1.

19 1 0
                                    

  Stałam przed lustrem dokonując ostatnich poprawek. Makijaż, który wykonałam był dosyć mocny. Muszę wyglądać na starszą ponieważ nie chcę, aby znajomi mojego brata przez całą imprezę traktowali mnie jak jego młodszą słodką siostrzyczkę.
To i tak cud, że zgodził się na to abym z nim poszła. Mam tylko nadzieję, że nie będzie chodził za mną krok w krok i zachowywał się jak jakaś niańka. Do cholery, mam 17 lat!

-Pośpiesz się! - Zawołał Harry. - Nie musisz się stroić jak choinka na Boże Narodzenie. To tylko Domówka!

-Minuta! - Krzyknęłam i w tym samym czasie włożyłam sobie do oka szczoteczkę od masakry. - Kurwa!

  Zza drzwi dobiegł mnie głośny śmiech Harry'ego. Wywróciłam oczami i przepłukałam oko wodą. Kiedy skończyłam się malować, opuściłam łazienkę i udałam się do mojego pokoju, aby wybrać sukienkę na dzisiejszy wieczór. Zdecydowałam się na czarną. Sięgała mi do połowy ud. Była bez rękawów i miała lekko wycięte plecy.

-Jestem gotowa, idziemy? - Rzuciłam w stronę brata, który leżał na kanapie w salonie. Z jego twarzy mogłam wyczytać, że był niesamowicie znudzony czekaniem na mnie.

-Jesteś pewna, że nie będzie Ci zimno? - Zapytał spoglądając znad ekranu telefonu.

-Mamy sierpień. - Wywróciłam oczami. - Będzie okej.

-Jak uważasz. - Stwierdził i podniósł się z kanapy. - Pójdę po kluczyki i możemy jechać.

  Zgarnęłam ze stolika w korytarzu kopertówkę i telefon, po czym wyszliśmy z domu.
Może nie było za ciepło, ale mrozów też nie zapowiadali, więc jakoś przeżyję. Tym bardziej, że zabawa będzie miała miejsce w środku, a nie na zewnątrz.

-Rodzice wracają jutro ze swojego romantycznego weekendu.-Odezwałam się zaraz po tym jak ruszyliśmy z pod domu. Harry kierował, ponieważ ja nie miałam jeszcze prawa jazdy. - Myślisz, że będziemy mieli braciszka? - Uśmiechnęłam się łobuzersko.

-Oby nie. Nie dam rady niańczyć was oboje. - Zaśmiał się, a ja uderzyłam go lekko w ramię.

-Mówiłam ci coś na ten temat. - Posłałam mu groźne, moim zdaniem, spojrzenie.

-Tak, tak, wiem. "Jestem już prawie dorosła i potrafię o siebie zadbać" - Zaczął mnie przedrzeźniać robiąc cudzysłów ze swoich palców. - Ale o dodatkowy keczup w KFC nadal boisz się poprosić...

-To jest zupełnie co innego. Z resztą lepiej skup się na jeździe!

  Nie odpowiedział, tylko zaśmiał się pod nosem. Nie chciało mi się już kłócić, więc po prostu obserwowałam drogę przez okno.

***

  Posiadłość Castellanów przeszła moje wszelkie oczekiwania. Do ogromnego budynku prowadził dosyć spory ogród. Kiedy szliśmy w stronę wejścia, cały czas rozglądałam się i podziwiałam najpiękniejsze odmiany kwiatów. Gdzieś z daleka dochodziło pluskanie wody w fontannie.

-Wspominałeś, że twój kolega sra pieniędzmi, ale nie wiedziałam, że aż tak. - Szepnęłam do Harry'ego.

-Poczekaj, aż znajdziemy się w środku. - Mruknął i przyspieszył kroku.

  Miał rację. Starałam się nie okazywać jak wielkie wrażenie robił na mnie ten dom,  ale raczej nie wychodziło mi to za dobrze. Szeroki korytarz z podłogą tak czystą, że mogłabym się w niej przejrzeć prowadził do salonu, gdzie znajdowała się większość zaproszonych osób. Szłam cały czas za bratem witając się z tymi samymi osobami z którymi witał się on.

-Poczekasz tutaj na mnie?- Zapytał nagle. - Muszę coś załatwić, zaraz wrócę.

-Jasne, nie ma sprawy. - Odpowiedziałam i rozejrzałam się dookoła. 

Letnia NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz