W więzieniu

40 8 0
                                    

*Gdzie jestem?*

Rozejrzałam się po pokoju; małym pokoju.

- Wygląda jak w więzieniu.

*Zimne ostrze były przy moim gardle... i...*

Pamiętam, że mężczyzna zasłonił moje usta ręką w taki sposób, że nie mogłam oddychać.

*I... co się stało później?*

To naturalne, że nie pamiętam co się stało po straceniu przytomności.

*Chciałabym mieć teraz wizję. Przynajmniej chcę wiedzieć, co się później wydarzy.*

Wbrew moim oczekiwaniom, nigdy nie byłam w stanie kontrolować mocy tak, jak chciałam.

- Najpierw muszę coś zrobić z tym cierniem.

I wtedy, kiedy się poruszyłam, aby się uwolnić...

- Lepiej, abyś się nie ruszała. Cierń będzie się wbijać tylko głębiej w Twoją skórę.

- Oh?

Byłam zaskoczona widząc mężczyznę z delikatnym uśmiechem, który wszedł do pomieszczenia.

- Czekaj Rupert.

- Nie mogę uwierzyć...- szepnęłam do siebie.

Kolejna niespodzianka pojawiła się, gdy blondyn pojawił się w pokoju zaraz po pierwszym mężczyźnie. Spojrzałam na nich po kolei.

*Oni są... Wiele razy „widziałam" ich w wizjach*

- Czy to Wasz zamek? Czy to Wy śpiewacie tą dziwną piosenkę?

Nie mogłam powstrzymać mojej ciekawości i zapytałam ich, jednak mężczyzna o blond włosach jedynie spojrzał na mnie w odpowiedzi.

- Nie zgadzam się, aby jakiś śmierdzący człowiek zabierał głos.

- Co...?!

Byłam oszołomiona jego słownym atakiem.

- Alfred. Pomimo tego, że jest człowiekiem, musisz być delikatny w stosunku do kobiet. Mówiłem Ci, abyś był dla nich miły.- odezwał się mężczyzna o niebieskawych włosach, a następnie zwrócił się do mnie- Jestem Rupert, a to jest Alfred. Wybacz proszę mojemu małemu bratu jego niegrzeczne zachowanie.

Mężczyzna, który przedstawił się jako Rupert, popchnął blondyna na bok i uśmiechnął się do mnie szeroko.

- Pfft. Urodziłeś się tylko chwilę wcześniej ode mnie. Nie próbuj robić z siebie „wielkiego brata".

Mężczyzna zwany Alfred popchnął tym razem Ruperta i spojrzał na mnie.

- Hm... Myślę, że to to...

-  Racja... Widzę kilka podobnych cech do niej...

Nie mam pojęcia o czym oni rozmawiają.

- Jeśli mogę sprawić, że stanie się moją własnością...

- Własnością...?

- Zamknij się, człowieku! Wszystko co musisz zrobić, to zaoferować swoją krew.

- Ugh...

Odpowiedział mi z ostrym, zimnym spojrzeniem. I znowu brakowało mi słów...

- Alfred...- mężczyzna o zielonych oczach i niebieskawych włosach westchnął.

Tym razem pokazał mi kpiący uśmiech, jak gdyby zrezygnował z brata.

- Bardzo przepraszam za jego niegrzeczność. Zazwyczaj zachowuje się lepiej niż teraz.

*On przynajmniej wydaje się przyjemniejszy, niż blondyn, który „rzuca" we mnie brzydkimi słowami. Ale „Daj nam krew"? „Własność"? „Cechy"? Oni naprawdę są dziwni... Ale najpierw... dlaczego jestem związana...?

Tak wiele pytań było w mojej głowie, a ciernie torturowały mnie, wbijając mi się w skórę.
Miałam mieszane uczucia. Spośród nich wszystkich, złość była coraz większa i większa, aż w końcu zaczęłam mówić.

- Czy to Wy mnie wrzuciliście do tego więzienia?

- Nie przyniosłem Cię tutaj, ale zleciłem to komuś- odpowiedział Rupert.

*Zlecił?! Myślałam, że był gentleman'em z jego sposobu mówienia, ale nie mogę mu już więcej ufać... To prawda, że jestem jedyną którą można winić za przekroczenie progu tego zamku, ale związywanie mnie cierniem jest szalone!
Chcę wydostać się z tego strasznego zamku... Chcę być od nich wolna. Najpierw muszę się pozbyć tych cierni i uciec z więzienia.
To takie frustrujące, ale wygląda na to, że nie mam innego wyboru, jak tylko błagać tych dwóch przede mną...*

- Mam na imię Asami. Przepraszam za przekroczenie progów zamku. Dlatego... pomóżcie mi proszę rozwiązać ciernie. Wierzę, że krzywdzenie kobiety sprawia Wam ból, prawda?

- Rozumiem. Nie lubię patrzeć na związaną kobietę. - odpowiedział mężczyzna o zielonych oczach- Jednakże...

Rupert nie dokończył zdania; zamiast tego diabelsko się uśmiechnął.

- Ludzie to przebiegłe stworzenia. Przepraszam, ale nie możemy puścić Cię wolno. Pozwól, że Ci powiem. Jedyne, co pozwoli Ci się uwolnić to...

- Dać mi swoją krew.
- Dać mi swoją krew.

Poczułam przeszywający dreszcz, gdy równocześnie powiedzieli to samo zdanie.

Na zawsze tylko Ty... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz