Część 2

182 8 0
                                    

W drodze do mojego domu szliśmy w ciszy. Czułam się przez to trochę spięta, ale...On jest taki zniewalający...Jest spokojny a zarazem dowcipny. Po prostu bardzo tajemniczy....!!! Matko o czym ja myślę? Znam go raptem parę godzin! Otrząśnij się Hikari! To tylko jego urok yokai! Potrząsnęłam głową, żeby się opanować. Ale trzeba przyznać, jest naprawdę niesamowity. Jego urok i dobry wygląd czynią go bardzo wyróżniającym się. Właśnie! muszę zapytać jak ma na imię.

-Powiedz...Jak masz na imię?

-Tomoe - powiedział z zimnym wyrazem twarzy. No ja nie mogę! Widzieliscie?! Niedawno był dowcipny a teraz z taką miną mówi swoje imie! Ach...Chłopacy.

*20 min. później*

-To tutaj. - wskazałam palcem na nie duży domek należącym do mnie.

[Tak jak teraz myśle to pierwszy raz będzie w moim domu chłopak...*olśnienie*Pierwszy raz będzie u mnie chłopak i to jeszcze nieznajomy!!! Ach!! I co ja teraz powiem mamie? ''Hej mamo był u mnie pierwszy raz chłopak, którego znam dopiero od paru godzin?!'' Dobra ochłoń Hikari, to tylko podziękowanie]

-Hej? Coś z tobą nie tak?- chłopak spytał zdziwiony tym, że latam w tą i z powrotem drąc się i panikując.

-Ech?A! Wszystko porządku.

-Wejdźmy, więc - zaśmiał się.

*Parę minut później*

-Proszę, twoja herbata- uśmiechnęłam się patrzac na chłopaka. Usiadłam i zaczęłam się wiercić, bo strasznie chciałam zapytać go o tyle rzeczy, ale jakoś się bałam. Tomoe zauważył to i powiedział:

-Możesz pytać o co chcesz.

-Ach...Tak więc skąd jesteś? Czy naprawdę jesteś lisim demonem? Czy jest was więcej? Dlaczego jesteś taki zmienny emocjonalnie? Czy mnie skrzywdzisz?

-1.Z daleka. 2.Tak. 3.Tak. 4.Nie wiem w ogóle o czym mówisz. 5.Może. Coś jeszcze.

-Buu...*założyłam ramiona* No dobrze. To może dlaczego mnie wtedy uratowałeś?

-....

Yokai diametralnie przybliżył się do mnie z szyderczym uśmiechem. Wyszeptał mi do ucha spokojnym a zarazem podstępnym głosem:

-Kto wie? Może dlatego że jesteś urocza? Albo dlatego że jesteś bardzo interesująca?

Tomoe przybliżał się coraz bardziej i bardziej.Położył rękę na mój policzek. Muszę go odepchnąć! Nasze usta lekko się dotknęły, po czym postanowiłam go odepchnąć. Odepchnęłam go całych sił, był bardzo silny, więc naprawdę musiałam użyć siły. Byłam cała czerwona. Lisy popatrzył się na mnie tym razem z szczerym uśmiechem.

-Naprawdę jesteś interesująca.

-....

-Nie ulegniesz mojemu urokowi jak pozostali, musiałbym się bardziej wysilić żeby cię zdobyć. Dobra ja już muszę lecieć! Jutro po ciebie przyjdę uszykuj się.- wyskoczył przez okno i pobiegł w swoją stronę...[Czekaj...Czy on właśnie mnie...ZAPROSIŁ NA RANDKĘ?!!!! O nie, nie, nie,! To prowadzi w złą stronę!! Co ja mam teraz zrobić? Muszę się jakoś ubrać] Stanęłam przed moją szafą. ( Możecie wymyślić jakiś strój) 

CDN..

.......................................................

(410 słów) do zobaczenia całuski <3<3<3

Miłość lisiego YokaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz