8

346 46 2
                                    

Na wysokich szpilkach przemierzała korytarze, mijając po drodze coraz więcej leżących ciał. Uważnie stawiała kroki, aby przez przypadek nie ubrudzić butów w krwi. Ci wszyscy ludzie polegli w sprawach Hydry, ku jej czci, uważała że to czyni ich bohaterami.

Jej celem była ukryta sala, gdzie znajdowało się wiele maszyn oraz berło, które swego czasu było badane przez naukowców Hydry.

Obserwując tę dziewczynę można było uznać ją za szaleńca. Uśmiechała się do siebie i podgwizdywała melodie, a gdy tylko zawiał mocniejszy podmuch wiatru, śmiała się w głos.  Osoba lepiej ją znająca, wiedziała, że brunetka rozmawia z wiatrem, który donosi jej wszelakie informacje dziejące się na polu bitewnym. Zawsze była poinformowana i to czyniło z niej niezmiernie trudnego przeciwnika.

Radosnym skokiem zakończyła swoją drogę i delikatnie pchnęła ukryte w ścianie drzwi, robiąc sobie przejście.

Szukała berła i nie miała zamiaru wyjść stąd bez niego i faktycznie znalazło fo, wraz z milionerem znanym każdemu z telewizji, oraz z roli bohatera, którego rzekomo odgrywa. Anthony Stark we własnej osobie

Mężczyzna rozglądał się po sali pustym wzrokiem, jakby nie wiedząc co się dzieje. Jego oczy połyskiwały niebeiskiego światłem, który przyćmił prawdziwymi kolor jego naturalnie ciemnych oczu.

Obiekt 021 westchnął przeciągle i wszedł w ciemniejszą część pomieszczenia, gdzie przebywała Wanda, która z nienaturalnym jak dla niej spokojem, obserwowała Starka. Nie reagowała jak Iron Man zbliżał się do berła, więc i kobieta postanowiła zaufać przyjaciółce, w końcu Wanda wie co robić.

- Ma je ot tak sobie zabrać? - Obiekt 021 lekko drgnęła, niespodziewanie słysząc głos obok swojego ucha. Doskonale zdawali sobie sprawę do kogo należał i znała ten irytujący dla niej głos. Powstrzymywała w sobie potrzebę uderzenia z łokcia w brzuch chłopaka.

Obróciło się w bok z przymkniętymi oczami, tak aby mieć widok na Starka, jak i na Pietro, którego wolała mieć na oku, wiedząc że potrafi Jim może spodziewać się dosłownie wszystkiego.

Zamknęłam oczy, w myślach licząc do dziesięciu i obrucilam się lekko w bok, tak żeby widzieć Pietro i Starka jednocześnie.

Cała trójka obserwowała jak miliarder wyciąga rękę, tylko po to, aby po chwili znalazła się na niej metalowa powierzchnia, która dosłownie opatuliła jego rękę. Pietro i Allyn dostrzegli również coraz szerszy uśmiech Wandy, który pogłębił się jeszcze bardziej, gdy Stark dotknął berła.

Dwójka niezbyt zadowolonych młodocianych żołnierzy nie wiedziała co myśleć. Zostali wyszkoleni na bezkonkurencyjnych zabójców, albo bynajmniej z takim zamiarem. Żadne z nich nie ośmieliło się nawet myśleć o tym, co zrobią gdy cala organizacja się rozpadnie. Tkwili w tym tak długo, że nie widzieli życia po za Hydrą.

Ciemnowłosa ze smutkiem zerknęła tylko na uśmiechnięta Wandę i zadowolonego Starka, z berłem w dłoni. Westchnęłam przeciągle, zamykając oczy. Tylko to berło mogło sprawić, że odzyska chociaż część dawnego życia.

- Mgło wzywam cię, otul me ciało i zaprowadź tam, gdzie czeka nas nowa przyszłość. - Wyszeptała i zniknęła w obłoku srebrzystej mgły, zostawiając po sobie małą, z pozory pustą karteczkę, która odpowiednio odczytana doprowadzi do niej jej przyjaciół.

obiekt 021| Avengers / zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz