Biegnij za nią co tchu - Min Yoongi

2.3K 153 13
                                    

Dla: Sweetpanda666

Pisane przy:

***

- Przyszedłeś po mnie - szepnęłaś zmęczona.

- Przyszedłem. Nie mogło być inaczej - powiedział, całując czubek twojej głowy.

***

W każdym związku zdarzają się kłótnie, te mniejsze czy też większe. Ale jeśli te dwie osoby naprawdę się kochają, nic nie staje im na przeszkodzie. 

Podobną frazę powtarzał sobie Yoongi i ty. 

Dzisiejszego wieczoru padło za dużo słów. 

Yoongs doprowadził cię do płaczu. Wybiegłaś z domu, trzaskając drzwiami. 

Chłopak zrzucił wszystko co leżało na stole. 

Kolejna kłótnia. Zarzuciłaś mu, że za dużo czasu spędza w studiu w towarzystwie, według ciebie o wiele ładniejszych od ciebie trainee. Nie raz mówił ci, że to bzdura ale ty stałaś przy swoim. Wykrzyczał, że potrzebujesz za dużo atencji i powoli zaczyna go to męczyć. Rozpłakałaś się z bezsilności bo jak na razie to ty niszczyłaś związek. Musiałaś iść się przewietrzyć. 

***

Wyszłaś poza dorm, zaciągając czarną kurtkę, a niska temperatura dawała się we znaki. 

Kiedy się obróciłaś, ktoś chwycił cię w tali i zasłonił usta. Zaczęłaś się miotać i starałaś się wyrwać z ramion oprawcy ale ten był za silny. 

Poczułaś ukłucie w szyję a twoje powieki wolno opadły.

***

- Która godzina? - spytał nerwowo Yoongs, siedząc przy blacie, trzymając pięści przy ustach.

- Nie wraca od czterech godzin. Nie uważasz, że coś nie gra? - spytał zdenerwowany Jimin. 

Yoongi wstał od blatu i zaczął chodzić po kuchni.

- Może poszła do koleżanki. Może zostanie na noc - rzekł Jungkook, próbując załagodzić powoli narastający konflikt między przyjaciółmi. 

Wszyscy chłopcy martwili się o ciebie ale to Yoongi czuł się winny. 

Z resztą nie ważne było które z was popełniło błąd. Najważniejsze było to, by dowiedzieć się gdzie jesteś. 

Kilka minut później Yoongi dostał sms'a. 

Modlił się by był od ciebie. W istocie. Nadawcą byłaś ty lecz nie takiej treści oczekiwał. 

"Nie szukaj mnie"

Yoongi uderzył telefonem o ziemie i wyszedł z domu. 

Przez kilka następnych godzin chodził po mieście, by odetchnąć. 

Zostawiłaś go. Przez tak idiotyczną kłótnię?! Coś nie grało. Było wiele gorszych kłótni i nigdy nie zagroziłaś mu nawet odejściem. Czyżby czara się przelała?

***

Mija pół roku a ty nie odezwałaś się słowem ani do Yoongi'ego ani żadnego z chłopców. 

W końcu Yoongs zdecydował się zadzwonić do twoich rodziców, do Polski. Może przebywałaś tam. Przynajmniej miał taką nadzieję. 

Po rozmowie z twoją matką chłopak był w szoku. Nie ma cię tam. Rodzice otrzymali wiadomość o treści: " Jestem z Yoongim, nie dzwońcie" to już wzbudziło ich niepokój. Teraz definitywnie coś się nie zgadzało. Twoi rodzice zaczęli poszukiwania ale sygnał dobiegał właśnie z Korei, chłopak zaproponował swoją pomoc.

Rodzice w kilka dni pojawili się w stolicy by pomówić z Yoongim. 

Twoi rodzice byli szanowaną i bardzo ważną parą w kraju ale i za granicą. Wiedzieli, że ich pozycja może tobie zagrażać ale nie dopuszczali do siebie tej myśli. Teraz ich koszmar powoli zaczął się ziszczać. 

Twój ukochany nie wierzył, że to właśnie przez niego twoi rodzice pojawili się w Korei z zespołem zaufanych ludzi, którzy szukają teraz zaginionej córki pary. Yoongi wiedział jaką pozycję zajmują twoi rodziciele ale nie martwił się o to, że ktoś ci zagraża, bo teraz ochrona ciebie była jego obowiązkiem. Musiał być silny dla ciebie. 

Kilka dni było dla chłopaka jak i twoich rodziców istną udręką. Zespół ludzi twoich rodziców dostał polecenie namierzania adresu twojej komórki. Namierzono ją, owszem. Lecz było to odludzie. Twój ojciec, matka i Yoongi nie mogli spać, bo ich spokój zaburzała myśl, jacy ludzie cię porwali i co robili przez dane pół roku. 

Rodzice wysłali zespół, który miał cię odbić ale Yoongi upierał się, że on również pójdzie. Wielokrotnie powtarzano mu, że ci ludzie mogą zrobić krzywde również mu, lecz ten stwierdził, że nieszczęście, które na ciebie spadło jest z jego winy. Nic nie mogło powstrzymać chłopaka. 

***

Dotarli do opuszczonej rezydencji na totalnym zadupiu. Nie zdziwiło to nikogo. 

Porywacze wymagali okupu. Twoi rodzice dali daną kwotę i kazali ją tam dostarczyć. Lecz najemnicy wysłani przez nich mieli ich wpierw wykończyć. Yoongi miał cię zabrać żywą. 

Chłopakowi dali broń a najemnicy szli przodem by bezpiecznie podstawić chłopaka pod drzwi  pomieszczenia w którym byłaś. Yoongi'emu polecono by wszedł tylnimi drzwiami, a oni zwrócą na siebie uwagę przy głównych. Gdy dotarł do tylnich drzwi zastał dwa trupy. Jeden należał do porywacza a drugi do najemnika. Przy nim leżał mniejszy, metalowy taran. 

Stało się tak jak się spodziewali. W pomieszczeniu nie zastali tylko ciebie ale i oprawcę. Przystawił ci pistolet do głowy. 

- Rzućcie broń ale ta mała szmata (nazwisko) zdechnie - stałaś przy nim bez sił. Wiedziałaś co zaraz nadejdzie. 

Yoongi usłyszał jego słowa, wyważył drzwi a facet nie zdążył się obrócić a dostał taranem. Upadł. 

Stałaś nieruchomo boją się odwrócić. 

Chłopak porwał cię w ramiona.

- Już jestem malutka. Jestem - szeptał ci a ty gdy zorientowałaś się kto trzyma cię w ramionach rozpłakałaś się. 

- Przyszedłeś po mnie - powiedziałaś, podnosząc głowę i patrząc chłopakowi głęboko w oczy. 

- Przyszedłem. Nie mogło być inaczej - powiedział, całując czubek twojej głowy, następnie tuląc do polika twoją głowę. 

Oprawcom wymierzona została sroga kara. Bez świadków. Tak jak chcieli rodzice. 

Yoongi zabrał cię całą i zdrową do domu. Rodzice bardzo mu dziękowali ale on rzekł tylko, że to jego obowiązek. 

Twoi rodzice dumni byli z chłopaka i obiecali, że tym razem zapewnią wam należną ochronę. 

Nie chciałaś mieszać chłopaka w sprawy rodzinne ale teraz nie było już odwrotu.

***

- Byłeś bardzo odważny chłopcze - powiedział twój ojciec, gdy wspólnie przechadzali się po rezydencji rodzinnej. 

- Musiałem. Dla niej zrobiłbym wszystko - powiedział Yoongi a twój ojciec uśmiechnął się dumnie. 

- Witamy w rodzinie - rzekł i poklepał chłopaka po plecach. 

KPOP ONE SHOTS NA ZAMÓWIENIE [Zamknięte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz