Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Nagle poczułam jak coś na mnie wpada. Głośny huk rozbrzmiał po korytarzu, a ja stałam zdezorientowana masując swoje obolałe ramię. "Kretyni" usłyszałam i nagle koło mnie pojawił się Janek. Zaczął zbierać moje książki.
-Przepraszam- powiedział i spojrzał mi w oczy.
Poczułam jak zaczynam tonąć w jego brązowo- zielonych tęczówkach. Spojrzenie miał tak przenikliwe, że wręcz mnie onieśmielał. Zawstydzona spuściłam wzrok na czubki moich butów.
-Nic się nie stało- odpowiedziałam i spojrzałam niepewnie na chłopaka.
W jego oczach widziałam te ogniki, ten błysk.
I ożesz kurwa...on jest taki przystojny.
-Więc, Janek jestem, a ty?- zapytał uśmiechając się do mnie.
-Gracjana- odpowiedziałam biorąca książki od szatyna.
-Ej, ty maczo chodź tu, a nie laski podrywasz.
-Zamknij się Daniel, przeproś ją.
-Nie Janek, nie trzeba. Mi się naprawdę nic nie stało. Po co robić problem?
-Na pewno?
-Tak. Wiesz muszę już iść.
-ymm, tak pewnie. Miło było poznać i w ogóle. Jeszcze raz przepraszam.
Odwróciłam się w stronę dziewczyn, które stały za mną podczas tego co się wydarzyło. Byłam
tak podjarana, że z trudem opanowałam się od krzyku.-Ewidentnie wpadłaś mu w oko-stwierdziła Weronika patrząc na oddalającą się grupę chłopaków.
-Daniel to niezły frajer nawet nie umie powiedzieć słowa przepraszam ale Janek to prawdziwy bohater uratował swoją kobietę z opałów- zaśmiała się Julia.
-Po prostu chciał być miły
-Dobra idziemy na lekcje zaraz będzie dzwonek- zarządziła Wi.***
Hejka
Przepraszamy za taką długą nieobecność, wiecie szkoła i te sprawy.
YOU ARE READING
(Nie) odważna miłość
Roman d'amourOna kocha jego. On kocha ją. Są sobie przeznaczeni, ale za mało odważni żeby spróbować. Czy któreś z nich odważy się zrobić pierwszy krok? I czy naprawdę w tym wszystkim chodzi o nich? A może to tylko zmyłka? A co jeśli ta cała historia wcale nie zo...