Po kilku godzinach dojechali na miejsce bili trochę zmarznięci. Żółwie oprowadzali Renet,Shini i Monę ale Karai wymkneła się za dom co podejrzliwie zauważuł Leo, więc po tajemnie poszedł za dziewczyną.
Za domem spostrzegł Miwę stojącą nad grobem Splintera.
A ładnie to się wymykać - odparł Leo
Czyżbyś mnie śledził ?!-spostrzegła siostraBardzo dawno tu nie byłem odrzekł mutant . Karai ta... tak mi przykro-starał się pocieszyć dziewczyne.
To dla mnie żadna strata- odpowiedziała... I zaczeła:Chciałam ci tylko podziękować , zakończyła to czego nikt nie umiał uśmiechając się do brata odparła .
Leo odwzajemnił uśmiech poczym poszli do domu.
A gdzie to się chodzi -zaczepił rodzeństwo Raphael.
Nie musisz wszystkiego wiedzieć Raph .
Wow! Tu jest przepięknie -zauważyła Renet.
Muszę się z tobą zgodzić-poparła ją Shini.
Ale tu dawno nie byliśmy... Właściwie od inwazji krangów -odrzekł Mikey
Musimy się podzielić na zadania jeśli chcemy tu usprzątnąć zgoda? -zapytała ruda
Wszyscy się zgodzili dobra wyznaczam zadania
ZADANIA
zakupy -Leo i Karai
strych-Renet i Shini
zwiwrzęta-Mikey
szopa-Donie
ogród-Raph
dom-Mona i AprilGdy Karai i Leo udali się do sklepu reszta pracowała na farmie. Po kilku godzinach cały dom błyszczał.
Po długim sprzątaniu przyszła pora na obiado-kolację, Mikey z Renet nakrywali do stołu April szykowała obiad 🍽. A reszta siedziała w salonie.