✓9

383 26 12
                                    

*Toffee*
Byłem tak zły, że mogłem rozebrać cały ten zamek gołymi rękoma.

- Jak to możliwe!? Przecież wcześnie się mnie bała...i skąd wiedziała o magii!?-krzyczałem sam na siebie ona jest niemożliwa, niedługo będzie stanowić dla mnie zagrożenie...wiem już co należy zrobić.

Sięgnąłem po telefon i wybrałem odpowiedni numer.

-To zobaczymy jak sobie z nim poradzisz Star- powiedziałem i zadzwoniłem- Halo? Nathan? Przejdź do mnie mam do ciebie misje specjalną.

Uśmiechnąłem się i czekałem na mojego bratanka. Żadna smarkula nie będzie krzyżowała moich planów. I tak zagarnie jej magię..to tylko kwestia czasu...

*Star*
Po trzy godzinnym bezczynnym siedzeniu w moim pokoju postanowiłam wyjść i się przejść po szkole. Była dopiero 12 więc wszyscy byli na lekcjach oprócz Star jak zawsze!

Wyszłam z pokoju zabierając ze sobą telefon. Spojrzałam na plan lekcji wywieszony na korytarzu. Mieliśmy teraz WF. Fajnie...

Przechodziłam właśnie koło toalet dla dziewczyn gdy usłyszałam jakieś dźwięki.

Podeszłam do drzwi. Chciałam otworzyć drzwi, ale jeśli ktoś by tam był to by mnie zauważył więc postanowiłam zajrzeć w dziurkę od klucza.

Odrazu oczy mi się zaszkliły. Zobaczyłam jak Marco posuwa Jackie i to na środku łazienki.

Odbiegłam od drzwi i wybiegłam ze szkoły. Nie wrócę na noc.

Przebiegłam przez moje tajne przejście. Po drodze zdążyłam się kilka razy przewrócić, ale co tam. Przybiegłam nad klif i oparłam się o moje drzewo cała zdyszana.

Weszłam do domku na drzewie, który przez przypadek odkryłam i trochę umeblowałam.

Rzuciłam się na mini łóżko i zaczęłam szlochać. Nie wiem dlaczego się tak przejęłam przecież to casanova, ale mówił, że jej nienawidzi. Więc w takim razie jak może się z nią kochać?

Co chwile ktoś do mnie dzwonił, nie raz Janna, raz Tom i oo Marco też przypomniał sobie, że istnieje w końcu postanowiłam wyłączyć telefon.

Nie wiem ile tak leżałam i płakałam, bo za oknem już zrobiło się ciemno.

Usłyszałam charakterystyczny dźwięk łamiących się gałązek pod czyimś ciężarem i ten głos.

- Emily!- Usłyszałam ten głos. Marco. skąd on wie o tym miejscu?

- Emily! Proszę wyjdź!- dobra może wyjdę, ale po co.

Wyszłam z domku i skierowałam się w stronę klifu nie patrząc na tego idiotę.

Stanęłam na krawędzi i skierowałam wzrok na wodę.

Marco podszedł do mnie i złapał mnie za ramię.

- Emily wszystko okej?- nie, nic nie jest Okej.

- Nie. Nic nie jest okej- jedna łza spłynęła mi po policzku. Zaczęłam iść znowu w stronę mojego domku, ale złapał mnie mocnej i przyciągnął do siebie.

- Emily powiedz co się dzieje- nie odpuszczał...chuj mu w dupę.

- Spierdalaj ode mnie, idź sobie pieprzyć Jackie w toalecie! - trafiłam w sedno. Jego mina wyrażała smutek oraz zaskoczenie.

Zanim zaczął cokolwiek mówić odepchnęłam go i biegłam w stronę klifu, miałam skręcić i pobiec szybciej aby go zgubić.

- Emily zaczekaj! Daj mi to wyjaśnić! Proszę!- zaczęłam płakać i nie widziałam już nic. W pewnym momencie potknęłam się o coś. Zachwiałam się i zaczęłam spadać w dół.

- Emily!- krzyczał Marco. Jedynie co zdarzyłam zrobić to wydobyć z siebie krzyk przerażenia, po czym wpadłam do wody.

Uderzyłam głową o coś twardego drewna ostrego, prawdopodobnie to kamień. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Jedyne to co zobaczyłam to to, jak Marco skacze do wody i odpłynełam.

*Marco*
Potknęła się o kamień i wpadła do wody.

- Emily!- jedyne co usłyszałem to jej cichy krzyk i plusk wody.

Nie myśląc za bardzo skoczyłem za nią.
Wpadłem do dość głębokiej wody i szukałem wzrokiem Emily.

W końcu ją dostrzegłem. Była nieprzytomna, a jej ciało opadało coraz bardziej na dno. Podpłynąłem i złapałem ją za rękaw.

Zaczynało mi brakować powietrza,ale w ostatniej chwili wynużyliśmy się z wody.

Dotknąłem jej policzka. Było zimne i do tego coś zaczęło się z nią dziać. Zaczęła zmieniać wygląd.

Ona miała zaklęcie kamuflażu...ona umiera! Nie! Nie mogę do tego dopuścić!

Zacząłem stosować pierwszą pomóc. Łzy leciały ze mnie strumieniami. W końcu jej wygląd stał się inny. Miała długie blond włosy i znaczki w kształcie serc..to księżniczka Star!

- Błagam Star nie!- krzyczałem i uciskałem jej klatkę piersiową..ona musi żyć..musi.

*Star*
Obudziłam sie na zimnym podłożu. Wszędzie było ciemno i czarno, ale słyszałam jakieś krzyki.

Podeszłam bliżej i zobaczyłam Marco, który próbuje uratować moje martwe ciało..już nie miałam zaklęcia na sobie czyli naprawę umarłam.

- Witaj- znikąd pojawiła się dziewczyna w długich blond włosach, białej sukience i białymi skrzydłami na plecach.

- Witaj.. może wiesz gdzie jesteśmy..?- dziewczyna wygadała na bardzo miłą i sympatyczną.

- Oh..pozwól,że się przedstawię. Nazywam się Amy..a co to twojego pytania..jesteśmy tak jakby pomiędzy światem żywych i umarłych.

- Czyli ja jeszcze żyje?- zapytałam z nutką entuzjazmu w głosie i spojrzałam na Marco.. Chce wrócić..

- Można powiedzieć, że jeszcze żyjesz, ale już niedługo będziesz całkowicie martwa..- Co nie?! Ja chcę wrócić!

- Co? Ja chcę wrócić! Ja muszę żyć!- zły zaczęły spływać mi po policzkach.

- Cóż skoro tak bardzo sobie tego życzysz, to proszę bardzo - rozbłysło światło. Otworzyłam oczy i zaczęłam kaszleć.

*Marco*
Już chciałem się poddać gdy otworzyła oczy. Zaczęła kaszleć. Dzięki ci Boże!

- Star! Żyjesz!- przytuliłem ją z całej siły.

- Tak i... Marco przepraszam, że wam nie powiedziałam kim jestem bo...

Położyłem jej palec na ustach, a potem pocałowałem. Jednak się w niej zakochałem.

Odczepiliśmy się od siebie po niedługim czasie. Star zaczęła ziewać więc wziąłem ją na barana, zabrałem jej telefon z domku i zacząłem nieść w stronę szkoły.

Woda kapała ze mnie jak z wodospadu, ale co tam. Dobrze, że znałem to miejce bo mogło by jej się coś stać.

I co najważniejsze odnalazłem Star! Jej rodzice muszą się z nią zobaczyć z resztą ja z moimi też. Po tym jak się zbuntowałem i powiedziałem o tym co robię w szkole to się na mnie wkurzyli, a zwłaszcza ojciec.

Nim się obejrzałem byłem już pod szkołą. Poszliśmy do mojego pokoju. Star była cała mokra, ale nie chciałem jej budzić tym, że trzeba się wykąpać. Sam się umyłem i przebrałem w suche ubrania.

Położyłem Star na łóżku i położyłem się obok niej. Zaczęła się trząść, to pewnie z zimna. Przytuliłem ją, a ona się we mnie wtuliła i tak zasnąłem.

•Legends never die• •Svtfoe•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz