Cóż, mam dobrą wiadomość. Zostałem uznany. Zła jest taka, że nic to nie zmiania. Znaczy, tak, kilka osób które znam, okazało się być moim rodzeństwem. Nie czuję jednak, żeby zmieniło to jakoś moje życie. Wciąż mieszkam w Jedenastce. Dalej mam zajęcia razem z dziećmi Hermesa. Co prawda, Ally pokazuje mi ciekawe sztuczki z Mgłą, ale wolałbym własny domek.
Dalej śpię na podłodze.
I nie potrafię nie myśleć o Lisie.
CZYTASZ
O, rewolucjo
FanfictionJedna z wielu historii kryjących się za stosem ciał, które pozostawiła Bitwa o Manhattan. |pamiętnik| |percy jackson fanfiction|