Beta:Kurigara
Przejechali przez gorsze części Brooklynu, po moście i dalej. Stare kamienice zmieniały się w bardziej eleganckie, potem w wille. Magnus oglądał otoczenie w jakim żyli bogaci i nie mógł im nie zazdrościć.
Alec zaparkował w końcu pod swoim domem, trzypiętrowej willi z basenem. Widząc zachwycone spojrzenie kolegi czy kim tam był teraz dla niego azjata, zaczął zastanawiać się gdzie on mieszka. Jego ubranie było makabryczne nawet dla niego, który miał gdzieś jakie szmaty nosi. Będzie musiał ogarnąć mu jakieś porządniejsze ciuchy, przecież jest połowa października, trzeba nosić coś więcej niż za duża sprana bluza. Gdzie jego kurtka?
- Chodźże, nie mam całego dnia. - Pośpieszył go, ruszając do domu.
Chłopak poszedł za nim, weszli do holu, gdzie zaczął się rozglądać.
- Mój pokój jest na pierwszym piętrze... - Powiedział idąc do niego. – Ale na początek, te ciuchy... to jakiś twój... styl? – Popatrzył na niego krytycznym okiem.
Magnus spojrzał na siebie i swoje nieszczęsne ubranie.
- Nie...
- To dobrze, bo nawet dla mnie są okropne. Wiszą na tobie jak na wieszaku. Są za duże. Po starszym rodzeństwie?
- Po starszych podopiecznych. Kiedyś próbowałem kupić sobie lepsze, pracowałem i w ogóle, ale Bryson zabierał mi i ciuchy i pieniądze, więc przestałem. Przecież nie będę robił dla tego... dupka. – Gdy tylko o tym myślał ogarniała go bezsilna złość.
- Podopieczni? I mieszkasz z Brysonem? – Zapytał Alec zdezorientowany.
- W jednym domu dziecka...
- Aaaa. To zjebanie. – Mruknął chłopak i otworzył do pokoju.
Magnus prychnął. Alec coraz bardziej mu się podobał. Nie litował się nad nim i mówił co myślał, w taki zabawny sposób.
Jego pokój był duży i niezwykle czysty. Tyle przestrzeni dla jednej osoby. Marzenie.
W głębi pokoju było podwójne łóżko z czarną pościelą, pod ścianą duża szafa, z drugiej strony biurko, szafki z książkami, na ścianie wisiały półki z pucharami, nad biurkiem medale na gwoździu. Farba na ścianach była metalowo srebrna, obok biurka wielkie okno wychodziło na zakryty teraz basen.
Alec rzucił książki na łóżko.
- Nie czuj się jak w domu. – Mruknął Alec. – Torbę walnij byle gdzie. Zaraz dam ci jakieś ciuchy. Gdzie mama schowała te stare...?
Z tym pytaniem ruszył z powrotem na korytarz.
- Nie musisz! Nie potrzebuję... - Zaczął Magnus, ale Alec zamknął go zirytowanym spojrzeniem.
- Albo ja dam ci jakieś normalne ciuchy albo moja siostra jak tylko cię zobaczy. Wolę to być ja i nie musieć potem słuchać jej pierdolenia... Po za tym, mój dom – moje widzimisię. Nie podoba się, to spadaj.
Wyszedł i Magnus został sam i czuł się niezręcznie stojąc na środku pokoju ładnego chłopaka. Było tu tyle osobistych informacji. Na przykład, że strzela z łuku i ma czarny pas w karate. Nieźle. A w książkach ma małą kolekcję yaoi, Magnus musiał się na to uśmiechnąć.
Ale zaraz. Dlaczego hetero czyta takie dzieła...?
- Te, ty. Trzymaj. – Alec wszedł do pokoju, a Magnus od razu się wyprostował. Trzymał w rękach ubrania. Chłopak pokazał drugie drzwi w pokoju. – To łazienka, przebierz się.
CZYTASZ
Rebelia
FanfictionAlec był perfekcyjnym uczniem, synem, bratem. Jednak nie można udawać wiecznie . Pewnego feralnego dnia diametralnie zmienia swoje zachowanie i z poukładanego chłopca zmienia się w mającego wszystko gdzieś buntownika. Kiedy za bójki zostaje wyrzu...