Szpital nie jest zbyt ciekawym miejscem. Nie kojarzy się z niczym ciekawym, ale nie dla mnie. To tam go poznałam.
Tydzień po pierwszym spotkaniu...
Staliśmy się praktycznie nierozłączni. Jak to możliwe po tak krótkim czasie? Mamy ten sam problem. Wiemy co czujemy. Rozumiemy się i nie mówimy sobie pustych słów typu jak: "będzie dobrze", "wszystko się ułoży", "bądź dobrej myśli". Jak można tak mówić skoro z tą chorobą nic nie wiadomo ? Mniejsza o to. Ważne, że mam kogoś bliższego w tym miejscu.
Siedzę właśnie z chłopakiem w jego sali. Od trzech dni zaczęłam przyjmować chemioterapię więc kroplówka z lekiem stała się moim nierozłącznym elementem mojej codzienności. Moi rodzice przyjeżdżają jakby ktoś ich zmuszał, ale nie mam im tego za złe. Dla mnie to i lepiej. Spędzam więcej czasu z moim przyjacielem, który właśnie opowiada mi o sobie. Uwielbiałam o nim słuchać. Na samym początku nie powiedzieliśmy o sobie wszystkiego rozkładając to na części.
-Jak byłem mały i wychodziłem z mamą w wózku na spacery zawsze krzyczałem "dzień Dobry miłego dnia!" -powiedział starając się naśladować dziecięcy głosik, czym mnie rozbawił. Zaśmiałam się cicho, a gdy po chwili dotarły do mnie jego słowa uśmiechnęłam się rozczulona.
-Wow musiałeś być słodziutki- zaśmiałam się razem z chłopakiem i usiadłam wygodniej oblizując usta.
-Wciąż taki jestem-powiedział po czym roześmiałam się jeszcze głośniej.
-No bardzo szczególnie, gdy zawsze po piciu zdarzy Ci się odbić -powiedziałam rozbawiona i pokręciłam głową.
Po chwili oparłam głowę o jego brzuch zmęczona tym siedzeniem. Poczułam jak zaczyna gładzić moje włosy na co mimowolnie zamruczałam. To takie przyjemne uczucie jak ktoś bawi się Twoimi włosami i do tego te ciarki przebiegające po moim ciele. Po chwili do sali przyszedł lekarz więc chcąc nie chcąc musiałam wyjść.
-Wpadnę później... lub ty wpadnij -uśmiechnęłam się i poszłam do siebie gdzie od razu trafiłam na obiad. Szpitalne żarcie do najlepszych nie należało,a i mój apetyt gdzieś uciekł. Odetchnęłam i położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą. Przysnęłam. Poczułam jak ktoś zaczyna gładzić moją rękę. Spojrzałam na to miejsce, a następnie w przepiękne oczy mojego przyjaciela. Uśmiechnęłam się czując jak ucałował moją dłoń.
- Hej BooBear - uśmiechnelam sie delikatnie i oblizałam usta,a wolną dłonią potarłam swoje oczy i odetchnełam. Usiadłam żeby było mi wygodniej.
- Hej piękna - powiedział z czym zrobiło mi się aż miło na sercu. Uśmiechnęłam się delikatnie i spuściłam wzrok czując jak rumirniec wkrada się na moje policzki.Kilka dni później...
Siedziałam z Louis'em w sali z grami i innymi gadżetami. Rozmawiałam z nim kiedy w końcu mnie zaskoczył. Chwycił moją dłoń i pogładził ją. Spojrzał w moje oczy, a po chwili delikatnie musnął moje wargi czym zaskoczył mnie jeszcze bardziej. Zmarszczyłam brwi. Wstałam zdezorientowana i wyszłam z sali idąc do siebie. Cholera. Co to miało być. To za szybko... Nie wiem w ogóle czy chciałabym z nim być w związku. Znamy się zaledwie parę dni, a on coś takiego. Usiadłam na łóżku ze swoimi myślami i zaczesałam włosy do tyłu. Swoją drogą będę je musiała ściąć, bo mam ich coraz mniej i coraz bardziej osłabione.Nie wierzyłam w to co się stało. Okryłam się kołdrą i odetchnęłam głośno kładąc się na boku. Pokręciłam głową i zamknęłam oczy chcąc o tym wszystkim zapomnieć. Jak to teraz między nami będzie? Wciąż jesteśmy przyjaciółmi ? Myślę, że po tym jak uciekłam nie będzie chciał ze mną gadać i wcale mu się dziwić nie będę.
YOU ARE READING
Always You II L.T.
FanficZawsze młodzi. Zawsze razem. Zawsze z marzeniami. Zawsze w miłości. ZAWSZE TY. Na zawsze my i nikt więcej. Okładkę wykonała @helpfulkatherine