tu

65 5 2
                                    

Szłam sobie ulicą rozmyślając o tym, jak ja znajdę dom Mechi. OMG! Ona tam jest. Nie widziałam jej twarzy, ale widziałam jej włosy i ...ubrania. Loszka zmieniły styl, cała jest ubrana na czarno. OMG co jeśli Mer dołączyła do jakieś sekty na przykład przeciwko rudym małpom? Nie ona by tego nie zrobiła za bardzo mnie kocha.

-Mercedes! Mercedes!- wydzieram się na Mechi, ale ona nie reaguje. Zamiast jej podchodzi do mnie jakiś bezdomny murzyn i zaczyna siê liniæ na widok mojej zapiekanki.

-A nie wolałaby pani Fiata 126p? Dzisiaj jest przecena.- Fiona? Przecież ja szukam Mechi co za piepsony murzyn.

-Nie! Zejdź z mojej drogi kuwa nie wiem wracaj do Afryki czy coś- nie cierpię, kiedy jacyś random pipul podchodzą do mnie, kiedy się w spokoju wydzieram.

-Rasistka!- przecież ja nie jestem rasistą. Ja jestem małpą.

Ja pidole ten murzyn uciekł ode mnie i to do tego z moją zapiekanka. Czym ja teraz poczęstuje Mechi? No ja już po prostu idk. Moje całe życie się wali. Muszę pójść Mer i zabrać jej telefon i zadzwonić do tego zdrajcy Ruggusia żeby po mnie przyjechał.

Podchodzę do Mechi i łapię ja za łokieć tym samym ją odwracając. Ja pitolę loszka przesadziła z tymi operacjami plastycznymi ja jej w ogóle nie poznaję. Do tego ona jest taka opalona! Muszą ja spytać o adres solarium. Albo w sumie nie bo pewnie i tak używa tego samego co mój pączuś.

-Cande hej małpo- OMG ta sekta naprawdę ją zmieniła. Ona brzmi totalnie inaczej, ale to totalnie. Znaczy totali no wiecie pro inglisz.

-Mechi właśnie szłam do twojego domu, ale nie wiedziałam gdzie mieszasz, więc przyszłam tutaj i jeszcze bardzo przepraszam, ale pokłóciłam się z Ruggusiem i wyszłam z domu i nie wzięłam mojego telefonu i nie mam jak zadzwonić do mojego męża żeby po mnie przyjechał i zawiózł mnie do twojego domu i w ogóle biorąc pod uwagę ze się pokuliłam z moją mordeczką to mogę u ciebie zostać na noc w ogóle gdzie ty mieszkasz? Chyba nie na ulicy? Prawda?- Mechi patrzy na mnie jak bym była jaką wariatką. Ja rozumiem, że dużo mówię, ale nie trzeba być aż tak niemiłą. Zawsze wiedziałam, że loszka mnie nie lubi.

-Ale ja nie jestem Mechi- Mercedes twierdzi, że nie jest Mercedes co za kłamczucha jeszcze chwila i powie mi, że nie lubi bakłażanów.

-Właśnie że kuwa jesteś- naprawdę Mer zaczyna mnie denerwować.

-Ja jestem Valentina. Pamiętasz wrzeszczałaś na mnie, bo całowałam Ruggero- pamiętam loszkę całowała mojego Ruggusia. Normalnie taka sama jak Mechi. Ale ona nie jest tak zła, jak Mercedes, bo wiecie Valu przynajmniej nie wymyśliła całowania się poza planem.

-Pamiętam cię ty grałaś na księżycu- Candusiu ty idiotko ona grała w księżycu, a nie na księżycu. żartuje ja nie jestem idiotką ja po prostu jestem mądra inaczej. Tak mi Rugguś powiedział.

- Tak. Ale co ty tu robisz Mechi mieszka w La Plata- gdzie kuwa? Przecież to jest chyba kuwa w Rosji. Skoro to jest w Rosji to, czego Mer nas tam zapraszała? Pewnie chciała nas porwać i sprzedać mafii. W końcu kto, by nie chciał kupić takiej małpy jak ja. Ze sprzedaniem Ruggusia byłoby już ciężej, bo kto by chciał takie faceta jak on. Rugguś to ma szczęście, że ja z nim jestem, bo żadna inna by go nie chciała.

-No to narka ja idę do La Platy-odchdzę od Valentiny, ale loszkami mi na to nie pozwala.

-Ale to jest 58 kilometrów z tąd-tylko tyle? Myślałam, że Rosja jest w Afryce.

-No i co z tego? -no właśnie, dlaczego Valentina mnie tak zatrzymuje. OMG może ona jest lesbijką? Albo jeszcze gorzej pedofilem. Choć pedofile mi nie grożą gorzej z zoofilami.

-Zajmie ci to ponad 11 godzin. Samochodem tylko dwie więc jak chcesz to mogę cię powieść?- Valuś proponuję mi podwózkę. Loszka pewnie nie chcę, żebym poszła pieszą i schudła.

-Dziękuje ...yy czym ty w ogóle jesteś?- właśnie czym jest ta cała Valentina ? Bo ja jestem małpą, Rugguś jest Włochem to, czym ona jest?

-Yyyy Kobietą?- kobietą? ale to niezwykłe. Pewnie jest jedyną tego gatunku. Może powinnam się operować z małpy na kobietę? Nie moja żabka by mnie wtedy nie chciała.-Idziesz?

Razem z Valu idziemy w stronę jej samochodu, który ona otwiera takim fajnym pikającym pilotem. Otwieram sobie sama drzwi łamią przy tym moje wszystkie paznokcie o rąk. Wszystkie 12! Candusiu opanuj się nie możesz teraz płakać, musisz zachować łzy dla Mechi, żeby pozwoliła ci zostać na noc. Wsiadam do samochodu i zapinam pasy, bo wiecie sejfti ferst.

-Tak w ogóle to wspominałaś, że pokłóciłaś się z Ruggero- Oooo, jakie to słodkie Valuś się o mnie troszcz i pyta się o to, co stało. Jeśli Mechi nie pozwoli mi zostać jej bff to zostanę bff Valu.

-Zdradza mnie...- jeszcze nie dokończyła zdania o on już krzyczy. Nie powiedziałam jej, że zdradza mnie z tą 13 latką z księżyca.Karoliną.

-Ruggero powiedział ci o Mechi?Myślałam że nigdy tego nie zrobi.- Mechi, a co kuwa ona ma do tego?

-Nie- Valentia zatrzymuje samochód i patrzy się na mnie jak by zobaczyła ducha, po czym rozpina pas wychodzi z samochód i zaczyna biec. Wow, ale on szybka. Wejt e moment jak ja się teraz dostanę do La Platy!?

*****

 Elo mordy miłej soboty.

Życie rudej małpyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz