Trochę się zabierałem do napisania tego co zaraz znajdzie się poniżej.
***
Wasz Anonek mial wtedy może 16 lat.
Byłem w głębokim friendzonie u pewnej dziewczyny. Jej najlepsza przyjaciółka ( roboczo nazwijmy Karina) była przeciwieństwem mojej crush. I to dosłownie... Były przy sobie jak Flip i Flap. Osoba która mi sie podobała była może średniego wzrostu. Miała stosunkowo chuda posture i drobne piersi. Karina zaś o Boże...
Wiele stuleji by mnie błagało o jej zdjęcia. Piersi rozmiaru duże D/E. Czarne włosy, zielone oczy i duże stopy ( wiem ze wiele z was ma ten fetysz. Ja go kompletnie nie rozumiem...)
"Ale Anon z tego co wynika to brałeś tą gorszą z duetu. Hahahah za duff sie bierzesz?"Hehe... Wtedy uważałem ją za najpiękniejsze co po świecie chodzi. Tamta laska urobiła mi troche gust wizualny. Ale mniejsza.
Karina była inna niz moja crush. Rozmawiałem z nią na każdy temat. Nawet po zakończeniu ich "przyjazni" utrzymywałem kontakt z obiema dziewczynami.
I tu sie zaczyna meritum.
Podczas jednej z rozmów poruszylismy temat naszej przeszłości. Ja odpowiedziałem jej to co jest juz we wczesniejszych rozdzialach zaś ona spowodowała we mnie błędne przekonanie którego nie jestem w stanie wyzbyć się do dziś.
Jej historia zaczęła sie we wczesnym gimnazjum. Wtedy poznała swojego pierwszego chlopaka. Zakochala sie w nim na zabój... I to ją zgubiło. Okazał się on niebywalym fetyszysta BDSM. Czytajac opisy wzrastała we mnie złość.
Nie na niego... Ale na to że jestem też facetem...
Od tej pory zacząłem sie odcinać d wszelkich rzeczy zwiazanych z seksualnością. Z dnia na dzień zmieniał się mój światopogląd aż do osiągnięcia prawie kompletnej aseksualnosci . Żyje ( wiem że jest błędne) w przekonaniu ze jedyne co moge spowodować podczas kontaktu sexualnego u kobiety to cierpienie, ból i ciąża.
Najgorsze jest to... Że podświadomie wiem że tak nie jest. Ale ilekroć dochodzi do jakichkolwiek znajomości ktore mogłyby doprowadzic do współżycia...
Zachowuje sie jak ciota***
W sumie tyle na dzis
Musiałem to z siebie wyrzucić
Zapraszam kiedyś
CZYTASZ
Antydepresanty
РазноеSzczerze? Moje własne życie mnie zainspirowało. Bywały dni złe i lepsze. Ale gdy było źle miałem komu się wygadać, wyżalić. Chciałbym tutaj umożliwić wam przekonanie że ktoś was rozumie. Załóżmy że to taka wspólna terapia... Dobrze?