I Wprowadzenie I

19 1 0
                                    

Pośród zielonych drzew czekając na jakikolwiek znak leżałem na trawie , znowu nowy "Chwast"
Czy zniszczy on moje szczęśliwe zakończenie, czy mi pomoże i skończy mą historię szczęśliwie ?
Nie pamiętam ile razy leżałem w tym miejscu czekając na osobe od której kaprysu zależeć ma me życie , potrafiła ona bowiem cofać mnie do punktu wyjścia , i choć żaden mieszkaniec po cofnięciu niczego nie pamiętał , ja pamiętałem wszytko.
Pamiętałem każdy ruch każdą próbę , zawsze "Chwast" miał jeden cel albo chciał zniszczyć wszytko po drodzę albo sprawić że ten świat zazna szczęścia . JEDNA OSOBA DECYDOWAŁA O LOSACH ŚWIATA. Bóg musi być naprawde znudzony życiem pomyślałem , popatrzyłem w bok i od razu sobie przypomniałem.

Tego dnia leżałem jak zwykle na łące wśród błękitnych kwiatów których kolor był widoczny w moich oczach podczas gdy czarne włosy delikatnie powiewały na wietrze wraz z moją białą koszulą oraz lekkim czarnym sweterkiem . W tedy dostrzegłem JĄ , zapytała mnie o droge do miasta , była to ciemnowłosa szatynka o złotych oczach a ubrana była w czerwony sweter z różowym sercem po środku.

- Po co ci to wiedzieć , czemu nie zostaniesz i nie popatrzysz zemną na chmury ? - zapytałem siadając i wyciągając do niej ręke na zaproszenie. Wachała sie troche, ale w końcu usiadła.

- Bardzo przyjemnie tu - odpowiedziała po niecałych 10 minutach.

- Mówiłem ?

- ha ha ha - zaśmiała sie lekko.

- Co cie tak śmieszy ? - zapytałem

- Ach nic, mam na imie Sanji a ty ?

- Jestem Hayate .

- To oznacza wiatr... bardzo ci pasuje.

- Czesto tu przychodzisz ? - zapytała

- Nawet bardzo , uwielbiam zapach tych kwiatów ,zawsze mnie uspokajał.

- To prawda jest uspokajający - pokiwała głową.

- Jak sie tu znalazłaś ? Nigdy cie wcześniej tu nie widziałem. Na te słowa wyraźnie posmutniała , stwierdziłem że nie ma potrzeby ją dłużej wypytywać , zacząłem więc inny temat.

- Czemu, tak bardzo zależy ci na przejściu do miasta ?

- Chciałabym dostać sie za te góry powiedziała wskazując na znajdujące sie przed nami szczyty.

- Hmm, ciekawe masz marzenia, powiedziałem patrząc na nią jedyn okiem leżąc.

- Mam nadzieje że sie spełniom , powiedziała z nadzieją w głosie.

- Pomógłbym ci gdyby nie fakt jak bardzo kocham tu przebywać.

- Aż tak bardzo lubisz te polane ? - zapytała

- Tak ponad życie, to jedyne miejsce gdzie czuje sie sobą.

- Rozumiem ja swojego miejsca szukam, masz jakieś rodzeństwo ? - zapytała.

- Tak mam młodszą siostre , ma 15 lat , więc jest odemnie młodsza o 4 lata, a ty ile masz lat ? Cieżko to wywnioskować.

- Ja mam 18 - powiedziała dumna z siebie.

- heh wygląda na to że jestem starszy kwiatkuszku...

- Kwiatuszku ? - zapytała.

- Tak, przypominasz mi kwiat a zwłaszcza przez twoje złote oczy więc od teraz będe tak na ciebie wołał - posłałem jej delikatny uśmiech.

- Ty mi za to przypominasz Wiatr dokładnie jak mówi twoje imie więc bende nazywała cie zefir.

- Ha ha ha , nie jesteś dobra w wymyślaniu przeziwsk.

To Tylko ZabawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz