Obiado-kolacja minela szybko April zrobiła zupę ramen 🍜. Po posiłku wszyscy się udali do łóżek ale było za mało pokoji dla 9 osób. Więc postanowili , że dziewczyny mają osobne pokoje od żółwi. Chłopcy cały wieczór grali a dziewczyny zrobiły sobie babski wieczór.
Gadały cały wieczór:
-Karai a co robiłaś w Japonii przez te 15 lat-dopytywała April.-W sumie nic oprócz treningów kunoichi i częstych spotkań z Shnigami - odpowiedziała niechętnie Karai.
- Ty i ja chyba się nie dogadamy -stwierdziła Shini.
Ale Renet się tylko zaśmiała mówiąc, że mamy różne poczucie humoru.
Mona zaproponowała aby obejrzeć film gdy w końcu obejrzały film zasneły w salonie przy włączonym TV.
Gdy dziewczyny spały każdy żółw podszedł do swej wybranki i dał je całusa. Raph prosto w usta pocałował Mona lize, Donie, April w policzek, Mikey Renet i Shini w dłonie jak jakiś gentleman (czytaj: dżentelmen). Natomiast Leo pocałował Karai która była nieokiełznaną buntowniczką w czoło mówiąc, że: „Mimo jej samodzielności i odwagi zawsze będzie jej starszym piodkochującym się w niej starszym bratem ktory jej nigdy nie zawiedzie ".
Po tych słowach Mikey uroniłam łzę, Donie milczał a Raph powiedział :
-Dosyć tych czułości ,chodźmy spać-parsknoł Raph.
Następnego dnia odrazu po śniadaniu wszyscy poszli się rzucać śnieżkami, bawili się tak do wieczora. Potem wszyscy padli ze zmęczenia, przez noc cały śnieg stopniał. O świcie Leo usłyszał hałasy jakby się ktoś włamał do domu. Zaczoł śledzić tajemniczą postać aż nagle zauważył , że włamywacz znajduje się na dachu więc poszedł za nią . Z okna obserwował postać , udało mu się dowiedzieć iż ta postać to kobieta, śledził ją aż na dach i schował się za kominem. Nagle jego spokuj został zaspikojony, i dziewczyna powaliła go na ziemię...
I powiedziała :-Leo? Zapytał znajomy głos.
-Kim jesteś ?!!!
- Spokojnie to ja? Odparła dziewczyna
-Karai!? -Zapytał mutant
-Masz mnie 😞
-A co ty tu robisz ?!
-Przyszłam rozmyślać jak co wieczór. Po prostu zastanawiam się czy gdybym była bardziej posłuszna wobec Splintera to by żył.
-Co !!?! - zapytał zdziwiony żółw
-Tylko czuje się winna za śmierć ojca.
-Karai!!! Nie wolno ci tak mówić ani myśleć. To nie twoja wina to Shreder zabił Splintera to on zawinił.
-Leo błagam.!!! Zawsze stajesz po mojej Stronie ale prawda jest inna.
-Nigdy nie pozwolę żebyś tak myślała
-Jak to!?! Niby dlaczego?
-Ponieważ jestem jestem... Ja ee... -kłopotał się chłopak.
Ja chce ci coś powiedzieć-Tak!???
-Kocham cię od kiedy spotkałem cię po raz pierwszy. Już wtedy wiedziałem, że będę o ciebie walczył... A kiedy się okazało że jesteś córką splintera pod dałem się z moimi uczuciami. Ale mimo wszystko przyśągłem sobie, że będę najlepszym bratem na świecie. A po śmierci Splintera nie chciałem stracić ani moich braci ani ciebie.
-To mi bardzo dużo wyjaśnia ale wiesz że... Nie mam pojęcia co odpowiedzieć.
-Tak wiem nie przejmuj się. Przynajmniej znasz już prawdę.
Racja -odparła zauroczona dziewczyna.
-Zaraz wszyscy wstaną, może kiedyś spróbuję jeszcze raz.
-Może.!!!
Dziewczyna nachyliła się nad żółwiem
Po czym go pocałowała-Spróbuj jeszcze kiedyś
-Zgoda spróbuje-odpowiedział zawstydzony chłopak