POV Lucy
Nie mogłam spać przez całą noc myślałam tylko o tym pomieszczeniu. Postanowiłam nie zamartwiać się tylko zejść na śniadanie, ale najpierw obudzić Hermionę.
- Hermiona zaraz śniadanie wstawaj!-tak krzyknełam że zamiast obudzić tylko Mionki obudziłam także Lavender Brown oraz Parvati Patil.
- Nie krzycz tak!- krzykneła Lavender.
- I kto tu krzyczy.- powiedziała spokojnie Hermiona. Widać że nie przepada za Lavender.
Zaszłyśmy na śniadanie.
- Hej Miona widziałaś chłopaków?
- Nie. Chodź zobaczymy.- poszłyśmy w stronę pokoju wspólnego a następnie do dormitorim chłopaków. A tam oni sobie śpią w najlepsze!
- Harry, Ron wstawać!!
- Czekaj, ale przecież jest noc!- szeptał mój brat.
- Jaka noc, brałeś coś?
W końcu zeszliśmy na śniadanie. (Dlaczego ja piszę o śniadaniu i jem śniadanie? Dop. Aut.)
Nie było dużo ludzi. Nie ma się co dziwić, bo jest jeszcze wcześnie.
Usiedliśmy na tych samych miejscach co wczoraj i zaczęliśmy w ciszy jeść.
Zaczęło schodzić się więcej ludzi. Po zjedzeniu wszyscy dostali plan lekcji.
Pierwszą mieliśmy mieć naukę latania na miotle. Ciekawie.
Tylko szkoda, że ze Ślizgonami. Z tego co wiem to te dwa domy toczą ze sobą "wojnę".
- Dzień dobry! Nazywam się Rolanda Hooch. Będę Was uczyć latania na miotle. Zaczynajmy. No? Na co czekacie? Wystawcie rękę nad miotłę i krzyknijcie "Do mnie!"
Tak jak pani Hooch powiedziała tak zrobiliśmy.
- Do mnie!- krzyknełam i miotła od razu pojawiła się w moich rękach.
Tak samo było z Harry'm i Malfoy'em.
Gdy już wszyscy mieli miotły to pani Hooch powiedziała, że mamy na nie wsiąść i odbić się od ziemii, a później wylądować.
Neville jednak jak tylko odbił się od ziemii do pofrunął w siną dal.
Odbył krótką wędrówkę po boisku, a później zawisnął na wieży. Jednak jego szata tego nie wytrzymała i spadł przy okazji łamiąc sobie rękę.
Pani Hooch poszła z nim do pielęgniarki, a nam dała zakaz wchodzenia na miotły.
Oczywiście Malfoy musiał się wtrącić i wziąć przypominajkę Nevilla.
- Oddaj to Malfoy.- warknął w jego stronę mój brat.
Malfoy wszedł na miotłę i poleciał.
- Co?! Za wysoko Potter?!- krzyknął.
Harry wsiadł na miotłę.
- Nie! Harry! Nie wolno. Pani Hooch nam zabroniła.- próbowała go przekonać Miona.
Harry nic nie powiedział tylko odepchał się od ziemii.
- Kretyn...- szepneła Hermiona.
Postanowiłam pomóc bratu i poleciałam tak, aby nikt tego nie zauważył. Udało się.
Wyskoczyłam Malfoyowi tak, że nie miał jak uciec.
Harry od razu poleciał po przypominajkę i w ostatniej chwilii ją złapał.
Zeszliśmy z mioteł i wszyscy Gryfonii podbiegli do nas gratulując.
- Harry i Lucy Potter! Do mnie!- pojawiła się McGonagall.
Posłusznie poszliśmy.
Dotarliśmy pod jakąś klasę.
- Przepraszam. Można poprosić na chwilę Wood'a?- spytała McGonagall.
Po chwili z klasy wyszedł jakiś chłopak.
- Znalazłam ci nowych zawodników.- powiedziała rozentuzjowana McGonagall.
Okazało się, że McGonagall nas zauważyła na miotłach i w taki oto sposób Harry jest szukającym, a ja ścigającą.
Dzień minął szybko, przy okazji wiemy już co będziemy robić na boisku, bo rozmawialiśmy z Wood'em.
Jest noc. Znowu nie mogę zasnąć.
Wstałam i ubrałam się podobnie ja wczoraj tylko tym razem biała bluza z napisem.
Wyszłam i znowu zaczęłam myśleć nad tym co usłyszałam poprzedniej nocy.
Nagle poczułam uścisk na nadgarstku i po chwili byłam w jakimś wąskim korytarzu.
Wystraszyłam się i to jeszcze jak.
- Cii...- powiedział wyjątkowo znany mi głos.
To był głos jednego z bliźniaków.
Po chwili jak obróciłam głowę zobaczyłam, że Snape przechodzi koło nas. Na szczęście nas nie zauważył.
- Udało się.- powiedział zapewne drugi bliźniak.
Po chwili zobaczyłam ich twarze, gdyż z ich rożdżek świeciło światło.
- Co to za nocne spacerki?- spytał jeden z bliźniaków.
- Nie ładnie tak...- powiedział drugi.
- Powiedzieli ci, którzy stoją przede mną w środku nocy.- odpowiedziałam.
- Oj tam, oj tam...
- Co wy tu robicie?- spytałam.
- Szykujemy prysznic dla Snape'a.- odpowiedzieli dumnie.
- A tak właściwie to już skończyliśmy i wracaliśmy sobie do pokoju.
- A ok.
- A ty?
- A ja sobie spaceruję.
Razem wróciliśmy do pokoi. Po drodze rozmawialiśmy.
Trzeba przyznać, że fajnie mi się z nimi rozmawia.
Od autorek:
Dla ciekawych rozdział zawiera (oprócz tej notki) 645 słów. Mamy nadzieję, że się spodobało.PS Zostaw gwiazdkę 😉
- Lasja112
- KOTEQ0109