Goście nerwowo rozglądali się po kościele. Gdzie oni są? Już dawno powinni tu być. Właściciel studia wiercił się niespokojnie. Przecież wyłożył na ten ślub ogromną sumę pieniędzy. Nie mógł przegapić takiej cudownej okazji jaką jest ślub jego najlepszego modela i pięknej, początkującej artystki. Zaplanował im całą uroczystość i wesele, a oni mieli pobrać się w nowej, ślubnej kolekcji. A teraz co? Co on ma powiedzieć w wywiadzie? W ogromnym kościele kreci się pełno fotoreporterów, a panny młodej ciągle nie ma.
Ktoś mógłby powiedzieć, że młoda, [kolor]włosa kobieta przestraszyła się odpowiedzialności i postanowiła nie zjawić się na ślubie. Prawdopodobnie pomyślałaby tak większość gości gdyby nie fakt, że pan młody także rozpłynął się w powietrzu. Zdenerwowana blondynka wstała z ławki i jak najszybciej udała się w stronę zakrystii. Przez szpilki wyglądała dość nieporadnie biegnąc, jednak musiała wiedzieć gdzie się podziewa jej młodszy braciszek. Jak burza wpadła do jasnego pomieszczenie, nie zważając na chwilowy brak kultury. Jednak kiedy zobaczyła pokój po jej rumianych policzkach pociekły łzy. Kobieta chwiejnym krokiem wyszła na ołtarz i spojrzała na swoich rodziców. Zakrystia była pusta.
[Imię] z uśmiechem przysunęła się do swojego narzeczonego i delikatnie ucałował jego usta. Blondy śmiejąc się cicho, wsunął dłonie w jej wymyślną fryzure i pomału, ciągle całując kobietę, zaczął wyciągać z niej szpilki i wsówki zakończone białymi perełkami. [Kolor] pasma okazały jej radosną twarz sprawiając, że znów wyglądała jak ona. Kasamatsu patrzył na to wszystko z uśmiechem i łezką w oku. Tej dwójce nie potrzeba było żadnych wymyślnych uroczystości, bogatych sukni ani tłumu gości. Oni chcieli przyrzec sobie wieczną miłość i obiecać, że nie opuszczą się aż do śmierci. Kapłan, który kierował limuzyną, także się uśmiechnął. Tak, ta dwójka stworzy wspaniałą i szczęśliwą rodzinę. W tym czasie roześmiany Kise uwolnił szyję wybranki od dużej i ciężkiej koli, która wcale mu się nie podobała. O wiele bardziej wolał delikatny naszyjnik jaki [imię] dostała od swojej świadkowej jednak Koga, stylista [kolor]okiej, nie pozwolił go ubrać. Teraz mężczyzna, ponownie całując swoją wybrankę, zapiął drobny kryształ na jej szyi. Uśmiechnął się przez pocałunek. Jakoś nie mógł się powstrzymać i przez całą drogę śmiał się wraz z [imię]. Czasami były to tylko szczere uśmiechy, jednak momentami śmiali się na cały głos.
[Imię] przesunęła się bliżej ukochanego i roztrzepała mu włosy. Nie podobał jej się w poprzedniej fryzurze, która była zupełnym przeciwieństwem jego codziennego wyglądu. W tym samym czasie mężczyzna pozbył się ozdób z jej nadgarstków i palców. Chciał aby jedyną rzeczą zdobiącą te piękne dłonie była obrączka i pierścionek zaręczynowy, który podarował swojej miłości. Żadne z nich nie przejmowało się klejnotami spadającymi na podłogę limuzyny.
Z szczerym śmiechem pozbyli się bolerka i wierzchnych warstw okrycia, zostawiając tylko prosty, biały gorset. Pozbyli się błyszczącej marynarki pozostawiając Kise w koszuli i prostych czarnych spodniach. [Imię] kolejny raz pocałowała blondyna i chwyciła pierwszą warstwę tiulu. Ogromna i niewygodna suknia działała jej na nerwy więc jednym sprawnym ruchem zdjęła pierwszą warstwę. Oboje zaśmiali się i zaczeli zdejmować pozostałe fragmenty tiulu i koronki.
[Imię przyjaciółki] patrzyła na to ze łzami w oczach. Wiedziała ile nerwów kosztowało panne młodą strojne wesele, jednak nie chciała zawieść Ryouty i nie odezwała się nawet słowem. Teraz widząc ją taką szczęśliwa nie mogła powstrzymać łez i uśmiechu. Jak przez mgłę podała Kise jego zapasową koszulę i odwróciła się przodem do kierunku jazdy aby dać młodym trochę prywatności. W tym czasie [imię] do końca "rozwarstwiła" sukienkę i rozsznurowała gorset. Ryouta z uśmiechem pomógł jej uwolnić się od zbędnego materiału i narzucił na jej jasną, delikatną cerę koszulę, którą chwilę wcześniej podała mu świadkowa.
Kolejna fala śmiechu rozniosła się po pustej dróżce, kiedy panna młoda dotknęła trawy bosymi stopami. Złapała swojego kochanka za dłoń i wyciągnęła go z auta. Promienie słońca odbijały się od jej [kolor] włosów, nadając jej iście anielskiego wyglądu. Koszula sięgała jej kawałek za połowę uda, a pasek zawiązany na biodrach podkreślał sylwetkę młodej kobiety. Narzeczeni wraz z kapłanem ruszyli w kierunku małego, drewnianego kościółka. Świadkowie zaś szli kilka kroków za nimi zrywając kwiaty i zboże z pól. [Imię przyjaciółki] zapletła z nich śliczny wianek zaś z reszty zrobiła bukiet. Kiedy dotarli do małego, drewnianego kościółka, Kasamatsu nałożył pannie młodej wianek, a następnie ucałował jej rumiane policzki. W czasie kiedy światkowa tuliła swoją przyjaciółkę, która lada chwila miała zostać mężatką, podszedł do Ryouty i poklepał go przyjacielsko po ramieniu. Nie musiał nic mówić. W takim momencie słowa były zbędne.
Cała ceremonia rozpoczęła się w akompaniamencie marszu weselnego, granego przez Yukio na jego ulubionej gitarze. [Kolor]oka weszła do kościoła z pięknym uśmiechem, trzymając w dłoni bukiet polnych kwiatów. Przez całą uroczystość Kise i [imię] nie odrywali od siebie wzroku. Nawet podczas kiedy kapłan zwracał się bezpośrednio do nich, patrzyli tylko na siebie.
Kiedy kapłan pozwolił nowożeńcą się pocałować i zakończył uroczystość, Kise wziął swoją żonę na ręce i wyniósł ją z kościoła. Kobieta ze śmiechem pociągnęła go za koszule, przez co stracił równowagę i oboje wylądowali na polu. Nie przejmując się zupełnie niczym, zbliżyli się do siebie i ponownie pocałowali. [Imię przyjaciółki] chwyciła Kasamatsu pod ramię i przytuliła się do niego. Szatyn pocałował ją w czoło i ponownie spojrzał na szczęśliwych małżonków. Teraz cieszył się ich szczęściem i miał nadzieję, że i jego w niedługim czasie spotka taka radość.

CZYTASZ
Scenariusze || KnB ||
FanfictionJak sam tytuł mówi jest to zbiór scenariusze z udziałem postaci z Kuroko no Basket. Cudowna okładka autorstwa flightless007.