Rozdział 17

5.9K 355 15
                                    

Lekcja etykiety była strasznie nudna.

Po co mamy się uczyć jak się zachowuje na dworze, skoro przeżyje tylko jedna z nas.

Na szczęście lekcja dość szybko się skończyła, może dlatego,że przez przypadek zasnęłam.

I może dlatego, że myślami przez cały dzień jestem zupełnie gdzie indziej.

Cały czas myślę o rodzinie od Matt'a.

Jestem bardzo ciekawa, dlaczego Chris jest jego wujkiem i ojcem, jak wyglądają jego więzy rodzinne, kto jest jego biologicznym ojcem, albo raczej, kto nim był.

Obecność Angelici wcale mi nie pomagała o tym zapomnieć.

Wychodzimy z sali i pierwsze co chcę zrobić to podejść do Matt'a, pragnąc dowiedzieć się czegoś o nim, ale na korytarzu pod salą nie ma nikogo oprócz jednego gwardzisty.

- Drogie panie wszystkie macie przyjść do salonu. Królowa już tam na was czeka.

Prawie każda dziewczyna w tym momencie spojrzała na wszystkie dookoła.

Królowa jeszcze nigdy nie zaprosiła nas do salonu.

Zgaduję, że teraz wszystkie zastanawiają się co królowa chce zrobić.

Idziemy posłusznie za mężczyzną.

Znając nas robimy przy tym niemały hałas, ponieważ wszystkie szeptają między sobą.

- Jak myślisz, czego królowa będzie od nas chciała? - Poczułam przy swoim uchu oddech Diany.

Wzruszyłam jedynie ramionami.

- Może chce nas poznać, albo chociaż zobaczyć. Widzimy się tylko na posiłkach. - Spojrzałam na nią.

- Myślisz? Ale dlatego? - W jej oczach zobaczyłam powątpienie.

- Nie mam pojęcia, ale na przykład jak mój brat miał pierwszą dziewczynę to nasza mama jak tylko się o tym dowiedziała to od razu kazała mu ją do nas zaprosić. Jak to sama stwierdziła chciała zobaczyć czy jej syn wybrał dziewczynę, która jest go godna. - Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

W tej jednej chwili zapomniałam o miejscu gdzie jestem i przypomniałam sobie o mojej rodzinie.

Jestem ciekawa co teraz robią.

Czy mama ja zwykle siedzi w kuchni i zastanawia się do wrzucić do garnka?

Czy Will teraz poluje albo czy  przesiaduje w naszym pokoju?

Jedna łza tęsknoty zaczęła spływać po moim policzku, ale szybko ją starłam.

- I co była godna? - Diana wyciągnęła mnie z zamyśleń.

- Co?

- No ta dziewczyna, czy była go godna?

- A... cóż moja mama miała co do niej mieszane uczucia, aż dwa miesiące późnej mój brat znowu był sam.

- A ty też już kogoś miałaś? - Spojrzałam na nią z szeroko otwartymi oczami. - Znaczy wiesz jeśli to pytanie jest dla ciebie zbyt osobiste, to cię przepraszam. Jestem po prostu ciekawa.

Pokiwałam głową, chcąc dać jej znak, że nic się nie stało i ją rozumiem.

Tylko na to pytanie nie znam pewnej odpowiedzi.

Czy Sama mogę uznać za kogoś z kim byłam.

Z jednej strony był i nadal jest moim najlepszym przyjacielem, ale w wielu przypadkach można było nazwać nas para, choć nigdy oficjalnie nią nie byliśmy.

Wybranka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz