IV Co sie dzieje ?! IV

3 0 0
                                    

HIKARI ~
Szliśmy wraz z Hayate w strone domku lecz w pewnym momencie zauważyłam zapis, postanowiłam szybko zapisać gre i skończyć na dziś rozgrywke. Intrygowało mnie w tej grze to iż za każdym razem jak w nią gram Hayate wydaje sie zachowywać inaczej, niby jest NPC ale zdaje sie pamiętać wszystko co zrobiłam w wcześniejszych rozgrywkach, choć to tylko przeczucie. Sciągając okulary wirualnej żeczywistości zauważyłam na moim biurku talerz z kanapkami.

- Ehh - burkłam cicho. Moja matka pewnie znów poszła pić...Martwie sie o nią, od śmierci ojca zaczeła popadać w nałóg, wiele razy próbowałam ją od tego odciągnąc ale kończyło sie na siniakach i kłótni. Jedynie grając w gre "Blue Bird" mogłam sie odpreżyć, czasami gdy matka mnie biła wybijałam wszystkich w grze,choć po tym dręczyło mnie sumienie i przechodziłam dobre zakończenie. Co ciekawe każda rozgrywka przynosiła mi coraz to nowe doświadczenia pomimo iż ta gra jest taka sama. Ehh, koniec tych rozmyślań~ ganiąc siebie w głowie poszłam w strone kanapek, byłam bardzo głodna bo grałam w tę gre od rana a już dochodziło południe.
Po skończonym posiłku postanowiłam uczesać swoje długie bląd włosy, musiały mi sie poplątać gdy sciągałam okulary, po uczesaniu wysokiego kucyka, wziełam telefon do ręki zobaczyłam wiadomość od Eveline, postanowiłam ją otworzyć gdy nagle rozległo się dzwonienie był to numer mojej matki, pewnie znowu chce powiedzieć kolejną głupote zawsze to robi kiedy jest pijana, mimo tego postanowiłam odebrać.

- Czy rozmawiam z panną Sanji Raven ? - zapytał wysoki męski głos, a mnie spraliżowało.

- T-tak, przepraszam z kim rozmawiam ?, to telefon mojej matki.

- Nazywam sie John Grimore, chciałbym panią powiadomić że był pewnien wypadek...
W tym momencie serce staneło mi w klatce piersiowej, oraz oblał mnie znimy pot, a każda sekunda zacznęła ciągnąć sie jak minuta.

- Pani matka miała wypadek, gdy prowadziła samochód pod wpływem alkocholu spowodowała wypadek, drugi kierowca żyje ale pani matka nie miała tyle szcześcia - powiedział spokojnym pełnym żalu głosem policjant, nie mogłam w to uwierzyć, a łzy zaczeły same napływać mi do oczu. Pomimo tego jaka była dla mnie matka od kilku lat, kochałam ją całym sercem, a fakt jej śmierci zdruzgotał mnie, miałam tylko ją, a teraz...

- Halo ? Jest pani tam ? - usłyszałam zmartwiony głos policjanta.

- T-tak, aaa gdzie mojaa matka miała wypade-k ? - starałam sie mówić normalnie ale mój głos z każdą sekundą sie coraz bardziej łamał.

- obok ulicy Watterfall 34 w miejscowości Bermo.

- Było to zaledwie kilometr od naszego domu, nie czekając na jakiekowliek instrukcje pobiegłam na miejsce wypadku, biorąc ze sobą jedynie klucze oraz niebieską kurtke.

Gdy byłam na miejscu zobaczyłam wielu gapiów oraz roztrzaskane samochody, pod którymi można było zobaczyć ogromną kałuże krwi. najparwodpodobniej samochody zderzyły sie ze sobą czołowo, auto mojej matki zostało całkowcie zmiażdżone, a to drugie tylko z boku, najparwdopodobniej kierowca w ostatniej chwili zakręcił pojazd ratując sobie życie. Gdy popatrzyłam w przeciwną strone w zobaczyłam... ją, a raczej jej ciało zasuwane w specjalnym worku do przechowywania zwłok, szybko do niej podbiegłam ignorując policje oraz innych specjalistów upadłam na kolana, jej twarz była nie naruszona choć jej klatka piersiowa była cała zmiażdżona, patrząc jej w twarz pogładziłam ją po policzku.

- Mamo... - szepnełam a z moich oczu zaczeły płynąc łzy, starałam sie nie krzyczeć ale z moich ust mimowolnie wydobył sie krzyk oraz jęk rozpaczy. Nikt nie zamierzał mi przerwać klęczałam tak i płakałam nad jej martwym ciałem przez dość długi okres czasu, a tak przynajmniej mi sie wydawało, gdyż każda sekunda trwała wieczność, w pewnym momencie jeden z policjantów odsunoł mnie od jej ciała, podczas gdy ja zajęta byłam rozpaczą, przez załzawione oczy dostrzec jedynie mogłam twarz policjanta.

- Jest mi strasznie przykro Panno Sanji Raven, ale pomimo takiej tragedi muszę z panią załatwić kilka ważych fromalności dotyczoących jej zgonu... - doszedł do mnie ten sam głos co w słuchawce.
Policjant podał mi ręke, a ja drżącą ręką wstałam ocierając łzy.

- A więc tak to jest Hayate...

************************************
Przepraszam za taką długą przerwe 😧 nie miałam weny, jak zawsze prosze znalezione błedy napisać w komentarzu, pisałam ten rozdział na szybko, bo nie mogłam znieść tej pustki w tym opowiadaniu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 02, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Tylko ZabawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz