2. Jak się poznaliście?

4.2K 174 66
                                    

• Luke Skywalker - Zapadał już zmrok, gdy szłaś po hektarach pustyni na Tatooine. W twoich butach znajdowała się już tona piasku, ale nie tym się wtedy martwiłaś. Twój cel na tamtą chwilę był jasny; znaleźć schronienie na noc. Bardzo dobrze wiedziałaś jak niebezpiecznie tu jest i kto może stworzyć to niebezpieczeństwo. Usłyszałaś za sobą ciche szmery, które wypełniły wcześniejszą ciszę. Odwróciłaś się i zobaczyłaś to czego najbardziej się obawiałaś. Ludzie pustyni. Nie miałaś przy sobie nic prócz małego plecaka, więc zostało Ci tylko uciekanie. Natychmiastowo zaczęłaś biec w nieznanym Ci kierunku, a twoi, wtedy, najwięksi wrogowie prosto za Tobą. Twoje myśli były skupione na śmierci, więc poddałaś się i zatrzymałaś, jednak po chwili usłyszałaś męski głos, który najwyraźniej był skierowany do twojej osoby.

- Uciekaj! - Krzyknął, a Tobie nie trzeba było dwa razy powtarzać, choć nie miałaś już siły. Chwilę potem dogonił Cię chłopak. Od razu poznałaś głos twojego wybawcy. Opowiedziałaś mu wszystko od początku do końca, a ten finalnie zaproponował Ci schron na noc.

• Anakin Skywalker - Był wczesny ranek, zwykłego sobotniego dnia. Zawsze, ale to zawsze spałaś ze swoim ukochanym kotem, którego dostałaś od rodziców na 11 urodziny. Był dla Ciebie bardzo ważny, traktowałaś go jak członka rodziny. Nigdy nie znikał na długi czas, zazwyczaj wracał po dwóch, może trzech godzinach. Jednak wtedy było inaczej. Swojego pupila nie widziałaś od ostatniego wieczoru, więc zaczęłaś się martwić. Kiedy wszyscy jeszcze spali, bez żadnej porannej toalety, wyszłaś w piżamie na łąki obok najrozmaitszych jezior, żeby przeszukać pobliskie tereny. Krążyłaś w tych samych miejscach około godzinę, ale po zwierzaku ani śladu. Usiadłaś na brzegu dosyć płytkiego jeziora, tracąc nadzieję. Za Tobą rozbrzmiał głośniejszy szelest trawy, przez co wiedziałaś, że to nie był wiatr. Odwróciłaś się i zobaczyłaś wysokiego chłopaka, a w jego objęciach.. twojego przyjaciela.

- Tego szukałaś? - Zapytał z bardzo szczerym uśmiechem. Odebrałaś od tego przystojnego mężczyzny swojego kota, bardzo dziękując. Przedstawił się jako Anakin, a później wytłumaczył, że widział, gdy zwierzę uciekało z twojego domu. Zaproponowałaś mu wspólny spacer w wyrazie wdzięczności.

• Kylo Ren - Po kilku tygodniach nieobecności na Endor postanowiłaś nareszcie odwiedzić swoich małych przyjaciół. Ewoków. Już jako dziecko kilkakrotnie tam byłaś. Raz zabierał Cię dziadek, a raz ojciec. Uwielbiałaś tam przebywać. Pewnego dnia, kiedy zmierzałaś do wybudowanego tam, przez twojego dziadka, drewnianego domku zgubiłaś się, więc obrałaś pierwszy lepszy kierunek i trafiłaś do wioski Ewoków. Znaleźliście wspólny język i tak zaczęła się więź między wami. Wracając, dotarłaś do miejsca zamieszkania małych stworzeń, ale zastała Cię tam niepokojąca pustka. Wbiegłaś do największego "domku", a tam zobaczyłaś czarnowłosego chłopaka, a obok niego kilka nieżywych stworzeń. Odwrócił się w twoją stronę i natychmiast przetarł mokre oczy. Najwyraźniej nie chciał, żebyś widziała jego smutek. Chwilę później wyciągnął swój miecz świetlny i ruszył w twoją stronę. Odbiegłaś kilka metrów od wioski, wchodząc głębiej w las i również wyciągnęłaś broń. Stoczyliście nieprawdopodobnie trudną, jak i emocjonującą walkę, jednak on wygrał. Trzymał miecz przy twoim gardle, ale ostatecznie nic Ci nie zrobił. Uspokoiłaś go i zaczęliście nerwowo rozmawiać. Zaprzeczał wszystkim faktom, ale Ty i tak wiedziałaś, że nosi w swoim sercu odrobinę współczucia. Zastanawiało Cię tylko jedno. Co tak naprawdę łączyło go z Ewokami?

• Obi-wan Kenobi - Pewnego dnia byłaś na Gwieździe Śmierci razem ze swoją przyjaciółką, z którą miałaś wypełnić misję. Krążyłyście po stacji kosmicznej, szukając potrzebnych informacji, gdy nagle Twoja towarzyszka dziwnie się poczuła. Włączyła Ci się w głowie czerwona lampka, ponieważ była ona w ciąży. Pomogłaś jej znaleźć ustronne miejsce, w którym mogłaby chociaż na chwilę usiąść i zorientować się, czy nie zaczęła się akcja porodowa. Jak się okazało, dziecko chciało już wychodzić na świat. Przygotowałaś się do odbioru porodu niczym prawdziwa położna, jednak ktoś stanął za Twoimi plecami. Odwróciłaś się z uczuciem niepokoju. Ujrzałaś przystojnego, blond-rudawego faceta z dość rozrośniętą brodą w tym samym kolorze co jego włosy. Uspokoiłaś się, bo wiedziałaś, że jest to jeden z jedi, i że Ci pomoże. Powiedziałaś mu co i jak. Obi-wan Kenobi, gdyż tak się przedstawił, był trochę przerażony sytuacją, lecz pomógł Ci w odbiorze maluszka na świat. Po tym wszystkim zaprosił Cię na wspólny obiad na planecie Coruscant.

• Han Solo - Usłyszałaś mocne uderzanie w drzwi. Sprawdziłaś godzinę. 06:22. - Kto o tej porze w ogóle ma czelność nie spać? - pomyślałaś, po czym, zaspana, zwlekłaś się z łóżka i ruszyłaś w stronę drzwi. Otworzyłaś je i ujrzałaś dosyć przystojnego mężczyznę, a za nim statek.

- Otwarte od ósmej. - Wypaliłaś marudnie i zamknęłaś mu drzwi przed nosem, jednak nieznany nadal uderzał pięściami w drzwi. Odczekałaś chwilę, ale mężczyzna nadal nie dawał za wygraną. Otworzyłaś drzwi drugi raz po czym szybko i szczerze zapytałaś co chce. Wprosił się bezczelnie do domu i opowiedział jakąś tam nudzącą historię. Mało co go słuchałaś, ale udało Ci się wywnioskować, że potrzebuje pomocy w naprawie Sokoła. Zastanawiałaś się chwilę, czy warto marnować na niego Twój cenny czas, który mogłabyś przeznaczyć na spanie, ale koniec końców zgodziłaś mu się pomóc. Twarz bruneta rozpromieniła się i podziękował Ci mocnym uściskiem. Nie narzekałaś, bo w końcu mężczyzna Ci się podobał. Specjalnie zwlekałaś z naprawą malutkiej usterki, ponieważ rozmowa przy pracy bardzo się kleiła. Podziękował Ci jeszcze raz bardzo czule i zadeklarował, że jeszcze kiedyś tu wróci.

• Poe Dameron - Dostałaś kolejne zlecenie. Ostatnio miałaś bardzo dużo na głowie, dostawałaś nowe zadania, kiedy nawet nie skończyłaś poprzednich, ale mimo wszystko musiałaś się z tym uporać. Odebrałaś wiadomość od swojego zleceniodawcy, a po przeczytaniu tego, oczy wyszły Ci na wierzch. Miałaś lecieć na planetę Hoth, a co najlepsze, miałaś zmierzyć się z ogromnym, tamtejszym stworzeniem. Pierwsze co przyszło Ci na myśl to; Wampa. I tak też było. Dowiedziałaś się, że zwierze stwarzało zbyt wielkie niebezpieczeństwo dla tamtej okolicy, by mogło zostać przy życiu. Nie lubiłaś nikogo ani niczego uśmiercać, ale jeżeli trzeba było.. nie miałaś wyboru. Na następny dzień z samego ranka wsiadłaś na statek ze swoją załogą, czyli Twoim najlepszym przyjacielem Chrisem i jego bratem Tylerem. Szybko znaleźliście się na planecie i odszukaliście jaskini, w której zamieszkiwał Wampa. Po kilkuminutowej walce, stworzenie leżało już martwe. Przeglądnęliście wspólnie ciała osób, które najprawdopodobniej zamarzły, z nadzieją, że ktoś jeszcze przetrwał, ale nic z tego. Smutni wychodziliście z jaskini, kiedy zauważyłaś, że jakiś chłopak lekko poruszył dłonią. Zawołałaś przyjaciół i szybko wyciągnęliście go na statek. Po kilki godzinach kiedy już doszedł do Ciebie, opowiedzieliście sobie wszystko nawzajem, a On dziękował Ci jak nikt inny. Uznałaś to za bardzo urocze, a poza tym, Poe, bo tak się przedstawił, bardzo Ci się spodobał.

• Armitage Hux: Lecąc swoim statkiem zostałaś zestrzelona, przez co musiałaś awaryjnie lądować na pierwszej lepszej planecie. Na Twoje nieszczęście trafiłaś na planetę, na której była baza Starkiller. Nie byłaś Rebeliantką, ale Zakon Ren wywoływał u Ciebie strach, przez potęgę, jaką posiadał. Wylądowałaś obok przepaści, więc postanowiłaś opuścić statek. Twoją twarz otuliło mroźne powietrze, a oczy zaślepił mrok. Mimo ciemności, udało Ci się w oddali zobaczyć zarys lasu, który pokrywał większość terenu planety. Po dłuższym czasie chodu po lesie poczułaś kogoś obecność. Rozglądnęłaś się dookoła, lecz niczego, ani nikogo nie było w zasięgu Twojego wzroku. Usłyszałaś charakterystyczne chrupanie śniegu, pod naciskiem czyjegoś ciała. To było dla Ciebie jak alarm. Momentalnie zaczęłaś biec przed siebie, uważając, aby nie wbiec w drzewo. Po chwili uderzyłaś w coś twardego, upadając plecami na śnieg. Spojrzałaś do góry, nad Tobą stała wysoka osoba, prawdopodobnie w czarnej zbroi i masce. Zaczęłaś się wycofywać na czworaka, jednak znowu na kogoś wpadłaś, chociaż osoba ta wydawała się drobniejsza w porównaniu do poprzedniej. Odwróciłaś się w jego stronę, a jedyne co zdążyłaś zauważyć, zanim straciłaś przytomność to rude włosy. Obudziłaś się w białej sali, na także białym łóżku. W pomieszczeniu były droidy, więc domyśliłaś się, że jest to sala medyczna. Kątem oka ujrzałaś kogoś stającego przy Twoim łóżku. Rudowłosy...

Star Wars | preferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz