#5

5.7K 447 249
                                    

Z tego co się orientuję to tylko jestem-inna zgadła kto to ;)

***
- Eren! No nareszcie otworzyłeś! Ile można czekać?!

Chłopak nadal w szoku przypatrywał się stojącej przed nim Mikasie. Co prawda była od niego młodsza i zapewne inaczej kończyła zajęcia, jednak nie zmienia to faktu iż jej się tu nie spodziewał.

- Cześć... - mruknął cicho, powoli ogarniając zaistniałą sytuację ( tutaj pragnę pozdrowić jestem-inna : program Eren.exe przestał działać XD) - Wejdziesz?

- Tak, tak. Słyszałam, że jesteś chory, więc postanowiłam wpaść i nie wiem... Może ci w czymś pomóc? Przyniosłam też ciastka - gadała jak najęta, w tym czasie zdejmując buty i kładąc torbę na komodzie.

Eren natomiast cały spalił się ze wstydu. Mika z czystej dobroci serca przyszła, chciała pomóc choremu koledze... A on?

Mikasa jakby dopiero teraz zauważyła dziwne zachowanie Erena, podeszła do niego, przyjrzała mu się uważnie, przyłożyła do jego czoła dłoń.

- Nie jesteś chory - stwierdziła wreszcie. - A i tak nie chodzisz do szkoły. Dlaczego? Wiesz, że możesz mi powiedzieć.

Eren wahał się. Nawet gdyby jej powiedział, to co mogłaby zrobić? Absolutnie nic, ewentualnie może mu coś poradzić.

- No więc widzisz ja...

***

- Żartujesz prawda? - Zapytała zaraz po tym jak chłopak zakończył swoją opowieść.

Siedzieli na kanapie w salonie, opatuleni ciepłymi kocami. Eren zrobił dla nich gorącą czekoladę, a Mikasa wyjęła przyniesione przez siebie ciastka.

- Wierz mi. Chciałbym aby to był żart - odpowiedział na jej pytanie sięgając po kolejne ciastko. Niby nie powinien, ale dziewczyna ma ogromny talent do pieczenia, a te smakołyki, szczególnie jej wyrobu, ubóstwiał.

- Mam brata psychola... - mruknęła cicho na co chłopak się zaśmiał. Po chwili oboje już się śmiali.

Lubili swoje towarzystwo, a wyśmiewanie się z brata szatynki, zawsze poprawiało mu humor. Mikasa dobrze to wiedziała, dlatego to wykorzystała. Nie lubiła gdy jej kolega się smucił.
- Co zamierzasz z tym zrobić? - Zapytała gdy przestali się śmiać. Chłopak wzruszył tylko ramionami. - Eren nie możesz do końca szkoły siedzieć w domu. Mojego brata nie unikniesz, w końcu sam do ciebie przyjdzie. Może postarasz się z nim to wyjaśnić? Niech płaci ci mniej, a wzamian za to uzgodnicie, które punkty wykreślicie z umowy? Właśnie pokaż mi te umowę. Coś wymyślimy...

***

Mikasa opuściła jego mieszkanie około siedemnastej. Razem wybrali punkty, na które Eren może przestać, a które kategorycznie powinny zostać usunięte.

Obiecał jej również, że w poniedziałek pojawi się w szkole, a wszystkie lekcje uzupełni w weekend. Napisał już nawet do Armina z prośbą o przekazanie odpowiednich informacji i zeszytów z notatkami.

Nie obawiał się już nawet spotkania z Levi'em. Przecież go nie zabije. Prawda?

Nagle przeszły go ciarki. Przecież ignorował go przez tydzień. Oczywistym jest to, że chłopak będzie wściekły i na pewno mu coś zrobi. Z drugiej strony Eren nie ma pięciu lat i umie się obronić.

Trochę uspokojony przebrał się w piżamę i położył do łóżka. Nie miał pojęcia jak będzie wyglądać jego spotkanie z Levi'em, ale postanowił teraz o tym nie myśleć i porządnie się wyspać...

***

Mam nadzieję że jesteście zadowoleni

Tamten rozdział był mega krótki dlatego postanowiłam zrobić jak zrobiłam XD

Do następnego ♡♡

Sprzątaczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz