✨ 1

892 92 10
                                    

Każdy zna historię o chłopcu, który pod żadnym pozorem nie chciał dorosnąć. Chciał za to cieszyć się beztroskim życiem w świecie radości i zabawy, bez obowiązków i jakichkolwiek zobowiązań. Miał swoją małą kompanię, dającą mu niezmierną radość, która towarzyszyła mu na codzień, uciekając od płynących sekund, minut, godzin, lat. Chłopiec za żadne skarby nie zamierzał poznać świata dorosłych, brzydził się relacjami międzyludzkimi (chyba, że chodziło o wymienienie się ciepłymi usmiechami) i wszystkim co określa słowo „dojrzały". Idę o zakład, że w każdym z was drzemie wieczne dziecko, odzywające się co jakiś czas w małych gestach, bądź częściach wypowiedzi. Jednak są osoby pozostające dziećmi nawet do dwudziestego roku życia, posiadające wyższe wykształcenie, pracę, mieszkanie. Codziennie słyszą „jesteś jak małe dziecko", co jest prawdą. Na zewnątrz dorosła osoba, a w wewnątrz roześmiane dziecko, chcące zabawy. Taki właśnie był Min Yoongi. Florysta będący mentalnie w wieku lat dziewięciu.

Co na codzień robił Min Yoongi, czując jak jego druga osoba krzyczy o uwolnienie z ciała kogoś kim nie jest? Żył tak jak wszyscy, jednak teraz siedział na jednej ze skrzypiących huśtawek, na starym placu zabaw, delikatnie odpychając się nogami od powierzchni, nucąc pod nosem swoją ulubioną kołysankę, gdy nagle usłyszał zgrzyt huśtawki obok, a jego oczy ujrzały bujną czuprynę czarnych włosów.

Posiadacz ciemnych, lekko pofalowanej czupryny, nie robił nic wyjątkowego. Nie zważając na obecność kogoś innego po prostu usiadł na swojej ulubionej huśtawce i leniwie odepchnął się od ziemi. Miał przymknięte oczy i lekko zadartą głowę, jakby chciał dostrzec pod własnymi powiakami granatowe niebo pełne gwiazd. Może jego delikatny uśmiech świadczył o tym, że oczami wyobraźni je widział? Zdawał się być jak zabawkowa laleczka uczepiona zimnych łańcuchów huśtawki tak zupełnie nie pasujących do jego wyjątkowo malutkich dłoni. Wyglądał jakby miał zaraz wzlecieć gdzieś wysoko, gdzie nie będzie już musiał słyszeć skrzypienia starych łańcuchów. Pomimo świadomości obecności drugiego człowieka, pozostawał zamyślony w swoim własnym malutkim świecie, który tworzył, uśmiechając się przy tym subtelnie.

— Cześć. — powiedział radośnie blondyn wychylając się, by ujrzeć twarz nieznajomego obok i uśmiechnąć się szeroko. — Mam na imię Yoongi, a ty?

Chłopak otworzył szybko oczy i zamrugał, spoglądając na blondyna. Przekrzywił głowę, nie będąc przyzwyczajony do takich słów kierowanych w jego stronę. Zdawał się może trochę nieśmiały, jednak po chwili jego oczy rozświetliły się jakby pod wpływem czaru, a na twarzy pojawił się promienny uśmiech.

— Jestem Jimin. — odpowiedział, nie przestając się huśtać.

— Ile masz lat? — spytał Yoongi, w dalszym ciagu patrząc na bruneta — Ja dwadzieścia. — dodał ze słyszalną w głosie dumą. Dwadzieścia lat to przecież powód do dumy.

— Dwadzieścia dwa. — odparł równie radośnie. - To znaczy, że jestem dwa lata starszy! — dodał i wyszczerzył się ukazując rząd białych ząbków.

— Czemu zawsze to ja jestem młodszy? — jęknął niezadowolony, tupiąc lekko nogą w trawę pod nim. — Muszę do ciebie mówić teraz hyung, prawda?

— Jestem twoim hyungiem, więc musisz mówić do mnie hyung. Do tego jestem wyższy.— powiedział dumnie unosząc brodę.

— Skąd wiesz? Przecież siedzę. — młodszy zaśmiał się, zakrywając buzię dłońmi. — Niemądry hyung.

— Nie nazywaj swojego hyunga niemądrym. — burknął obrażony. — Jestem wyższy i już!

— Porównajmy! — krzyknął piskliwie, podrywając się z huśtawki na równe nogi. — Chodź tu panie mądry. — blondyn wskazał miejsce naprzeciw siebie, poprawiając przy tym guzik swetra.

peter pan || yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz