Drobny deszcz skrapiał seulskie ulice, którymi spacerował ciemnowłosy student. Nie miał parasolki, jedyną ochroną był cienki kaptur bluzy, który przez mocniejsze podmuchy wiatru i tak zbyt często zsuwał się z jego głowy.Kiedy chłopak poczuł się zbyt przemoczony, postanowił wrócić do swojego mieszkania, tradycyjnie obierając dłuższą trasę. Zbliżając się do swojej klatki ujrzał wysokiego, jasnowłosego chłopaka który nad głową trzymał pastelowo-fioletową parasolkę.
- Hej, co tu robisz? – zagadał szatyn ruchem ręki dając znać koledze by ruszył za nim.
- Chciałem z tobą porozmawiać – odpowiedział blondyn. Po otrzepaniu parasolki z wody zostawił ją rozłożoną przed mieszkaniem przyjaciela. Był pewien, że nikt mu jej nie zabierze, ponieważ to była bardzo spokojna okolica w której w zasadzie nigdy nie dochodziło do jakichś przestępstw, więc nie było się o co bać. A nawet jeśli ktoś pokwapiłby się na dziewczęcą parasolkę, to proszę bardzo to tylko mało wartościowa rzecz.
- O czym chcesz rozmawiać, Junhong? – zapytał dość entuzjastycznie student, ciesząc się z obecności przyjaciela. Chociaż przez chwilę jego myśli mogły zająć się czymś innym niż tylko tęsknotą za Jaebumem...
Ciemnowłosy chłopak ruszył do kuchni w celu przygotowania herbaty. Młodszy udał się za nim, usadawiając się przy blacie kuchennym. Mimo że, stołek był wysoki jak na przeciętnego Koreańczyka, to Junhong i tak z łatwością dotykał stopami do podłoża.
- Właśnie, Youngjae... - zaczął blondyn, lecz nie był pewien jakich słów użyć by nie zabrzmieć idiotycznie, lub co gorsze nie urazić hyunga. To byłaby najgorsza opcja, zważywszy że chłopak przechodził naprawdę trudny okres. – Tak sobie myślałem... Chcę ci pomóc, hyung i... tylko nie miej mnie za idiotę i nie złość się, ja naprawdę chcę dla ciebie jak najlepiej!
- Do rzeczy, Junhong – ponaglił go starszy, stawiając przed chłopakiem filiżankę z parującą herbatą, a sam wraz ze swoją usiadł na stołku obok przyjaciela.
- Mówiłeś, że w tym liście Jaebuma kilka kwestii jest niejasnych, prawda?
- No tak – chłopak zmarszczył brwi. Nie był zadowolony, że temat znów sprowadza się do jego brata. I chociaż sam myślał o nim, zdecydowanie za często przez te kilka tygodni od jego odejścia, to chociaż przy swoim jedynym przyjacielu chciał ominąć tę kwestię.
A Junhong doskonale o tym wiedział, jednak skoro podjął się tematu, musiał dokończyć to o czym się dowiedział.
- Musisz z nim porozmawiać – rzucił pewnie blondwłosy, bacznie obserwując reakcję starszego.
- Junhong, doskonale wiesz, że on nie żyje, nie wygł-
- Poczekaj – uspokoił go ręką, zagryzając dolną wargę. Obserwował stan Youngjae, a kiedy chłopak faktycznie się uspokoił, kontynuował: - Potrzeba medium. To trochę abstrakcyjne, wiem, ale to może być twoja ostatnia szansa, Jae.
- Ale ja nie mam pojęcia jak znaleźć kogoś kto mi pomoże – westchnął szatyn, upijając łyk herbaty, która zdążyła nieznacznie się schłodzić.
Junhong zaczął grzebać w kieszeni spodni, w poszukiwaniu jednej małej karteczki, która na pewno byłaby w stanie pomóc szatynowi. Przynajmniej taką nadzieję miał młodszy student.
Po chwili zguba trafiła w ciepłą dłoń Choi, a ten przesunął ją po blacie, zatrzymując przy kubku przyjaciela, który z zainteresowaniem wpatrywał się w kilka liczb ułożonych jedna po drugiej dając numer. Youngjae przeniósł wzrok swoich ciemnych tęczówek na nieco zestresowanego Junhonga, który prędko ruszył z wyjaśnieniami.
CZYTASZ
Medium | jdh x yyj
FanfictionBohaterowie: bap, got7, red velvet, aoa Paring: daejae Gatunek: kryminał, angst, paranormal Długość: 15 rozdziałów Opowieść o chłopaku, który wierzył, że jego brat wciąż żyje.