Smuga:
Wróciłam do domu SAMA. Amé nie przyszła że mną. Już myślałam co będziemy robić, ponieważ jutro jest Wigilia. Przystroiłam swój dom najlepiej jak mogłam. Dlatego, że? Sama nie wiem. Jedyne czego brakowało to choinki. Zaplanowałam, że będziemy ją ubierać razem. Weszłam przez drzwi do domu i spojrzałam nad framugę. Była tam zawieszona jemioła. Zawsze z Emily stałyśmy pod nią jak najdłużej. Podążyłam przez salon do mojego pokoju. Koło łóżka na szafce nocnej leżało małe pudełeczko obowiązane kokardą. Schowany tam był wisiorek z pająkiem. Prezent dla mojego "gościa". Z zamyślenia wyrwał mnie odgłos dzwonka. Kto to mógł być? Pewnie kolednicy. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam idealną talię oraz niebieską skórę.
- Amélie! - krzyknęłam i wpadłam jej w ramiona. Była nieprzygotowana na aż takie szczęście u mnie wiec prawie upadłyśmy.
- Nie wiedziałam, że będziesz tak ucieszona na mój widok. Czy mogę wejść?
- Jasne - odeszłam trochę od drzwi odblokowując przejście. Amélie weszła, a ja ukradkiem pokazałam jej by popatrzyła w górę.
- Chérie, chcesz żebym dała Ci buzi? - pokiwałam twierdząco głową.
- Tradycja to tradycja, co n... - zanim skończyłam swoją wypowiedź zaczełyśmy się całować. Z początku byłam zszokowana, ale potem zaczęłam odwzajemniać całusa. Otulało mnie zimno, ale nie jakieś tam zimno, JEJ zimno. Czułam cały czas JEJ zapach i starałam się go zapamiętać. Po jakimś czasie wzięła mnie na biodra i przysunęła mnie do siebie pogłębiając pocałunek. TO MOGŁOBY TRWAĆ WIECZNIE.W KOŃCU !!! Wiem, że słabo piszę sceny miłosne, ale starałam się to zrobić na 200% moich możliwości. Podczas świąt postaram się napisać następne cześci, lecz nic nie obiecuję. I jakby się ktoś pytał tak, WidowTracer to ship, bez którego nie potrafię żyć. Troszkę dłuższe niż ostatnie fragmenty.
CZYTASZ
Do I Have To Stay Like This? (WidowTracer)
FanfictionŻycie Trupiej Wdowy zmieniło się z dnia na dzień. Po nie przespanej nocy oprogramowanie utrzymujące jej emocje na wodzach zawiodło. Co teraz stanie się z Amélie Lacroix?