1. Bokser

22 0 0
                                    


Jest godzina 22 właśnie wracam do domu, jedyna co teraz czuję to strach. Strach przed tym co zastanę w mieszkaniu. Czy znowu mnie uderzy po pijaku? Tak cholernie się boję, zawsze marzyłam o księciu z bajki, który będzie się o mnie troszczyć. Jednak zamiast niego mam chłopaka, który się nade mną znęca. Robi to od 3 lat, a odkąd rodzice nie żyją jest to na porządku dziennym, ale muszę z nim być bo gdyby nie on nie miała bym gdzie mieszkać. Gdy w spadku odziedziczyłam ogromne długi musiałam wszystko sprzedać nie miałam innego wyjścia. Nawet nie zauważyłam kiedy po policzkach zaczęły spływać mi łzy... Muszę być silna, muszę to zrobić dla mojej małej siostrzyczki, która czeka na mnie w niebie. Nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do mieszkania, do miejsca znienawidzonego przeze mnie. Z jednej strony cieszę się że nikt mnie nie widzi bo wtedy nie muszę się spotykać nieraz ze współczującym lub nienawistnym wzrokiem. Gdy jestem już na 5 piętrze otwiera drzwi i powoli, i ostrożnie wchodzę. Wszędzie panuje cisza, przerażająca cisza. Po chwili rozbrzmiewa głośny krzyk.

-Gdzieś ty do cholery była ty niewdzięczna dziwko!? Nie dość, że muszę cię utrzymywać to jeszcze całymi dniami nic nie robisz! Nawet parszywego obiadu nie potrafisz ugotować!

No tak Charlie to bogaty alkoholik... Kiedy mam już mu powiedzieć, że byłam szukać pracy on szybko podchodzi i wymierza mi siarczyste uderzenie w policzek. Upadam na podłogę, przez chwilę nic nie widzę. Mężczyzna łapie mnie za włosy i siłą zmusza mnie do tego abym wstała.

-Jakim prawem masz czelność mówienia kiedy ja ci na to nie pozwalam!

Już więcej nic nie robię tylko delikatnie kiwam głową. Mając nadzieję, że będę mogła już pójść powoli zaczynam wycofywać się.

- A ty gdzie się wybierasz? Już na kolana! Mam chęć dziś sobie ulżyć a nie zamierzam wydawać pieniędzy na dziwki skoro mam darmową w swoim domu.

-N...n...nie zrobię tego- mówię cichutko.

-Jak śmiesz mi się sprzeciwiać?! Jeżeli tego nie zrobisz to spieprzaj stąd! Nie obchodzi mnie to gdzie pójdziesz!

-Przecież wiesz, że nie mam gdzie iść...- odpowiadam równie słabo jak poprzednio.

-Więc do roboty!

W tym momencie przyrzekam sobie, że to ostatni raz, wyniosę się stąd i nie pozwolę już więcej upokorzyć się. Zrobię to dla mojej małej siostrzyczki...

Kiedy ten koszmar się kończy biegnę do łazienki, pospiesznie wchodzę pod prysznic i szoruję swoje ciało, nie przejmuję się tym, że w okolicach ud, i piersi mam krwisto czerwone plamy spowodowane szorstką gąbką. Kiedy czuję się chociaż odrobinę czystsza wychodzę i kładę swoje rzeczy w jednym miejscu aby rano szybko je spakować. Udaję się do swojego małego pokoiku i tam zasypiam. Jak co noc śni mi się to co zrujnowało moje życie, to co mnie niszczy od środka, to co jest moją winą. Jednak zawsze w tym samym momencie budzę się z płaczem, na zegarku widnieje godzina 6 rano więc mam jeszcze godzinę czasu zanim Charlie wyjdzie do pracy. W tym czasie obmyślam swój dzisiejszy plan działania.

Rozdział jest krótki jednak mam nadzieję że wam się spodoba. Proszę was też o wyrozumiałość bo jest to moje pierwsze opowiadanie. A więc do następnego! 

SprzątaczkaWhere stories live. Discover now