rozdział 1

1.4K 124 50
                                    

Klara pobiegła do swojego pokoju po laptopa, natychmiast weszła na facebooka. Przez tyle lat nie myślała o Stephanie, ale w tamtej chwili zaczęły przypominać się jej ich wspólnie spędzone chwile. Oczywiście nie pamiętała tego dokładnie, bo ich drogi rozeszły się, gdy ona miała 6 lat. W tamtych czasach nawet nie myślała, żeby podać mu numer telefonu, którego swoją drogą nawet nie miała, albo nowy adres. 
Zalogowała się na swoje konto, pospiesznie wpisując "Stephan Leyhe". Serce szybciej jej zabiło, kiedy kliknęła "wyszukaj".  Ukazało jej się konto chłopaka. Na zdjęciu profilowym opierał narty na swoim ramieniu, uśmiech wciąż miał ten sam, co kilkanaście lat temu. Dziewczyna nie miała pojęcia, że został on profesjonalnym sportowcem. Pamiętała jednak, że już w czasach młodości kochał sport i czasami nawet z nią grał w piłkę nożną. Ten sport kochała cały czas i wbrew pozorom, mieszkając w Monachium, kibicowała Borussii Dortmund. 

Z zaciekawieniem przejrzała jego profil, zdjęcia z konkursów, wpisy. Zapewne jego życie bardzo się zmieniło. 
Wzięła głęboki oddech i kliknęła "Dodaj do znajomych". Nie była pewna czy chłopak ją pamięta, a nawet jeśli pamięta, czy będzie miał ochotę na kontakt z nią. Nie miała jednak nic do stracenia, a lubiła ryzyko i należała do odważnych osób. 

Zamknęła laptopa i spojrzała na podłogę, na której dalej leżało potłuczone wino. Westchnęła ciężko i wstała, żeby wreszcie to posprzątać. Sprzątanie nie należało do jej ulubionych czynności, ale bałagan najwidoczniej nie potrafił się sam usunąć. Zaczęła więc powoli zbierać szkło, w tamtej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, co przestraszyło Klarę, czego skutkiem było zranienie się szkłem w palec.

- Cholera - Syknęła, gdy krew zaczęła spływać po jej dłoni. Podeszła do drzwi, trzymając rękę w powietrzu, starając się nic nie ubrudzić krwią. Po drugiej stronie stał nie kto inny jak Lena. 

- Dziewczyno! Oszaleję przez ciebie! - Powiedziała jej przyjaciółka, wymijając ją w drzwiach. Jej wzrok od razu przykuła dłoń Klary oraz rozbite wino. - Co tu się stało?! 

- Ja sama oszaleję przez siebie. - Uśmiechnęła się przepraszająco. - Przepraszam, że się tak nagle rozłączyłam, ale musia... - Lena jednak nie dała jej dokończyć, bo pociągnęła ją za zdrową rękę w stronę łazienki.

- Skończ gadać, musimy to opatrzyć, bo się wykrwawisz, idiotko. - Posadziła przyjaciółkę na brzegu wanny i wyjęła z szafki bandaż i wodę utlenioną do przemycia rany. Dokładnie znała mieszkanie Klary, bo często ją odwiedzała. - Zaraz mi wszystko wyjaśnisz. - Powiedziała już spokojniejsza, kiedy oczyściła ranę i zaczęła ją bandażować. 

Po chwili obie dziewczyny wróciły do salonu, Lena postanowiła sama zająć się sprzątaniem bałaganu, bojąc się, że jej przyjaciółka wyrządzi sobie jeszcze większe szkody. Po 5 minutach nie było już widać śladu po panującym tam bałaganie. 

- No więc, mów. Mam nadzieję, że masz na to dobre wyjaśnienie. - Powiedziała Lena, odgarniając pasemko swoich długich, czarnych włosów za ucho. 

- Kiedy zadzwoniłaś, byłam w trakcie szukania jakiejś muzyki w telewizji. Niefortunnie musiałam się zatrzymać na Eurosporcie. Nie sądziłam, że zobaczę tam mojego dawnego przyjaciela. Byłam w takim szoku, że...

- Że postanowiłaś w niego rzucić butelką wina?

- Nie! Po prostu zapomniałam całkowicie o tym, że trzymam ją w dłoni. - Przewróciła oczyma i cicho westchnęła, podciągając kolana do klatki piersiowej.

- Dalej nie rozumiem. Co on robił w telewizji? Czemu nic wcześniej mi o nim nie opowiadałaś? - Dziewczyna była wyraźnie zaciekawiona tą sytuacją. Nie wiedziała za dużo o przeszłości Klary, mimo tego, że znały się już 3 lata. Nie miały przed sobą żadnych sekretów, ale nigdy nie zeszły akurat na ten temat. 

- Okazuje się, że został skoczkiem narciarskim. Nie mówiłam ci o nim, bo sama o nim całkowicie zapomniałam. - Wzruszyła ramionami.

- Skoczkiem? Mój brat cały czas to ogląda. Porażka, kompletnie nieinteresujący sport. - Powiedziała natychmiast, ale widząc uniesioną brew przyjaciółki, postanowiła szybko zmienić temat. W przeciwieństwie do Klary nie interesował ją praktycznie żaden sport, więc wolała uniknąć wykładu. - Pokaż mi go. - Dodała szybko. Klara natychmiast sięgnęła po telefon i wyszukała Stephana, pokazując Lenie jego zdjęcia. 

- Jest całkiem niezły. Chyba wiem już dlaczego tak szybko postanowiłaś zadziałać. - Zaśmiała się Lena i lekko trąciła przyjaciółkę. - Oh, no przestań, tylko żartuję. - Powiedziała, widząc jej zabójcze spojrzenie. - Skoczę do sklepu po wino. - Wstała z kanapy i skierowała się do wyjścia. Kiedy drzwi się za nią zamknęły, Klara wstała z kanapy i podeszła do lustra. Związała swoje kręcone, blond włosy w koczka i poszła do pokoju, żeby przebrać się w coś wygodniejszego, zanim wróci jej przyjaciółka. Czuła, że szykuje się długi, babski wieczór, więc nie mogła go przesiedzieć w ciasnych rurkach.  Ubrała więc swoje ulubione dresy i za dużą koszulkę. Wróciła do salonu i teraz wreszcie przełączyła telewizję na muzyczny program. Puścili akurat jedną z jej ulubionych piosenek 30 Seconds To Mars "Walk On Water", zaczęła cicho podśpiewywać, czekając na powrót przyjaciółki. 

W tym momencie na jej telefon przyszło jedno powiadomienie, ale je zignorowała. Nie minęło jednak dużo czasu, a ponownie usłyszała dźwięk telefonu. Przerywając śpiewanie, sięgnęła po niego, wyciągając mocno rękę, bo leżał po drugiej stronie kanapy. Odblokowała go i zamarła.

"Stephan Leyhe zaakceptował Twoje zaproszenie do grona znajomych"

"Stephan Leyhe: Cześć! Cholera, tęskniłem!"

_____________
Dziękuję bardzo za miłe przyjęcie prologu.
Mam nadzieję, że pierwszy rozdział was również nie zawiódł!
Może na razie mało Stephana, ale cierpliwości.

When we were young [Stephan Leyhe]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz