~•6•~

6.1K 208 42
                                    

Tom Pov

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tom Pov.

-Jestem...dziedzicem tak jak ty.-powiedziała a mnie wmurowało. Jak to jest możliwe?

-Ja nie mam pewności. Masz już swoją różdżkę?-zapytałem chociaż w głębi serca jej uwierzyłem.

-Tak mam.-przytaknęła i wyjęła swoją różdżkę. Była dokładnie tak sama jak moja. Ja również wyjąłem swoją.

Wtedy stało się coś dziwnego. Różdżki tak jakby się ze sobą połączyły tą zieloną mgłą. Ja i Marika patrzyliśmy na to z zaciekawieniem. Gdy już wszystko się unormowało spojrzeliśmy na siebie.

-Ty też masz ten tatuaż?-zapytała Marika, teraz jej głos się zmienił, był ciepły już nie zimny i szorstki jak na początku.

Podwinąłem rękaw bluzy, którą miałem założoną i ukazałem swój tatuaż. Ona również podwinęła rękaw swojej bluzy. Nasze tatuaże były takie same. Nie wiem co mnie naszło, ale wyciągnąłem rękę i opuszkami palców przejechałem po jej tatuażu. Ona popatrzyła się na mnie dziwnie, lecz potem uśmiechnęła się. Też przejechała palcami po moim tatuażu, a przez dotyk jej zimnych palców, przeszedł mnie dreszcz.

-Umiesz rozmawiać w mówię węży?-Spytała po wężowemu.

-Tak umiem, moim ulubionym zwierzęciem jest wąż, a twoim?-zapytałem Marikę

-Moim też, mam nawet jednego!-powiedziała, a ja nie rozumiałem o co jej chodzi. jak to ma węża?

Ona zdjęła swoją bransoletkę i położyła ją na podłodze, na środku naszego pokoju. Bransoletka zaczęła się przemienić w dużego, czarnego węża z zielonymi łuskami. Patrzyłem na to z zaciekawieniem. Wąż wyglądał na niebezpiecznego, ale nie odczuwałem w tej chwili strachu. Wiedziałem, że mnie nie skrzywdzi. Podpełzł do Mariki i owiną się wokół jej ciała. Nie wiem jak ona może dźwigać takie duże cielsko. Pewnie to jakieś zaklęcie.

-To jest Ottis, jest to mój przyjaciel, a ty masz jakiegoś węża?- przyznam zaimponowała mi tym wężem, też muszę sobie jakiego załatwić.

-Nie nie mam, ale chciałbym mieć.- odpowiedziałem dziewczynie. Uśmiechnęła się lekko do mnie jak powiedziałem, że chciałbym mieć węża. Nie wiem dlaczego, ale wolę nie wiedzieć.

Podszedłem do węża i go pogłaskałem po głowie. Czułem jego twarde łuski pod palcami i powiem szczerze, że spodobał mi się taki dotyk. Spodobało mu się, bo zasyczał, a a mogłem podziwiać jego język, w niezwykłym kształcie.

-Jest już późno, chodźmy już spać.- powiedziałem do Mariki i oboje położyliśmy się na swoje łóżka.

-Dobranoc Tom.- powiedziała sennie

-Dobranoc Marika- odpowiedziałem od razu i poprawiłem się na twardym materacu.

Miałem wrażenie, że tylko ona mnie tu rozumiem. Inne dzieci się mnie boją. Jak któreś mnie zdenerwuje, to coś złego dzieję się w jego otoczeniu. Ale ona się mnie nie bała, mogłem z nią porozmawiać o wszystkim. Wiedziałem, że mnie zrozumie. Nienawidzę jak ktoś mówi do mnie Tom, bo to imię jest takie zwyczajnie, mugolskie, obleśne. Nie wiem kim była moja rodzina dokładnie, lecz dowiem się tego. Tylko Marice pozwalam tak do siebie mówić, bo ona mówi to tak nadzwyczajnie. Znamy się tylko kilka godzin, a ja już czuję, że to będzie przyjaźń na wieki. Z tymi rozmyśleniami poszedłem spać.

She is evil// Tom Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz