Monster

490 43 74
                                    

❝i'll turn into a monster for you
if you pay me enough❞


Więź, jaką połączył ich Snoke, jest jednocześnie darem i przekleństwem; niebezpieczną grą, w jakiej nie ma wygranych ani przegranych.

Darem, bo wciąż jest to dla nich niezrozumiała magia. Nie potrafią wyjaśnić, jak Naczelny Wódz złączył ich umysły w tak sprawny, praktycznie niezauważalny sposób. Gdyby nie to, że zdradza on całą prawdę krótko przed śmiercią, przyznaje się do tej intrygi, Kylo nigdy by w to nie uwierzył. Za nic w galaktyce nie byłby w stanie dopuścić do siebie myśli, że jego mistrz go zawiódł. Wiadomość ta jest niczym siarczysty policzek, wymierzony niespodziewanie, nadzwyczaj celnie i boleśnie. I może dlatego też robi to, co zrobił, zabija Naczelnego Wodza z zimną krwią, bez mrugnięcia okiem.

Podobnie jest z Rey, choć wiara w to, że Snoke wcale nie kłamie, że każde jego słowo jest prawdziwe, przychodzi jej o wiele szybciej aniżeli w przypadku Rena. Bardziej męczy ją świadomość, że przez krótki moment była skłonna uwierzyć w to, że to wszechświat przeciął ich ścieżki. Że połączył ich umysły po to, aby sprowadziła go z powrotem na jasną stronę Mocy, aby go uratowała, aby uratowała całą galaktykę przed groźnym i niebezpiecznym Kylo Renem. Niestety te romantyczne, bajkowe przemyślenia boleśnie stykają się z ostrymi, niezwykle beznamiętnymi w tym wszystkim słowami. Rey wychodzi jednak z owego starcia z mniejszymi obrażeniami – nie fizycznymi, a psychicznymi – aniżeli Kylo.

Przekleństwem natomiast jest to, że muszą znosić swoją obecność, muszą znosić obce osobowości wewnątrz własnych, często w niezbyt komfortowych dla siebie sytuacjach. Rey jest zmuszona tolerować Kylo, na początku widząc w nim wyłącznie potwora, tak jak tam, na Takodanie, dopiero z czasem dostrzegając w nim coś więcej, to pilnie skrywane przez mężczyznę drugie dno. Zauważa w tej najbardziej znienawidzonej istocie w galaktyce coś ważnego, konflikt, dokładnie tak, jak Luke ujrzał go w Vaderze. I naprawdę szczerze wierzy w to, że może nawrócić Bena, że może go jeszcze zmienić, że nie jest za późno. Ten postęp jednak szlag trafia, a oni znów wracają do początku po wydarzeniach z pokładu Supremacy.

Kylo jest wściekły, gdy patrzy w jej młodzieńczą, teraz już trochę bledszą i bardziej zmartwioną twarz – opalenizna z Jakku powoli staje się zaledwie mglistym wspomnieniem. Rey przypomina mu bowiem o porażkach, jakie poniósł. Jest pomnikiem wszystkich błędów, jakie popełnił. Jest nieprzyjemnym echem świadomości, iż nie docenił jej tak, jak powinien i prawie przepłacił za to życiem. Przypomina mu również o zabiciu Snoke'a. I z tego powodu Ren obawia się, że jego rozchwiane emocje mogą zdradzić go przed Huxem, ale ten nagle i niespodziewanie przestaje interesować się tym, co wydarzyło się na statku. Milknie, zwyczajnie wracając do pracy. Kylo nie ma pojęcia dlaczego, potajemne sondowanie umysłu rudowłosego generała zbyt wielu informacji mu nie dostarcza. I finalnie Ren także odpuszcza, widząc, że nie ma się już o co dłużej martwić.

Oboje są więc na siebie wręcz skazani. Muszą nauczyć się żyć z tym, co podarował im Snoke. I podczas gdy Rey stara się całkowicie ignorować obecność Kylo, on z całych sił próbuje wykorzystać kolejną podarowaną im chwilę i spróbować zrozumieć jej budowę. Ma nadzieję, że właśnie to pomoże mu znaleźć sposób na przerwanie więzi, czego książki zgromadzone przez te wszystkie lata przez Najwyższy Porządek wciąż mu nie dały. Stara się odkryć budowę tego bytu, tajemniczego, silnego, potężniejszego niż jakakolwiek Moc, z którą miał kiedykolwiek do czynienia. Zarywa noce, rozwija własne siły, poszukuje nowych ksiąg, zapomnianych mędrców.

Rozwiązanie jednak, ku rozpaczy Kylo i Rey, nie przychodzi. Ostatecznie więc zmuszeni są na nowo pogodzić się ze swoją nieproszoną, posępną i chłodną obecnością, co nie jest łatwe.

monster ∆ star warsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz