*Znam to uczucie...*
To się dzieje, kiedy mogę „zobaczyć" przyszłość.
Dwóch mężczyzn patrzyło na mnie, stojąc przed zamkiem. W tym samym momencie zaczęłam słyszeć dziwną piosenkę.
*Ten głos... To ta sama dziwna piosenka...*
Kiedy zaczęłam uważniej się przysłuchiwać, tym razem wszystko stało się czarne.
Po „zobaczeniu" przyszłości zawsze kręci mi się w głowie, lub mnie ona boli. Wiedząc, że to wkrótce się skończy, usiadłam pod najbliższym drzewem i wzięłam głęboki oddech, aby się uspokoić.*Teraz czuję się lepiej...*
Otworzyłam oczy by zobaczyć, że ciemność się jeszcze zagęściła.
*Nie wiem w którą stronę powinnam pójść...*- pomyślałam.
Myśląc o jakimś rozwiązaniu, spojrzałam dookoła. Coś czarnego ruszało się w kąciku mojego oka.
*Co to jest?*
Czarny obiekt wił się w ciemności, a ja podeszłam do niego w ciekawości, gdy stawał się większy i większy.
*Czy to wielka bryła czegoś? Nie...*
Zauważyłam, że małe rzeczy zaczęły kształtować się w coś wielkiego. Było w nim wiele czerwonych kropek.
-... Nietoperze?!...
Czerwone plamki zauważyły mnie, kiedy mruknęłam.
- !!!
Tak szybko jak zauważyłam, że czerwone kropki były oczami nietoperzy, zaczęłam biec co sił w nogach w przeciwną stronę od bryły.
Biegłam. Biegłam, aby ratować życie...
Będąc pewną, że nietoperze już za mną nie podążają, mogłam się w końcu zatrzymać.
Ciężko oddychałam próbując złapać oddech po sprincie, patrząc na swoje stopy.W końcu podniosłam wzrok z nad moich stóp... i to co zobaczyłam, znów odebrało mi oddech.
Na placu stał stary zamek, który wyglądał jakby miał ze starości zniknąć z powierzchni ziemi w ciągu minuty.
Miałam déjà vu.
Ponieważ... „widziałam" ten widok wiele razy.*Czy oni są w zamku?*
*Czy piosenka dochodziła właśnie stąd?*
*Powinnam iść się przekonać...*Spojrzałam na zamek, trzymając naszyjnik przekazany mi w rodzinnym spadku, aby dodać sobie odwagi. A następnie powoli położyłam dłoń na bramie.
***
- Będzie bardzo ciekawie...
***
- Dzień dobry... Przepraszam...
W przeciwieństwo do zewnętrznego wyglądu, drzwi odsłoniły piękne wnętrze.
- Czy ktoś tutaj jest?
Głośno zapytałam, jednak nikt nie odpowiedział. Cisza opanowała cały zamek i nie wyglądało na to, aby żyli tutaj ludzie.
*Nikt tutaj nie mieszka? Ale nadal wszystko wygląda na zadbane.*
Korytarze i poręcze schodów były nawet ladnie wypolerowane.
*Może znajdę kogoś w innych pomieszczeniach*
Z promyczkiem nadziei, postanowiłam rozejrzeć się po zamku.
***
- Ludzka dziewczyna, huh? Mam nadzieję, że nie będzie problemem.- Co tak smacznie pachnie? Woo hoo! Jestem na to gotowy!
- ...
- Dobra, nie denerwuj się. Będę się zachowyyywaaaać.***
Pomimo tego, że już przez dłuższą chwilę wędrowałam po zamku, nikogo nie znalazłam.*Jestem sama w tym wielkim zamku? Jak tak o tym pomyśleć, to troszkę przerażające...*
Moja cicha nadzieja na spotkanie kogoś zaczęła znikać.
- Chyba powinnam wyjść.
Kiedy się odwróciłam...
- Ah!
Świece oświetlające korytarz nagle zgasły, a ja zapadłam w ciemność.
*Jest ciemno i jestem przerażona...*
Zdominowało mnie uczucie przerażenia.
- Hej.
- ?!?! - usłyszałam czyjś głos.
- Słyyyyyszyyyysz mnieee...?
Ktoś stanął za mną zanim się zorientowałam i poklepał mnie po głowie.
Chociaż szukałam kogoś kto mieszkał w tym zamku, to jednak ta obecność wywołała mój strach.- Hej, nie denerwuj się. Wyglądasz tak smakowicie, ale teraz Cię nie zjem
- Z-zjesz...?
Poczułam coś ostrego i zimnego ma szyi.
*N-nóż...?!*
Ze względu na to co poczułam, słowo „nóż" natychmiast wpadło mi do głowy.
- Ugh... Ahh...
Zasłonił moje usta dłonią, aby stłumić krzyk.
- Nie rób zamieszania. To tylko przysporzy kłopotów MNIE.
*Nie... mogę... oddy....*
Zaczęłam tracić przytomność. Zanim odpłynęłam, usłyszałam jak coś spadło ma twardą podłogę i kroki w moją stronę.
***
- H-huh...?
*Ouch... jestem... związana?*
Kiedy otworzyłam oczy, byłam związana cierniem i nie mogłam się ruszać.
*Gdzie jestem?*
CZYTASZ
Na zawsze tylko Ty...
RomanceAsami dociera do tajemniczego zamku, gdzie poznaje dwóch młodzieńców i mówiącego kota. W środku czeka na nią wiele zagadek, a nic nie jest takie, jak się wydaje... *Na podstawie Blood in Roses