1.

362 24 0
                                    


Następnego dnia, godzina 7:30.

W moim mieszkaniu rozległ się dźwięk budzika. Jestem ogromnym śpiochem i zawsze mam problem ze wstaniem. Tego dnia nie było inaczej, pierwszych dwóch budzików wogóle nie słyszałam.. Po przetarciu dłońmi moich zaspanych oczu, doszłam do wniosku, że pora wstawać z łóżka. Od razu po podniesieniu się z materaca, wsunęłam na stopy kapcie i udałam się do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia i kawę. Na śniadanie zdecydowałam się zjeść kanapki z żółtym serem i ogórkiem. Zaparzyłam sobie kawę w moim ulubionym kubku z owieczkami i poszłam do pokoju. Podczas jedzenia włączyłam swojego laptopa, aby wejść na facebooka, zobaczyć co słychać u znajomych.  Po skończonym posiłku pozmywałam po sobie naczynia, zgasiłam komputer i poprawiłam pościel na łóżku tak, aby wyglądało schludnie. Dopiłam do końca kawę i udałam się do łazienki wziąć szybki prysznic, po skończonej czynności podeszłam do szafy, aby naszykować sobie ciuchy. Na dzisiejszą rozmowę o pracę postanowiłam nie ubierać się zbyt elegancko, bo nie jest to praca w biurze tylko pilowanie małej dziewczynki.

Wybrałam czarne obcisłe rurki i białą luźną koszulę, którą wsadziłam w spodnie oraz czarne baleriny.Moje długie blond włosy związałam w starannego koka. Jeśli chodzi o makijaż również chciałam, aby był stonowany, na twarz nałożyłam podkład, na powiekach zrobiłam delikatne kreski zaś rzęsy mocniej wytuszowałam. Wyszykowana spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą. Od razu zarzuciłam na ramiona czarną ramoneskę, wsadziłam do torebki telefon, klucze , portfel i udałam się na przystanek autobusowy.

Około godziny dziewiątej czterdzieści wysiadałam już z pojazdu, do domu Państwa Williams miałam jakieś dziesięć minut drogi.

Nie jest źle. -Pomyślałam.

Gdy doszłam w wyznaczone miejsce oniemiałam.

Moim oczom ukazał się wielki biały dom, można nazwać go willą. Budynek zdobiły liczne, kolorowe kwiaty oraz fonatanna stojąca przed wejściem. Na podjeździe przed garażem stały dwa nowe auta. Widać było, że właściciele są zamożnymi ludźmi.

Podeszłam do bramy i wcisnęłam guzik domofonu. Chwilę stałam i nikt nie otwierał mi furtki. Już myślałam, że pomyliłam adres, ale w tym momencie zza drzwi wychyliła się smukła postać kobiety.

Furtka została otwarta, a ja poszłam przywitać się z właścicielką tego pięknego domu.

Kobieta była ubrana w piękną, przylegającą do ciała czerwoną sukienkę, na stopach miała tego samego koloru wysokie szpilki, a jej włosy zostały zaplecione w elegancki warkocz.

-Witaj moja droga. Nazywam się Tiffany Williams, a ty jak mniemam jesteś Melanie Boonie?

-Tak dokładnie.

-Wejdź proszę. -Odezwała się kobieta z życzliwym uśmichem na ustach.

Po przekroczeniu progu tego, tak pięknego domu dopiero zrozumiałam co znaczy być bogatym.


Opiekunka Państwa WilliamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz