24 grudnia - Boże Narodzenie. Czyli święto, które jest dla mnie zupełnie obojętne i obce. Mam wrażenie, że to ono jeszcze bardziej mnie dołuje i wysysa ze mnie resztki radości. Bardzo bym chciała je spędzić w gronie osób, które naprawdę darzą mnie miłością i cieszą się, że jestem obok nich. W ostatnie święta byłam razem z moim chłopakiem - wlaściwie to byłym chłopakiem. Po kolacji wigilijnej oznajmił mi, iż mnie nie kocha i ma inną kobietę. Powiedział to przy całej swojej rodzinie. Jeszcze wcześniejsze święta również nie były dla mnie zbyt fajne. W jedyną gwiazdkę matka zachlała się na śmierć, a ojciec siedział w więzieniu. Potem następne odbywały się w domu dziecka, gdzie czułam się nie potrzebna i odrzucona. Dzieciaki wokół dzieliły się na grupki, razem cieszyły się tym magicznym czasem, a mi jedyne co zostało to samotność. Zawsze siedziałam skulona w kącie. Nadal jestem sama. Tylko teraz już nie mam niczego - chłopaka, mieszkania, ostatnio straciłam robotę i w dodatku nie mam grosza. Tak właśnie spędzam pierwsze godziny Bożego Narodzenia. Leżąc w starych, brudnych i zniszczonych ubraniach, obok innych bezdomnych. Być może taki ma być mój los, tego nie wiem. Wiem jednak, że nie mogę siedzieć bez czynnie i użalac się nad sobą.
Było około 10. Nie umiem tego określić bez zegarka. Czas ruszyć na małe żebranie pieniędzy, w końcu muszę coś jeść. Energicznie wstaje i biorę jakiś kubek po kawie. Niechętnie podchodzę do pierwszej osoby.
- Dzień dobry.. Ma Pan... - W tym momencie przerwałam.
- O rany boskie. Dziewczyno, co z Tobą nie tak? Co ty masz na sobie? - Zapytał średniego wzrostu mężczyzna.
- Chyba nie rozumiem...
- No przecież taka piękność nie może chodzić w takich.. szmatach. - Powiedział pewny siebie.
- To niech Pan takiej "piękności", skołuje porządne ubrania, prace i dom. Bo jak narazie, ta rzekoma "piękność" nie ma pieniędzy na nic porządnego. Żegnam i życzę wesołych świąt, bo dla mnie wesołe nie będą. - Odpowiedziałam i odeszłam wkurzona jak najdalej.
Raptem usłyszałam wołanie. Odwróciłam się.
- Poczekaj. Nie chciałem Cię urazić, naprawdę. Myślałem, że ktoś z taką urodą jak ty, chodzi po wybiegu w drogich ciuchach, a nie.. - Wymamrotał brunet.
- W szmatach, zrozumiałam za pierwszy razem...
- No i z tego powodu, że dziś jest wigilia, zapraszam Cię na kolację świąteczną! Nie przyjmuje odmowy.
- Przecież ty nawet nie wiesz jak mam na imię. Ja zresztą też nie wiem, jak brzmi twoje imię. Żal.
- Anthony Stark. Cała przyjemność po mojej stronie. - Powiedział i ucałował moją dłoń.
- Rosalie... - Odpowiedziałam niepewnie.
- Tak więc Rosalie. Chodźmy!
Anthony zaprowadził mnie do swojego auta, widać że było masakrycznie drogie. Z kim ja mam doczynienia? A jeśli wywiezie mnie do lasu, zgwałci i zabije? Zresztą, co mam do stracenia.
Jakieś 15 minut staliśmy pod wielkim budynkiem Stark Tower. W głowie miałam mieszane uczucia, czemu taki przystojniak zwrócił na mnie uwagę.- To tutaj. Jedź na najwyższe piętro, ja zaraz wrócę. Ja idę zakupić Ci jakieś ciuchy. Jaki nosisz rozmiar? - Wypalił niespodziewanie.
- S.
Wyszłam z auta i pokierowałam się do szklanych drzwi. Przeszłam przez nie i odrazu weszłam do windy. Nacisnęłam na ostatni przycisk i pojechałam w górę. Podróż umiliła mi muzyczka. Kiedy wreszcie byłam na odpowiednim piętrze, zobaczyłam zdziwionych ludzi. Od razu ich rozpoznałam. Umięśniony blondyn to Kapitan Ameryka, a będąca koło niego rudowłosa to Czarna Wdowa.
![](https://img.wattpad.com/cover/125736018-288-k539634.jpg)
CZYTASZ
Preferencje Marvel [PL]
De TodoDRUGA CZESC JUZ JEST! Preferencje z Avengersami. - Kapitan Ameryka? - Iron Man ? - Zimowy żołnierz ?❄ - Hulk ? - Thor ? - Loki ? - Hawkeye ? - Spiderman ? - Quicksilver ?♂️ - Deadpool ? - Natasha ? - Wanda ? - Sam ? 👑👑#3 preferencje👑👑 ❤1. #202...