Rozdział czwarty

191 10 1
                                    

*Pov Sylwia, następnego dnia rano*

W głowie miałam myśli tylko i wyłącznie o Arturze. Jak nigdy wcześniej. Ledwo co się obudziłam, a mój telefon powidomił mnie o 14 nieodebranych połączeniach i 5 nieodczytanych sms-ach od Domi. Momentalnie wybrałam jej numer i oddzwoniłam.

-Co się stało?- zapytałam lekko przerażona.

-Jedziemy na lotnisko, odebrać rodziców Jeremiego, Kosię i Artura. Zajmiesz się w tym czasie Vanessą?- powiedziała Domi.

-Oczywiście, zaraz u was będę-odpowiedziałam.

-No to super, czekam- odpowiedziała Dominika po czym się rozłączyła.

W szybkim tępie ubrałam się, zabrałam telefon i wyszłam z domu, jednocześnie uprzedzając moją mamę, gdzie idę.

Bardzo szybko znalazłam się pod domem Jeremiego I Domi. Bez pukania {uprzejmie Sysia xd-aut.} weszłam do ich domu.

-Cześc Sysia, dobrze, że już jesteś. Ja i Jeremi musimy już jechać. Wiesz jak się zajmować Vanessą, jedzenie dla niej jest w lodówce, no to pa!- powiedziała Domi.

-Pa!- również się pożegnałam.

***

Po dwóch godzinach dostałam sms-a, że za chwilę wrócą i mam wyjść z Vanessą na spacer. Oczywiście wiedziałam czemu miałam wyjść na spacer z Vanessom. Domi dobrze wiedziała, że nie chciałam widzieć Artura. Jak na razie...

***************

Bardzo krótki rozdział, ale postaram się dzisiaj napisać jeszcze jeden

Tylko My || Sylwia Przybysz & Artur Sikorski FanFiction *ZAWIESZONE*Where stories live. Discover now