Rozdział 15- Moje wspomnienia

31 2 0
                                    

Postanowiłam napisać z okazji nadchodzących świat a później nie napisze gdyż bo ponieważ pewnie zapomnę.  A to bardzo możliwe jak ja nieraz zapominam o szkole to to kosmos. No nic miłego czytania

-Babciu a ulepimy dziś bałwana? Proszę proszę...
-No dobrze choć.
I tak lepilysmy bałwana bite 4 godziny ale wyszedł jak gwiazda HEHE.
-HURRA udało nam się!!!!!- krzyknęłam.
W tedy wyszedł dziadzio i powiedział
-Wow jaki piękny bałwan.
Potem wyszli moi rodzice i zaczęła się bitwa na Śnieżki. Było extra!!!!
Nagle zza ściany lasu wyszedł wielki czarny pies...
-Jaki wielki piesio adoptujmy go.
-Nie- szepnęła babcia.
Szlag to jednak wilk wielki czarny puchaty pies (czyt. Wilk.) Już wczesnie wiedziałam o wilkolakach itp.
-Uciekajcie -dodał dziadzio. Pocałowali mnie jeszcze na pożegnanie w czoło. Miałam w tedy 14 lat i miałam czarne jak wampir włosy. Po ich pocałunku stopniowo mi się rozjaśnialy. A wracając do tematu wiedziałam co się stanie lecz nie chciałam uciekać. W tedy tata dał mi szmatką przed nosem czymś nasączonym...
-Wybacz córko to dla twojego dobra...
Widziałam jeszcze przed zaśnięciem jak wilk zabija dziadków. Rzuciłam jeszcze dwie Runy oskarżenia i pecha dla wilka i ochrony i miłości dla dziadków.  Odpłynełam.
-Kurna!!!!!-ryknełam płacząc w poduszkę.
-Ad co jest?-mój Mate jak zawsze przy mnie.
~No właśnie Ad co jest~ spytała również Lily.
-Dziś wigilia?
-Tak...
-Nie...
-Ad?
-Tak?
-Co jest?
-Muszę do rodziców i Irny wybacz jutro ci opowiem.
-Dobrze
Wpadłam jak burza albo tornado do pokoju rodziców
-Ad?
-Mamo...Tato...
-Jezu Ad co ty robiłaś
-Ryczałam...
-Co się stało?-tym razem tata
-Dziś jest...
-O nie...
-24
-Nie...
-grudnia
-dobrze
-Wigilia
-Bardzo źle
Dzisiaj byłam już pełnoletnia od 4 sierpnia...
Klątwa się wypełni...
-4 lata?
-Tak.
-Włosy zrobiły się stalowo-szare ładne.
Oczy zrobiły się białe jak snieg. Stałam się...

Black MoonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz