Opowiadania dla każdego

III

-Odwrócie się.- powiedział mężczyzna.
Schowałem delikatnie pistolet pod bluzę i się odwróciłem a Rita za mną.
-Idźcie  tylko bez żadnych numerów bo ta mała dziwka zginie.-mówił i dołożył jej pistolet do pleców.
-Czego od nas kurwa chcecie?
Zadałem pytanie liecz oni nie odpowiedzieli.
Weszliśmy do pomieszczenia w środku stało dwóch facetów w garniturach z pistoletami wycelowanymi w Roxi i kilku innych ludzi.
Podeszlismy do nich i usiedlismy obok pozostałych.
-Co tu się dzieje?-zapytałem szeptem różowo włosej.
-Nie wiem ukrywalismy się przed nimi od kilku miesięcy. Wszystkim z nas zabito rodziców. Nie wiem jak oni nas namierzyli?
-Trudno mi było powiedzieć ale to chyba przezemnię.-powiedziałem to i na mojej twarzy pojawił się smutek.
-Jak to kurwa przez ciebię?-Roxi powiedziała to ze wściekłaścią.
-No bo ja... no bo.
-Mów!-krzykła na mnie.
-Bo ci zabrałem telefon i zadzwoniłem do kumpla.
Naszą rozmowę przerwało uderzenie drzwi o ścianę. A do środka wszedł wysoki mężczyzna w czarnych okularach.
-Czego ty chcesz od nas?- krzykłem do tego mężczyzny.
-Ty już dobrze wiesz kim jestem i co chcę.
-On o niczym nie wie!-  krzykła różowowłosa.
Mężczyzna zabrał jednemu pistolet i wycelował w nas i szczelił centralnie w czoło mężczyzny którego widziałem w kuchni. Kolejny szczał i padł drugi  mężczyzna. Koleś wycelował w Ritę i chciał szczelić ale upadł przed nią. Wyjąłem spod bluzy pistolet i wycelowałęm  w mężczyżne. I co teraz. Szczeliłęm!
Mężczyzna dostał w ramię, potem wyszczeliłem kolejny raz  mężczyzna tym razem dostał w głowę. Pozostali zaczęli  w nas sczelać lecz tylko ich pociski odbiłały się od czegoś niewidzialnego. Rita wstała i zobaczyłem jak z niej wydobywa się bardzo jaskrawe światło a po chwili zapadła ciemność.

Mam do was pytanie czy wam się spodobało czy nie. Bo mogę to tak zostawić albo kontynułować bo mam pomysł. Sami zdecydujcie.
Można też zostawić miły komętarz i gwiazdkę.
Bardzo zależy mi na waszych komentarzach bo wtedy wiem co sądzicie o tym.