Beta: @Kurigara
Jestem smutnym studentem w sesji, choć wy bądźcie radośni (za mnie), macie tu od razu kolejny rozdział. Może uda mi się omegę nawet dać (taką malutką odrobinkę przyszłego rozdzialiku, ale to jeszcze nie wiem)
Magnus wysiadł z rozpadającego się autobusu i ruszył szybko, wtapiając się w tłum zmierzający do publicznej budy. Jak codziennie wypatrywał swoich oprawców, znajomków z domu dziecka, którzy kochali zmieniać jego życie w piekło. To przez nich nie mógł pracować, bo zabierali to co zarobił, nie mógł nawet się porządnie ubrać, bo zabierali jego ubrania. Nie miał żadnych przyjaciół, bo wszyscy się bali, że i oni będą prześladowani, co byłoby prawdą.
Mógł tylko się uczyć i uciec z domu dziecka przy pierwszej sposobności. Miał doskonałe oceny i na pewno świetnie napisze testy, zdobędzie stypendium na jakiś dobry uniwerek...
Teraz musiał jednak się skupić i nie dać zauważyć.
Odgłos motoru zbliżał się coraz bardziej i na parking pełny poobijanych wozów starszych niż nauczyciele wjechał motor. Uczniowie, spoglądali na to i zaczynali szeptać. Magnus także był ciekawy, a kiedy tamten odwracał uwagę, mógł też przekraść się koło Brysona i jego goryli. W bezpiecznym miejscu obrócił się i zobaczył wysokiego chłopaka z tatuażem na szyi. Był niesamowity, biła z niego pewność siebie. Ubrany na czarno wyglądał jak niegrzeczny chłopiec prosto z piekła.
Z pewnością nie był gejem ani się nim nie zainteresuje, więc Magnus ruszył szybko do swojej szafki, wziął co potrzebował i pobiegł do klasy. Pierwszą miał historię. Usiadł jak zawsze w środkowej ławce pod ścianą, kuląc się i wyglądając jak ktoś niegodny uwagi. Wchodzące do klasy osoby były tymi, które widziały nowego i teraz szerzyły plotkę dalej.
- Taki wysoki... Jak grecki bóg... Przystojny... Ma to coś...
Przymiotniki leciały ciurkiem. Każdy zadawał sobie pytanie, skąd jest? Jego pojazd nie wyglądał na tani. Czemu taki ktoś miałby chodzić do ich budy?
- Podobno wyrzucono go z Degrassi za bójki. Tak, to ta elitarna szkoła dla bogaczy. – Powiedziała dziewczyna, pokazując telefon.
- OMG!!
- Ciekawe jaki będzie.
- Wygląda na silnego. Pewnie dołączy do paczki Brysona i do drużyny koszykówki.
- Jest wystarczająco wysoki...
- Jak do nich dołączy to nikt ich nie pokona w ustawkach.
- Totalnie!
I tak to szło, a Magnus czuł, że jest mu coraz bardziej niedobrze. Jeśli dziewczyny miały rację to jego życie nie zapowiadało się różowo. Już teraz tylko cienka jak nitka siła woli trzymała go od totalnej rozsypki.
Przeżył jakoś dwie pierwsze lekcje, unikając bandy osiłków. Na trzeciej miał rozszerzoną matematykę i był mega zdziwiony gdy zobaczył nowego. Ten usiadł w centrum i zdawał się nie dostrzegać jak inni na niego patrzą. Ktoś mu się przedstawił i Magnus dowiedział się, że chłopak ma na imię Alec. Całe szczęście nie wydawał się zainteresowany gnębieniem nikogo czy nawet rozmową. Odpowiedział na kilka pytań dziewczyny z jego grupy o to co miał w poprzedniej szkole i to tyle słyszał jego głos.
Gdy skończyli zajęcia, Magnus szybko wyszedł z klasy i ruszył zjeść kanapki pod biblioteką. Oczywiście w tym momencie jego szczęście musiało pójść się jebać.
CZYTASZ
Rebelia
FanfictionAlec był perfekcyjnym uczniem, synem, bratem. Jednak nie można udawać wiecznie . Pewnego feralnego dnia diametralnie zmienia swoje zachowanie i z poukładanego chłopca zmienia się w mającego wszystko gdzieś buntownika. Kiedy za bójki zostaje wyrzu...