- Widzisz tego chłopca?
- Tak, a co?
- Ma ciężkie życie.
- Skąd wiesz? Nie wygląda na takiego.
- Popatrz sercem, a nie oczami.
- Jak to?
- Po prostu spójrz i postaraj się zobaczyć to, co niedostrzegalne, wtedy się dowiesz, dlaczego mam takie zdanie.
- Widzę chłopca, o ciemnych włosach i jasnych jak niebo oczach. To... tyle. Normalny nastolatek.
- Przyjrzyj się. Zobacz to, co nie jest tylko powierzchowną skorupą.
- Dobrze, spróbuję... Widzę... całkowicie normalną osobę... inaczej odpowiedzieć nie mogę...
- Nie możesz dojrzeć tego co ja, gdyż patrzysz niewłaściwie... Zwróć uwagę na jego oczy, zachowanie, ruchy... po prostu ujrzyj to wszystko sercem, a nie tylko oczami.
- Nie dam rady... Niczego nie widzę...
- Spójrz jeszcze raz. Przyjrzyj się... spróbuj...
- Dobrze ...Widzę... ciemne cienie pod jego oczami, w których kryje się... pewien smutek, jest on głęboko skryty w jego tęczówkach, które niczym błyskawica ukazują tysiące uczuć na sekundę...
- Dobrze... i co jeszcze?
- Widzę... jak jego twarz rozjaśnia się w prawdziwym, ale niesamowicie krótkim uśmiechu. Widzę... jego pewny siebie krok... dziwny krok. Taki... nieswojski... jakby miał coś do ukrycia. Widzę, jak czerpie radość z małych rzeczy, nawet z jednego, darowanego mu uśmiechu.
- Co jeszcze widzisz?
- Usilnie stara się znaleźć w towarzystwie. Nawet nie widzi, gdy naśmiewają się z niego za plecami... Nie chce być samotny... panicznie boi się samotności...
- Coś jeszcze?
- Widzę... jego nienaturalne zachowanie. Widzę jego smutek i walkę z samym sobą. Widzę, że jest samotny. Widzę, że... potrzebuje miłości.
- Dobrze... Co cię nauczyła dzisiejsza lekcja?
- Nie każdy jest taki, na jakiego wygląda na pierwszy rzut oka...