Dzień jak co dzień...
Wróciłem z roboty. Niby jestem tylko zwykłym stolarzem ale nie jest łatwo wykonać trzy zlecenia na meble kuchenne w ciągu tygodnia.Jest piątek.
17.40.
Padam z nóg. Jak dobrze, że jutro nie mam roboty. Odpocznę sobie.
Otwieram pepsi (Nie piję piwa. Nie smakuje mi) podgrzewam pizzę w piekarniku i idę przed telewizor.Sobota.
7.00.
Kutwa...
Znowu zasnąłem przed telewizorem. Dobra... Kii z tym... Przynajmniej się wyspałem.Idę pod prysznic rozbieram się i wchodzę do środka.
Po kiepskiej krótkiej kąpieli ubieram się i idę coś zjeść.
Nagle dzwoni telefon.
- Stary... Przyjeżdżaj na zakład. Coś się dzieje
- Ale dziś nie robimy
- Szef kazał wszystkich zwołać. To pilneRozłączył się.
Nie chcę mi się jechać ale z drugiej strony ostatnio gdy szef nas tak zwoływał to o mało co nie wyleciałem z roboty za spóźnienie...Eh... Biorę klucze... Siadam za kierownicą... Jadę... Nie wiem po co ale jadę. Ciekawe co ten chuj chcę ode mnie w sobotę. W koktrakcie mam zapisaną wolną.
Dojechałem. Wchodzę na zakład. Nie ma nikogo.
- Halo? - wołam
- ...
- Halo!
- ...
Chuj wie o co chodzi. Idę to sprawdzić. Idę do biura...
CZYTASZ
Zagadka
Misterio / SuspensoCzy jesteś w stanie zgadnąć kto pociąga za sznurki? W tej książce nie ma barier