10

299 15 2
                                    

Do sali wszedł..

Louis.

Łzy zaczęły mi się pojawiać w oczach, nie mogłam powstrzymać płaczu. Wybuchłam szlochając, chłopak najwyraźniej się zmartwił i mnie przytulił, delikatnie aby niczego nie odłączyć. No tak, dopiero zauważyłam że do mojego ciała podłączone jest dość dużo rurek czy jakichś kabelków. Byłam osobom która wszystko potrafi wybaczyć, to też zamiast się gniewać na Louisa, cieszyłam się że tu jest.

-Cześć, mała -powiedział.. -To przeze mnie? Przepraszam, nie myślałem że tak bardzo cierpisz.

-N-nic się n-nie stało -ciężko mi było mówić

-Stało się, stało. Nie gadaj bzdur. -odpowiedział mi.

-Nie, naprawdę.. 

-Jezus, dlaczego ty jesteś taka chuda? Przecież ci kości wszędzie wystają.. -powiedział

-Gdzie niby? Ja widzę tylko tłuszcz! -krzyknęłam, nie wiem dlaczego.

-Przepraszam, nie chciałam krzyczeć na ciebie... -po chwili znowu mnie przytulił, pocałował mnie w czoło i powiedział coś w stylu ''Nic się nie stało''. Rozmawialiśmy tak jeszcze chwilę, lecz do sali wszedł lekarz, i powiedział że czas odwiedzin się skończył, i muszą mnie zabrać na badania. Lou wstał, pocałował mnie w czoło i wyszedł. Lekarz powiedział abym usiadła na wózek szpitalny, ale powiedziałam że dam radę przejść. Wstałam, i od razu zmieniłam zdanie. Usiadłam na wózku i zabrali mnie na różne badania...

Gdy z nich wróciliśmy lekarz zalecił mi, abym się przespała, włączyłam swój telefon, zobaczyć co się dzieję na świecie. Dostałam wiadomość od Louisa, że zostanie już ze mną i się nie wyprowadzi. Bardzo mnie to ucieszyło ponieważ bardzo mi go brakowało. Przyszła pielęgniarka do mojej sali i poprosiła abym z nią poszła, jednak nie byłam w stanie chodzić więc przywiozła mi wózek szpitalny, na którym usiadłam. Zawiozła mnie na inny oddział do sali, gdy wstałam poprosiła abym stanęła na wadze, zdziwiłam się. Urządzenie wyświetliło 46 kg, schudłam. Ja byłam szczęśliwa, lecz pielęgniarka również spojrzała na urządzenie i poprosiła mnie do gabinetu. Tam usiadłam na przeciwko niej, a ona zaczęła się dopytywać o różne rzeczy. Nagle padło pytanie, którego się obawiałam.

-Pamiętaj że możesz mi wszystko powiedzieć -zapewniła mnie przed pytaniem. -Czy ty się głodzisz? 

-Nie. -powiedziałam to stanowczo i jak najszybciej, ponieważ nie potrafię kłamać, a gdybym powiedziała prawdę, nie wiem co by się stało, ale raczej chyba nic przyjemnego. Rozmawiałam z nią, a następnie spowrotem zawiozła mnie do mojej sali. Było już po 16, a ja nie miałam co robić więc się przespałam.

Następnego dnia, z rana odwiedzili mnie moi dziadkowie. Chwilę z nimi porozmawiałam a następnie wszedł Louis. 

-Przeczytałaś co ci napisałem? -zapytał, mając nadzieję.

-Tak, bardzo się cieszę! -naprawdę byłam podekscytowana, że znowu będę go widzieć codziennie. 

-Wiesz, jak wyjdziesz ze szpitala, chciałbym ci coś pokazać.. Muszę jeszczę przygotować to więc na razie zmykam -pomachał i wybiegł z sali. Dzień spędziłam na spaniu i kilku badaniach, niedługo mieli mnie wypisać.


Jak myślicie co chce pokazać Jane Lou? 

tak jak mówiłam, dzisiaj sie pojawił rozdział, obiecuję że rozdziały od teraz będą częściej. I mam pomysł na nową książkę, tylko (jeśli ktoś to czyta) chcielibyście z Louisem, czy Harrym? I właściwie przepraszam że taki krótki, ale możecie wybrać czy chcecie długie i jakoś 2/1 raz w tygodniu, czy codziennie po 500 słów, czy 600.

/autorka

[poprawiane] nie ufaj mi • tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz