Koniec wakacji. Powrót do Hogwaru. Ztęskniona Patricia nie może sie już doczekać spotkania z Draco. Szkoła zaczyna się już jutro. Brunetka nie potrafi spać. Ciągle myśli o tym, że jutro spotka się z chłopakiem, któremu wyznała miłośc. Nie wie jak to odebrał, jest tym przestraszona. Po około 2 godzinach rozmyślania o niebieskookim dziewczyna wkońcu zasneła.
Dzień później dziewczyna pojechała z mamą na peron. Jej rodzicielka podarowała jej nową sowe. Patricia nazwała ją plamka. Miała ona ciemno-brązową plame na jej białym grzbiecie dlatego akurat tak.
-Dziękuje mamo.- uśmiechneła się ciepło w strone rodzicielki.
-Bardzo cię kocham. Postaraj się w tym roku być grzeczniejsza. Prosze.- odparła matka brunetki.
-Dobrze mamo. Tez cię kocham.- dziewczyna przytuliła kobietę i wsiadła do pociągu.
Patricia zasneła w pierwszym przedziale do którego wsiadła. Była bardzo niewyspana. Po 10 minutach do przedziału wsiadła wyższa o głowe dziewczyna. Nie wydawała się być w pierwszym roku. Była ona szatynką. Miała bardzo jasną karnacje, a na jej twarzy słodkie piegi.
Zielonooka obudziła się słysząc otwierane drzwi przedziału z myślą o tym, że to Malfoy. Załamała się gdy zobaczyła jakąś nową dziewczyne.
-Hej. Jestem Viktoria Lubringer. Jak ty się nazywasz?- zapytała z miłym uśmiechem.
-Jestem Patricia Fridged.- odpowiedziała zaspana brunetka.
-Jeżeli moge się zapytać. Do jakiego domu należysz?- zapytała nie śmiało.
-Slytherin.- odpowiedziała oschle Patricia.- A ty jesteś pierwszo roczną?- dodała zdziwiona.
-Nie, nie jestem. W tamtym roku moi dziadkowie nie chcieli mnie puścić do Hogwartu. Powiedzieli, że będe tu w niebezpieczeńswtie.- odpowiedziała lekko przytłoczona.
-No to nieźli dziadkowie. W jakim domu będziesz?.- dziewczyna zaciekawiona oczekiwała odpowiedzi.
-Gryfindor.- odpowiedziała przestraszona wiedząc, że zielonooka jest z Slytherin'u.
-Oł to słabo.- odparła po czym wbiegła z przedziału zauważając blondwłosą postać.
-Draco?- krzyknęła.
-Patricia?- odprał.- młodzi ślizgoni rzucili się sobie w ramiona. Nie mogli się od siebie oderwać
-Strasznie za tobą tęskniłem.- powiedział niebieskooki.
-Ja za tobą też.- odparła dziewczyna.- Oboje poszli do jednego przedziału, w którym także siedział Carbbe i Goyl. Brunetka zasneła na ramieniu Malfoy'a i pozostała w tej pozycji, aż do przybycia na miejsce.●●●
Kiedy wszyscy weszli do jadalni, aby pierwszacy mogli być przydzieleni do domów. Dumbledor wywołał nową dziewczynę i przedstawił ją szkole. Patricia była zdziwiona, że dziewczyna całkowicie czystej krwi marnuje się w Gryfindorze.
-Kolejna głupia gryfonka.- zaśmiał się Draco.
-Wcale nie taka głupia!- krzyknęła brunetka w obronie Viktori.
-Od kiedy lubisz gryfonów? Hmm?- zainteresował się Malfoy
-Rozmawiałam z nią. Nie jest taka przemądrzała jak Hermiona czy Haryy.- odparła Fridged.
-Ciekawe.- powiedział blondyn i wściekły wyszedł z jadalni. Przez reszte dnia chłopak nie odzywał się do Patrici. Dziewczyna była zdrózgotana tym, że niebieskooki nie odzywa się do niej więc stwierdziła, że lepiej pozna nową gryfonke. Brunetka poszła szukać dziewczyny w bibliotece. Tak jak myślała. Czytała książki o historii magii.
-Hejka.- powiedziała zadowolona Patricia.
-He..Hej.- odparła nieśmiale szatynka.
-Co ciekawego tam czytasz?.- zapytała.
-Historia Hogwartu. Czemu wogóle ze mną rozmawiasz? Myślałam, że ślizgoni nie rozmawiają z gryfonami.- odparła zdziwiona.
-Ty akurat przypadłaś mi do gustu.- oznajmiła z lekkim uśmiechem na ustach.
-To chyba dobrze.- powiedziała zadowolona gryfonka. Po długiej rozmowie dziewczyny poszły do swoich salonów. Patrici spotkała tam Draco. Ale ten zdecydowanie nie chciał rozmawiać z dziewczyną więc poszła odrazu do pokoju.●●●
Od miesiąca blondyn nie odzywa się go ślizgonki. Dziewczyna chodzi załamana. Jedyną osobą którą teraz ma jest Viktoria. Tego dnai na lekcji eliksirów Patricia już nie wytrzymała. Gdy zobaczyła jaki Malfoy jest wesoły wydarła się.
-Myslałam, że ci na mnie zależy!- brunetka wybiegła z płaczem. Draco popatrzał w strone dziewczyny i spuścił głowe. Zielonooka zatrzymała się w łazience i zaczeła zwierzać jęczącej Marcie. Po pewnym czasie dziewczyna zauważyła szczura mutanta. Nie miała pojęcia co to. Była przestraszona. Wdrapała się na umywalki i wołała o pomoc. Miała szczeście, że wtedy Cedrik Diggory kończył swoją lekcje. Wbiegły szybko do łazienki i pomógł zabić mutanta. Patricia była mu bardzo wdzięczna. Odrazu do głowy wpadł jej pomysł zesfatania Cedrik'a z Viktorią.
-Ej! Diggory.- krzyczała.- masz może dziewczynę? Cedrik zpojrzał na dziewczyne ze zdziwieniem.
-Nie. Czemu pytasz?- odparł.
-Bo mam taką koler
zanke i myśle, że pasowalibyście do siebie.- zarzuciła zdecydowanie
-O naprawde?- zapytał
-Zdecydowanie.- odpowiedziała z pewnością.- choć poznam was ze sobą!- zabrała Cedrik'a na lekcje quidditch'a, którą właśnie miała Viktoria.
CZYTASZ
Miłość czystej krwi
FanfictionRomans między dwójkom czarodzieji całkowicie czystej krwi. Nie zapomniana przygoda miłosna pełna ognia.