Elena
Nie byłam zdziwiona gdy po dotarciu zastałam na domówce ponad siedemdziesiąt osób. Impreza zaczęła rozkręcać się na dobre. Przeszłam przez cały dom szukając znajomych, nigdzie ich nie było. Wyszłam wkurzona do ogrodu, tu było pół miasta w wieku od piętnastu do dwudziestu pięciu lat. Kurwa!!! Poczułam czyjąś rękę na ramieniu i szybko się odwróciłam.
- Hej, piękna- To był Tomek- rozchmurz się, to jest dla Ciebie.- powiedział podając mi piwo. Jego winy zostały odpuszczone.
- Dzięki tego mi trzeba. Więc to jest ta mała domówka?- powiedziałam rozglądając się.
- Michał obiecał że będzie maksymalnie pięćdziesiąt osób, ale nie wyszło.- znowu pomyślałam, to zawsze ma być nie więcej niż pięćdziesiąt ludzi a wychodzi koło stu.- Nie rób takiej miny, tym razem będzie grzecznie. Michał wynajął ochronę.
- Po ostatniej imprezie wcale mu się nie dziwię.- pamiętam tą burdę jakby to było wczoraj. Nie wiem jak można tak ryzykować i wpuszczać do domu obcych ludzi.
- Nie rozumiem twojego oburzenia od pół roku chodzisz na treningi MMA.
- My się bijemy z sędzią, na punkty, a to był.... zwykły pokaz samczej dominacji.
- Samczej dominacji?- gdy wybuchł śmiechem parę osób spojrzało w naszą stronę. Przytulił mnie do siebie, ostatnio miał to w nawyku, będziemy musieli o tym porozmawiać. Tomek to niezły przystojniak, umięśniony blondyn, każda dziewczyna na tej imprezie wpuścił by go między nogi. Ale ja go znam od szóstego roku życia, to nie wypali. - Choć od reszty, to będzie niezła zabawa.
Miał rację o trzeciej zaczęliśmy się zbierać. Po nich przyjechał starszy brat Corneli, a ja poszłam piechotą. Przeszłam już trzy przecznice jeszcze dwa skrzyżowania i będę w domu. Za mną zatrzymał się czarny samochód, więc przy śpieszyłam kroku. Byłam niesamowicie zmęczona i podpita. Jeśli to jacyś napaleni gówniarze zrobię aferę roku, cała dzielnica nas usłyszy. Wyprzedził mnie dorosły mężczyzna, nieźle napakowany.
- Co taka ślicznotka robi tu sama o tej godzinę?- Jezu dawno nie słyszałam równie żałosnego tekstu.
- Nie twój interes.- popatrzyłam na niego z pogardą i próbowałam wyminąć.
- Małą możemy cię podrzucić.- usłyszałam z za pleców, cholera drugi też był wielki. Mam przerąbane, myśl kurwa, zaczęłam się rozglądać. Staliśmy w ciemnej uliczce, odcięli mi drogi ucieczki i zaczęli się zbliżać.
- Nie radze!- krzyknęłam. Facet który mnie wyprzedził złapał mnie w pasie jedną ręką i przyciągnął do siebie a drugą zasłonił usta. Zaczęłam się szarpać i bić przeciwnika, ale on tylko mocniej mnie ściskał. Poczułam dłoń tego drugiego na swoim ramieniu i ukłucie, coś mi wstrzyknął. Po paru sekundach zasnęłam.
***
Obudziłam się z nieziemskim kacem i zaczęłam szukać włącznika mojej lampki. Zaraz, coś jest nie tak. To nie jest mój pokój. Powoli zaczęłam sobie przypominać wczorajszy wieczór a raczej wczesny poranek. Boże, porwali mnie! Zaczęłam panikować, nie mogłam zebrać myśli, ich gonitwę przerwał dopiero głos dochodzący za drzwi.
- Dałem tyle co zwykle! Nie wiem czemu się nie budzi, może to przez alkohol potrzebuje więcej czasu.
- Śpi już ponad trzydzieści godzin!- ile?! Po co mnie porwali, przecież moi rodzice nie mają kasy. Gdy usłyszałam klucz w drzwiach postanowiłam udawać że nadal śpię. Poznałam ich głosy, to oni mnie porwali. Poczułam że materac koło mnie się napina. Musiałam sobie powtarzać że nic się nie dzieje żeby nie spanikować. Podniósł moją rękę i coś na nią włożył. Po paru sekundach zaczęło mnie uwierać.
- Ma za wysokie ciśnienie.- powiedział zdenerwowany
- Czyli?
- Czyli ta mała suka już nie śpi, tylko udaje. Otwórz oczy, nie mamy czasu na te gierki.- Nie wierze, jest tylu pakerów którym sterydy wypaliły cały mózg a ja musiałam trafić na takich co mają jeszcze parę szarych komórek. Powoli otworzyłam oczy, w pomieszczeniu paliło się słabe światło. Spojrzałam na tego który siedział obok mnie. Był blondynem ubranym w czarne dżinsy i granatową koszulkę. Pół metra za nim stał brunet w szarych dresowych spodniach i czarnej koszulce. Pierwszy podniósł się i powiedział.
- Wstawaj, idziemy.
- Gdzie?- spytałam dołączając do niego
- Do łazienki, masz się umyć i przebrać.- odpowiedział drugi. Szli żeśmy jasnym, czystym korytarzem, nie tak wyobrażałam sobie norę porywaczy. Mężczyzna idący przede mną wszedł do pokoju a ja odruchowo dałam krok do tyłu. Gdy wyszedł podał mi papierową torbę. W środku był ręcznik, koronkowa czerwona bielizna i parę kosmetyków. Wskazał drzwi na przeciwko.
- Tam jest łazienka. Jak skończysz to wyjdź przebrana.
- Przebrana? Przecież tu jest sama bielizna?- chyba coś mi umknęło
- A myślałaś że w czym cię pokażemy chętnym na zakup?- po tych słowach mnie zamurowało, musiałam mieć niezłą minę, bo obaj zaczęli się śmiać.
- Nie ma kurwa mowy!- powiedziałam wściekła
- Zrobisz to albo ci wpieprze i sprzedam za tydzień gdy będziesz wytresowana jak każda kurwa.
Weszłam do łazienki, prysznic był świetny. Stałam pod wodą z pół godziny. Wytarłam się, wysuszyła włosy i ubrałam się w swoje rzeczy. Wolę być pobita, niż zgwałcona przez jakiegoś zboczeńca. Obaj czekali na mnie przed drzwiami.
- Pamiętaj, tylko plecy i brzuch. Zakryjemy to za tydzień gorsetem.- powiedział brunet.
- Nie martw się, nie jestem głupi.- powiedział blondyn i zabrał mnie do mojej celi. Na początku wymienialiśmy się ciosami ale po paru hakach w przeponę nie mogłam złapać normalnie oddechu. Zwinęłam się na podłodze a on zaczął mi okopywać żebra. Po paru minutach nachylił się nade mną i szepnął do ucha
- Mam ochotę cię zerżnąć, ale za dziewice dają dwa razy więcej. Postaram się żeby kupił cię jakiś sadysta.- spojrzałam na niego z wściekłą miną, widok jego rozciętej wargi trochę pomógł na mój ból.
***
Czas liczyłam posiłkami: śniadanie, obiad, kolacja i butelka wody na następny dzień. Każdy tydzień wyglądał tak samo, sześć identyczny dni i siódmy kiedy brałam prysznic i dostawałam wpierdol. Jeśli się nie pomyliłam jestem tu dwa miesiące. Moje drzwi znów się otworzyły, nie musieli nic mówić po prostu za nimi poszłam. Dostałam papierową torbę ale były w niej bojówki, czarny top i czysta w miarę normalna bielizna. Nie sądziłam że mogą mnie jeszcze zaskoczyć.
- Pośpiesz się, nie mamy całego dnia. Wątpię, że w tym stroju kupi cię ktoś na własny użytek, ale do burdelu na pewno ktoś cię zechce.- powiedział brunet.
- A ja cię z chęcią odwiedzę- dodał blondyn.
***
Po paru godzinach stałam na podwyższeniu z dwoma innymi dziewczynami. Podwyższenie było oświetlone a reszta sali tonęła w mroku. Byłyśmy ostatnie, gdy przyszła moja kolej zaczęłam się modlić by nikt mnie nie kupił.
- Ta atrakcyjna brunetka ma niesamowity temperament i nadal jest dziewicą.
W sali pojawiło się poruszenie. Boże naprawdę zaczęli mnie licytować. Nie mogłam się ruszyć, zaraz będę czyjąś własnością. Z szoku wyrwało mnie jedno słowo Sprzedana! Nie zauważyłam kto podał ostatnią sumę. Wyprowadzili nas na zaplecze, połowy dziewczyn już nie było drugą połową też zaczęła wychodzić. Ochroniarz zaprowadził mnie do mężczyzny stojącego przy wyjściu. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam mojego właściciela.
CZYTASZ
Chce ją!
RomanceHistoria zawiera wulgaryzmy i pikantne sceny. "Podszedłem do drzwi, oparłem się o framugę i powiedziałem. - Wyjdź... nic ci nie zrobię...- jestem niesamowicie przekonujący- przynajmniej się odezwij...- trzymałem się spokojnego tonu, nie chciałem jej...