XI

786 68 17
                                    


Jimin:

- Yoongi... - spojrzałem mu prosto w oczy - Dlaczego nie powiedziałeś mi, że to twój ojciec?

- Bo... bałem się... 

- Mnie się bałeś? Przecież wiesz, że chcę twojego bezpieczeństwa. Nie rozumiem.... Co zrobiłem źle, że postanowiłeś ukryć przede mną tak ważną informację? – westchnąłem głośno i postanowiłem się więcej nie unosić. 

Ta sprawa była zbyt poważna i delikatna dla Yoongiego. Potrzebuje teraz mojego wsparcia.

- Bałem się, że jeśli powiem to na głos to... to stanie się prawdą.

Spojrzałem na niego marszcząc brwi pokazując tym, że nie bardzo rozumiem o co mu chodzi.

- No... miałem nadzieję, że może mi się przewidziało. Że może to nie mój ojciec... Że może ktoś podobny. Nie wychodziłem z domu i nie zbliżałem się do okien bo bałem się, że to może być prawda. Wypierałem tą myśl... ale jak widać to nic nie dało – łzy same zaczęły spływać po jego policzkach. 

Ująłem dłońmi jego twarz i kciukami gładziłem jego delikatną skórę.

- Rozumiem, że nie chciałeś dopuścić do siebie myśli, że to jest on... że cię odnalazł. Ale skarbie... Mogłeś mi powiedzieć, nawet jeśli były to tylko twoje przypuszczenia. Od razu bym się go pozbył i nie doszłoby do tego wszystkiego – nachyliłem się i delikatnie musnąłem wargi czarnowłosego.

Z bolącym sercem wpatrywałem się w rany na twarzy mojego chłopaka, a jedyne o czym myślałem, to żeby jak najszybciej znaleźć ojca Yoongiego i sprawić mu ból dziesięć razy większy od tego, który on zadał jemu.

- Musisz nauczyć się mi ufać – powiedziałem poważnie, patrząc mu prosto w oczy – Nie stworzymy dobrego związku, jeśli będziesz trzymał wszystko w sobie. Chciałbym, żebyś przychodził do mnie z każdym męczącym cię problemem, ponieważ wspólnie możemy go rozwiązać. Chyba, że nie chcesz – skończyłem smutniejszym tonem.

- Przepraszam... Zrobiłem błąd i dostałem karę – młodszy uśmiechnął się smutno i pomimo, że był to niewielki ruch, skrzywił się lekko z bólu - Jimin? Ale co z moim ojcem? Jeśli on wróci?!

- Heechul załatwił, że już nigdy się tutaj nie pojawi, o to się nie martw – uśmiechnąłem się delikatnie i usiadłem obok Yoongiego – Przestań, jaka kara? Nieważne jakbyś się zachował, nie zasługiwałeś na nic co on ci zrobił. Tylko... Ja muszę wiedzieć, mały. Czy jest chociaż cień szansy żebyś całkowicie mi zaufał?

Cholernie się denerwowałem, czułem jakby moje serce miało zaraz wyskoczyć z mojej klatki piersiowej. Tak bardzo zależało mi na Yoongim, kochałem go całym sobą i wierzyłem, że jest on i nadal będzie tym jedynym. 

Nie byłbym w stanie pokochać kogoś bardziej niż tego małego kotka.

- Tak, Jimin, ufam ci... Przepraszam. Po prostu chyba nie ufam samemu sobie...

Wypuściłem powietrze i zorientowałem się, że wstrzymywałem je oczekując na odpowiedź młodszego. 

- Pomogę ci. Pamiętaj, że razem damy radę osiągnąć naprawdę wiele – nie zastanawiając się długo połączyłem nasze usta w pocałunku. 

Całowałem czarnowłosego delikatnie, ten pocałunek nie był zwiastunem namiętnego seksu. Przekazałem w nim troskę o młodszego, radość i miłość jaką go darzyłem. 

Moja dłoń automatycznie powędrowała na jego talię, a ciche syknięcie sprawiło, że odsunąłem się od niego.

- Przepraszam – powiedziałem nerwowo przeczesując włosy – Pokaż mi to. Bardzo cię pobił? 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 05, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

MY OWN SLUT 2 ㅡ [yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz