Następnego ranka budzę się niesamowicie wypoczęta. Powoli podnoszę powieki i zdaję sobie sprawę, że nie jestem u siebie w pokoju. Dopiero po chwili dociera do mnie cały ciąg wydarzeń. Kłótnia, ucieczka, urząd i Alessandro. W jednym momencie zrywam się z łóżka uprzednio sprawdzając godzinę. Kiedy okazuje się, że jest bardzo wcześnie rano postanawiam zwiać najszybciej jak się da.

-Boże... Co za wstyd...- Mamroczę sama do siebie.

Po cichu, ale i w pośpiechu zbieram swoje rzeczy, ścielę łóżko i na palcach wychodzę. W tym momencie nie przejmuję się tym, że nie wyglądam najlepiej a każdy mój włos odstaje w inną stronę. Dziękuję sobie, że zapamiętałam drogę kiedy wczoraj tutaj szłam. Idąc ulicami Palermo podziwiałam piękne widoki. Mogłabym tutaj zostać na zawsze, z dala od tych  wszystkich zmartwień. Tutaj wydaje się wszystko takie beztroskie. Okazuje się, że zamyśliłam się do tego stopnia, że nawet nie zauważyłam kiedy dotarłam do parku, w którym wczoraj byłam. Siadam na ławce, sprawdzam godzinę na telefonie. 6:45 . Mam też jednego SMSa. Przyszedł do mnie wczoraj... No tak! To adres i godzina gdzie mam się stawić w sprawię pracy. Prawie na śmierć o tym zapomniałam. Okazuje się, że do spotkania zostaje mi jeszcze 2 godziny. Postanawiam, że zatrzymam się na chwilę w hotelu, aby doprowadzić swój wygląd do porządku. Chociaż mam świadomość, że nie powinnam to nie mam innego wyjścia.

 Kieruję się w stronę jakiegoś bardzo taniego i obskurnego hotelu jeżeli tak to mogę nazwać. Po  drodze zaczyna burczeć mi w brzuchu, ignoruję to jednak, zjem coś przed rozmową kwalifikacyjną. Stoję przed budynkiem i powolnym krokiem wchodzę. W recepcji wita mnie młoda kobieta.

-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?- Pyta mnie po włosku z niezadowoleniem wypisanym na twarzy.

-Chcę wynająć pokój na kilka godzin.

-Dobrze. Pokój numer 23 życzę miłego pobytu.

Bez słowa odchodzę i kieruję się w stronę wyznaczonego pomieszczenia. Otwieram drzwi i widzę mały pokój z rozwalającym się łóżkiem, małym stolikiem i jak mniemam zepsutym telewizorem. Ściany są okropnie żółte, wisi również kilka obrazów. Na prawo znajduje się jeszcze jedno wejście pewnie do łazienki. Kładę swoją torbę na pościeli i zdejmuję jeden z obrazów. Zawsze chciałam zobaczyć czy to prawda, że na odwrocie malowidła są bazgroły młodych ludzi którzy chcieli zostawić po sobie ślad. Jak się okazuje to prawda. Na jednym z nich są napisane inicjały i serduszko oraz jakiś malunek, który nie wiem co miał przedstawiać. Widząc to uśmiecham się do siebie. Musieli być szczęśliwi.

Decyduję się wziąć szybki prysznic. Znajduję tylko mydełko i gąbkę oraz ręcznik. Całkiem nieźle jak za pokój w takiej cenie i chyba tu jest większy luksus niż w moim poprzednim mieszkaniu. Szybko myję się po czym wychodzę. Osuszam ciało ręcznikiem i ubieram czarne spodnie i białą bluzkę uprzednio zakładając bieliznę. Na stopy wsuwam wychodzone już baleriny jednak są tak wygodne, że szkoda mi je wyrzucić a poza tym nie stać mnie na nowe. Okazuje się, że mają tutaj też suszarki więc korzystam z niej i jestem zadowolona bo kiedy jestem już w pełni gotowa do wyjścia jest godzina 8:15 . Kieruję się do wyjścia budynku i ruszam w stronę umówionego miejsca. Idąc mam wrażenie, że stanie się coś, coś niekoniecznie dobrego, dopadają mnie obawy, że nie nadaję się do pracy jako sprzątaczka, że nie dam sobie rady. Zdaję sobie sprawę, że muszę się uspokoić bo inaczej dostanę napadu lęku. Biorę kilka głębokich wdechów i podążam dalej. Już trochę spokojniejsza nadal nie zdaję sobie sprawy co tak naprawdę się zdarzy.


Hej kochani, to dopiero początek jednak mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba. Mam do was prośbę, aby każdy kto przeczytał napisał na dole w komentarzu co o tym sądzi. 

Do następnego! 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 26, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

SprzątaczkaWhere stories live. Discover now