-
- Nie rozumiesz? On chciał ci się oświadczyć.-
- Na prawdę?-
- No oczywiście, za każdym razem kiedy wychodziłaś do szkoły i z nim rozmawiałem to opowiadał jak cie kocha i że jesteś kobietą jego życia.- płakałam a on razem ze mną.
- Przedwczoraj powiedział że ci się oświadczy, że jest tego pewny i że Cię kocha, ale skoro niestety nie zdążył myślę że i tak chciałby abyś go nosiła.- wzięłam pierścionek, założyłam go i przytuliłam Karola.
- Dziękuję.-
- Nie masz mi za co dziękować, a teraz chodź na dół nie będziesz chyba całą resztę dnia siedzieć tutaj sama.- W salonie wszyscy razem wspominaliśmy sobie jak to było razem z nim, nawet czasem się śmialiśmy. Po tym poszłam spać, Maja została na noc u koleżanki lepiej żeby narazie nie wiedziała, a tak serio to nikt nie ma odwagi jej tego powiedzieć, więc poczekamy do jutra kiedy już trochę wszyscy ochłonom. Poszłam spać i śnił mi się on...

Pasmo Niepowodzeń (YouTube)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz