7.Wyznanie

269 19 1
                                    

POV Lucy

Następny dzień

Wczoraj jak wróciłam z chłopakami to oczywiście nie od razu poszliśmy spać.

Przegadaliśmy aż do 4.00 i dopiero potem poszliśmy do pokoji.

Dlatego teraz mi się nie chcę wstać. A Mionka dostaje szału.

- No Lucy! Wstawaj! Spóźnimy się!- mówiła do mnie.

Lavender i Parvati miały dosyć, no, ale cóż.

- No wstaję... Wstaję.- odpowiedziałam w końcu.

Poszłam do łazienki i rozczesałam włosy. Nie chciało mi się ich spinać więc po prostu zostawiłam je rozpuszczone.

Założyłam szaty i wyszłam z łazienki.

- Idziemy?- spytała Mionka.

- Noo... Idzieemy...- odpowiedziałam ziewając.

Miona zachichotała i wyszłyśmy.

Skierowałyśmy się w stronę WS. Po drodze spotkałyśmy Harry'ego i Rona.

Szłam i nie słuchałam ich, bo jeszcze myślami byłam daleko w krainie jednorożców... (Przedawkowałam jednorożce XDD. Dop. Aut.)

- Ej! Lucy!

- No co?!

- Pytałem czemu jesteś taka niewyspana.

- Długa historia...- uśmiechnełam się na wspomnienie o Fredzie i George'u.

I wreszcie ich odróżniam! Nie wiem jak, ale odróżniam!

- Mamy czas.- powiedział Harry.

W tym samym czasie siedliśmy na swoich miejscach.

Przede mną siedzili bliźniacy. Jak zwykle zresztą.

- Ich pytaj.- wskazałam na nich ręką.

- Co my?- zapytali jednocześnie.

- Co zrobiliście, że Lucy jest tak niewyspana?- zapytał Harry.

- My? My przecież nic nie zrobiliśmy...- odpowiedzili niewinnie.

- Wcale...- prychnełam.

- No wcale, a wcale...

- To dopiero trzeci dzień szkoły, a ja mam was już dość... I jeszcze tyle lat muszę z wami wytrzymać!- westchnełam pół żartem, pół serio.

- Nie przesadzaj...- odpowiedzili rozbawieni.

- Możemy się już dowiedzieć co się stało?- zapytała Mionka.

- I czy mam się wstydzić za moich braci?- powiedział Ron.

Wyjaśniłam im całą sytuację.

- Jak mogliście?! To przecież nauczyciel!- powiedziała oburzona Hermiona

- Bardzo wredny nauczyciel- powiedzieli bliźniacy.

- Teraz mam się wstydzić czy może być dumni z braci? Chyba... dobra jestem dumny. To pewnie wyglądało świetnie!- rzekł Ron

- Cała rodzinka wariatów! Rudzielce to głupki!- powiedziała Miona i wstała od stołu.

- Hermiona! Wracaj!- wybiegłam za nią

- Co cię ugryzło?

- Jak mogli zrobić taki kawał nauczycielowi??- powiedziała przez łzy

- No i co z tego przecież nie brałaś w tym udziału czym się martwisz?

- Chodź do dormitorium to ci opowiem

W dormitorium

- No to mów- zachęciłam ją uśmieszkiem

- No bo...nie chciałam ci mówić tego wcześniej bo wziełabyś mnie za wariatkę.
Ja...ja...k...k...kocham Rona!- powiedziała płacząc.

- O jejku Mionka to jest dopiero trzeci dzień szkoły. Ale nadal nie rozumiem co to ma do bliźniaków?

- Dlatego nie chciałam ci tego mówić a poza tym to są jego bracia!- powiedziała rozpłakana.

- Oj kochana nie chciałam cię zranić...- powiedziałam tuląc się do przyjaciółki.

- Dziękuję ci że jesteś. Jesteś dla mnie wsparciem, jak siostra której nigdy nie miałam.

- Oj zaraz ja się rozpłaczę!- powiedziałam płacząc.

- Nie wyobrażam sobie życia bez twojej przyjazni- powiedziała

- Ojejku już dosyć- powiedziałam

Od autorek:
Ten rozdział bez notki ma tylko 442 słowa więc bardzo krótki (szczerze przepraszamy) ale mamy nadzieję że się podobał.

PS Jeśli się podobał to zostaw gwiazdkę lub komentarz. I rozdział jeszcze nie poprawiony jak coś więc za wszystkie błędy przepraszamy!

- KOTEQ0109
- Lasja112

Bliźniaki PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz