36. Wakacje będą piękne

502 11 0
                                    

Poczułem oślepiające słońce. Mama odsłoniła roletę w pokoju. Było po ósmej, a umówiłem się dzisiaj z Albertem na wycieczkę po jego wiosce. Miał mi pokazać różne ciekawe miejsca. Chciałem pobyć z nim, gdziekolwiek by nie chciał. Mama wiedziała, że śpię dzisiaj u Alberta. Muszę jutro zacząć z nią rozmawiać na temat przeprowadzki do Alberta. W końcu powiedziałem mu, że będę miał dla niego niespodziankę na zakończenie roku.

Wyjechałem po dziesiątej. Dojazd zajął mi niecałą godzinę. Remont drogi, który niedawno jeszcze trwał, szczęśliwie się skończył. Albert czekał uśmiechnięty na przystanku. Miał ze sobą plecak. Mówił wcześniej, że zabierze ze sobą koc, który prawdopodobnie w nim miał. Poszliśmy kupić coś do jedzenia i picia w sklepie. Ruszyliśmy w drogę.

Szliśmy leśną drogą, skrywając się przed słońcem, które grzało niemiłosiernie. Albertowi było za gorąco i zdjął swoją koszulkę, przez co mi się zrobiło cieplej. Ja jednak nie miałem zamiaru tego robić. Wpatrywałem się w niego i powtarzałem sobie w myślach, że jestem bardzo szczęśliwy z nim. 

Dotarliśmy pod ogromne drzewo, obok którego płynął strumyk. Albert rozłożył koc. Drzewo tak nas zasłaniało, ze nikt nie mógł nas widzieć. Ten dzień był zapowiedzią tego, jak piękne będą wakacje.  

Polish Gay StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz