Sylwester z Magnusem Bane'm

39 2 0
                                    

-Minął kolejny rok mojego długiego życia. Kolejny rok w którym Nocni Łowcy się mną wysługiwali, kolejny rok w którym umarła bliska mi osoba, kolejny rok w którym nie osiągnąłem swoich celów. Na dodatek osoba, którą kocham, mnie nie chce - powiedział Magnus, niby do siebie.

Wstając ze swojego ulubionego fotela (Londyn, 1765 rok) Magnus podszedł do barku (Paryż, 1908) znajdującego się kilka kroków dalej i nalał swojego ulubionego alkoholu. Po chwili usłyszał huk i przestraszony upuścił szklankę z napojem. Szybko podbiegł do miejsca z którego dochodził dźwięk. Sprawcą huku okazał się Prezes Miau, który stwierdził, iż doniczka (którą niedawno kupił Magnus) mu się nie podoba i zrzuci ją z parapetu.

-Dziękuję, Prezesie. Załatwiłeś mi cudowne zajęcie na ostatnią noc dwa tysiące siedemnastego roku -mruknął mężczyzna.

Magnus stwierdził, że nie będzie sprzątać bałaganu jak Przyziemny. Przecież jest Wielkim Czarownikiem Brooklynu! Szybko wykonał parę ruchów dłońmi i po rozbitej doniczce śladu nie było.

Mężczyzna skierował się do garderoby w celu zmienienia swojego ubrania. Mimo, że wiedział, iż nikt nie przybędzie, postanowił przebrać się w coś bardziej odpowiedniego na specjalną okazję. Wybrał czarne spodnie od garnituru, ciemnofioletową, brokatową koszulę i całość dopełnił pasującą, czarną marynarką. Włosy zaczesał na bok i zabrał się za robienie makijażu. Na powieki postanowił nałożyć ciemnofioletowy, pasujący do koszuli, brokat. Magnus stwierdził, że jest gotowy i poszedł do kuchni w celu przygotowania przekąsek. Po piętnastu minutach jedzenie, które ugotował z delikatną pomocą magii było gotowe. Postawił pokarm na dębowym stole (Waszyngton, 2002) i poszedł po zastawę stołową dla jednej osoby. Stwierdził, że ma ochotę na odrobinę dobrego wina, więc ponownie skierował się do barku i wyjął butelkę czerwonego trunku. Wybrał pasujący kieliszek oraz nalał alkoholu do niego. Mężczyzna usiadł przy stole i zaczął ucztę. Po chwili stwierdził, że czegoś mu brakuje, więc za pomocą magii włączył swoją ulubioną muzykę.

-Szczęśliwego Nowego Roku, Magnusie - zaśmiał się ironicznie czarownik.

Nagle usłyszał natarczywe pukanie w drzwi. Zirytowany podszedł do nich (Nowy Jork, 1689). "Znowu Nocni Łowcy potrzebują pomocy. Nawet w Sylwestra nie odpuszczą biednemu mnie." pomyślał mężczyzna.  Bardzo się zdziwił, gdy ujrzał pięknego człowieka stojącego za drzwiami. Tymże człowiekiem był nikt inny jak Alexander Lightwood - Nocny Łowca w którym Bane podkochuje się od wielu miesięcy.

-Witaj Magnusie - uśmiechnął się Alec.

-Witaj Alexandrze. Co robisz tutaj w Sylwestrową noc? Potrzebujecie pomocy? Demon wdarł się do Instytutu? - dopytywał się Magnus

-Nie. Właściwie... Pomyślałem, że byłoby miło gdybyśmy razem spędzili Sylwestra... - zestresowany Alec podrapał się po karku. - Jeśli nie chcesz, to oczywiście pójdę. W sumie... To chyba nie był najlepszy pomysł żeby tutaj przychodzić. Przepraszam za kłopot i szczęśliwego Nowego Roku, Magnusie! - szybko odrzekł Nocny Łowca.

Magnus zaśmiał się w duchu. Alec był taki uroczy gdy się denerwował!

-Wchodź, Alexandrze.

-Umm... Dzięki. - mężczyzna wszedł do środka.

-Przekąskę? Wina? - zapytał się Magnus.

-Nie, dziękuję - odparł Nocny Łowca.

-Na pewno? - dopytywał się czarownik.

-Nie. Może chciałbym trochę wina. - zmienił zdanie łowca demonów.

Magnus szybko podszedł do barku z alkoholem i nalał Nocnemu Łowcu trunku. Z nerwów trzęsły mu się ręce. Szybko podał szklankę Alekowi* aby ten nie zauważył jego zdenerwowania.

-Dziękuję. - upił łyk.

-Więc... - zaczął Magnus.

-Więc... - dokończył Alec.

Przez kilka minut mężczyźni patrzyli sobie w oczy. Magnus rozmyślał o pięknym, wręcz niespotykanym kolorze tęczówki partnera, z kolei Alexander o demonicznym piętnie czarownika. Po chwili Alec nie wytrzymał  i wpił się w usta towarzysza. Magnus z początku zszokowany, z radością oddał pocałunek. Stali tak przez sekundy, minuty, godziny. Żaden z nich nie zwrócił uwagi na fajerwerki które rozbłysły na bezchmurnym niebie, ani na okrzyki sąsiadów półdemonicznego osobnika. Nie mogli się od siebie oderwać. Po kilku minutach Alec oderwał się od ust Magnusa i cały czerwony powiedział:

-Szczęśliwego Nowego Roku, Magnusie - szepnął.

W odpowiedzi Magnus go pocałował.


___________________

Szczęśliwego Nowego Roku!

mmaattyyllddaa




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 01, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Różnorakie miniaturki (zamówienia otwarte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz