Mr Atomic Bomb

25 4 11
                                    


"Ścigające się cienie w blasku księżyca
Przez pustynię w upalną noc
Przez sekundę wygrywaliśmy
Tak, Byliśmy niewinni i młodzi"

~ The Killers


Spoglądałem przez okno. Padał silny deszcz, dziwne jak na tą porę roku. Zazwyczaj jest słonecznie. W trakcie takich dni, wszystkie wspomnienia wracają. Są dużo silniejsze, niż kiedykolwiek wcześniej. Zastanawiam się tylko... Kiedy stałem się takim samotnym, smutnym, nieszczęśliwym, zgorzkniałym na dodatek starym człowiekiem.

Beznadziejna sprawa, doprawdy. Myślę, że doszło do tego, zostałem tym kimś lub tym czymś tamtego dnia. On zmienił we mnie wszystko, zabrał mi najważniejszą rzecz, która była moja. Wcześniej, moje życie było prawie idealne.

Uważałem wtedy, że tak nie było. Teraz wiem, jak bardzo się myliłem. Cały czas chciałem więcej, niż w rzeczywistości mogłem mieć.  Więcej i więcej. Być może na to nie zasługiwałem? Tego nie wiem i nigdy się nie dowiem. Ale jedyne czego jestem pewien, to fakt, że tamten dzień zmienił wszystkie moje... Nasze plany.

Podszedłem do regału, wziąłem do rąk album, którego od tak dawna nie przeglądałem, bowiem właśnie przez niego wracały te najwspanialsze a zarazem najboleśniejsze wspomnienia. Otworzyłem go. Ukazało mi się zdjęcie, dwóch szczęśliwych młodych chłopaków czy też mężczyzn. Bez wątpienia widać było, że byli razem szczęśliwi.

Nie myślałem wtedy, że to się skończy w taki sposób, nie spodziewałem się, że skończy się tak szybko, jak się zacznie.

Był wyjątkowy, każdy łyżwiarz czy inny zwykły człowiek nie mógł się z  nim równać. W tej chwili, zastanawiam się, czy to ja byłem zbyt młody, choć wciąż starszy niż on. Nawet, jeżeli on zawsze kłamał, mówił mi rzeczy, które chciałem słyszeć. Bo w końcu poznał mnie jak nikt inny.

Teraz zostały mi tylko wspomnienia o nas... Niektóre zamazały się pod wpływem lat, które płynęły nieubłaganie. Mimo, że od naszego rozstania minęło tak wiele czasu, wciąż pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Yuri Plisetsky miał niezapomniane oczy żołnierza.

Po raz pierwszy zobaczyłem go na obozie Jakova. Był niesamowity, zarówno jeżeli chodzi o balet jaki jeżeli mówimy o łyżwiarstwie. Była tylko jedna osoba lepsza od niego. Yuri nie był w stanie go przewyższyć.

Zawsze się wtedy irytował, mimo, że nigdy się nie poddał.

Samo wspomnienie tego, wywołuje u mnie uśmiech.

Pamiętam dokładnie, jak wiele ćwiczył. Każdy układ na lodzie, każdy taniec. Miałem wrażenie, że były specjalnie dla mnie. Czułem się wyjątkowy, wyróżniony.

Przewróciłem parę kartek dalej. Przypomniałem sobie nasze drugie spotkanie.

Można rzec, że uratowałem go przed fankami. Zabawne, bo mimo swojej nieśmiałości, przełamałem się. Dla niego mógłbym zrobić wszystko.

Od paru lat zbieram się, by pojechać do tego miejsca w  Barcelonie. Zważywszy  na fakt, że jest to tak niedaleko. A dzisiaj... Dzisiaj mogę śmiało rzec, że gdybym cofnął się tych 30 lat wstecz, po raz kolejny mógłbym pomagać mu uciec przed jego fankami.

Zabawne, jak bardzo zmieniło mnie tamto wydarzenie. Myślę, że już wtedy w jakiś sposób go kochałem, tylko po prostu nie uświadamiałem sobie tego. Kibicowałem mu gdy debiutował jako senior. Zdaje mi się, że nie zależało mi na swojej wygranej, lecz na jego. I choć tak bardzo chciałem zdobyć złoto dla Kazachstanu, to jakoś schodziło to na drugi plan.

Mr Atomic Bomb || Otayuri ONE SHOTWhere stories live. Discover now