Tajemniczy gość

3.5K 261 364
                                    

Kim ona jest?

Nadal jestem w szoku w związku z zaistniałą sytuacją. Jak to możliwe, że TAKA kobieta jest z nim w bliskiej relacji, co widać po tym, jak rzuciła mu się w ramiona?

Lecz w sumie co się dziwić. Victor Nikiforov jest najbardziej znanym łyżwiarzem. Na pewno ma szerokie znajomości i pewnie kiedyś ją poznał. Tylko dlaczego Victor nic mi o niej nie powiedział? Przecież pewnie wiedział, że ona tu będzie.

Czuję niemiły ucisk w brzuchu gdy widzę, że mój przyszły partner przetrzymuje kobietę w objęciach. Następnie z wielkim entuzjazmem zaczynają rozmawiać. Co ich tak naprawdę łączy?

- Yuri... Znasz tą kobietę?

Pytanie Phichita wyrywa mnie z moich rozmyślań. Spoglądam na niego ponuro.

- Nie, a najgorsze jest to, że nie wiem, co ich łączy.

- Spokojnie Yuri - mówi pokrzepiająco Phichit - ufasz Victorowi, prawda? Więc zdajesz sobie sprawę, że Cię kocha i że tylko ty się liczysz. Pewnie to jest jakaś dalsza rodzina lub przyjaciółka.

- Tak, masz rację - odpowiadam wiedząc, że Phichit ma rację. Przecież Victor nie zrobiłby mi czegoś takiego. Kocha mnie, co mówił zresztą wielokrotnie. Wiem, że jego uczucia są szczere i że mogę mu zaufać.

- Jesteście tego pewni, że nie ma między nimi żadnej chemii?

W tym samym momencie ja z moim przyjacielem odwracamy się w stronę niższego ode mnie blondyna. Jego jasne tęczówki spoglądają na nas pogardliwie.

- Co masz na myśli? - pytam trochę zdziwiony.

Yurio prycha.

- Nie widzisz co się dzieje? Ta laska klei się do niego jak muchy do gówna. Rozmawiają ze sobą tak, jakby nie widzieli poza sobą świata. Do tego teraz niby niewinnie dotyka jego ramienia.

Szybko zerkam w ich stronę. Rzeczywiście, kobieta położyła swoją dłoń na ramieniu mojego narzeczonego. Czuję, jak coś mnie pali w środku. Jestem zazdrosny. Widząc teraz jej błyszczące oczy i sposób, w jaki na niego patrzy moje samopoczucie się pogarsza. Nigdy nie czułem się taki zazdrosny.

- Przecież to może być przyjacielski dotyk ramienia - broni Phichit nieznajomej - myślę, że wszystko wyolbrzymiasz Yurio.

- Nieprawda - sprzeciwia się buntowniczo jasnowłosy - tylko stwierdzam fakty. A ty - zwraca się do mnie - nie pozwól, by jakaś szmata zgarnęła twojego narzeczonego sprzed nosa.

- Czyli co mam zrobić? - pytam trochę zdezorientowany.

Czy Yurio chce mi pomóc?

- Po prostu podejdź tam, spław Victora i powiedz jej, żeby nie dotykała już go swoimi brudnymi łapskami.

- I kto to mówi - odzywa się lekko rozbawiony Phichit.

Blondyn zwraca ku niemu swoje gniewne spojrzenie.

- Niby o co ci chodzi?

- A to, że dajesz rady, jak nie stracić swojego ukochanego, a sam masz problemy miłosne.

- Ja, problemy miłosne?! Żałosne - prycha nastolatek, niby z obojętniścią, lecz widać, że coś mu leży na sercu.

- Tak? - ciągnie Tajlandczyk - to niby co czujesz do Otabeka?

Widać, jak na bladej twarzy Yurio pojawiają się soczyste rumieńce. Zaciekawiony obrotem spraw obserwuję bacznie blondyna.

- No... Cóż, jesteśmy przyjaciółmi, tak? Lubię go, ale to nie oznacza, że czuję do niego coś więcej.

Yuri On Ice - Bankiet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz