Oh drogi pamiętniczku!
Dzisiaj znowu złamałam komuś serce.
I znowu nie czuje wyrzutów sumienia.
Na zachodnim wybrzeżu jest tyle naiwnych chłopców.Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni żeby zrobić sobie coś do jedzenia. Żułam przy tym swoją ulubioną różową gumę, a do mieszkania wparowała moja współlokatora (jak i przyjaciółka) Bella.
– Vivien! Vivien! – krzyczała zdyszana w pierwszej chwili powaznie się wystraszyłam co się stało.
– co jest? – powiedziałam, nalewając jednocześnie przyjaciółce wody.
– słuchaj, jest sprawa. Dzisiaj jest duża impreza w klubie na naszej ulicy, podobno mogą być nawet sławni ludzie – na te słowa prawdopodobnie rozszerzyły mi się tęczówki.
– doprawdy?
– mam nadzieję, że wiesz, że idziemy, bo załatwiłam nam już wejściówki – powiedziała Bella wyciągając z kieszeni płaszcza dwa bilety.
– nie wierzę! Kocham cię! – rzuciłam się przyjaciółce na szyje.
– No wiem, wiem! Tylko teraz musimy się odstawić.
– o której jest ta impreza?
– zaczyna się o 21. – spojrzałam na zegarek było chwile po 14, spokojnie mamy dużo czasu.
– mamy dużo czasu.
– Vivien? Chcesz wyrwać kolejnego frajera? – zapytała przyjaciółka na co odpowiedziałam jej zdziwioną miną.
– nie rozumiem twojego pytania, przecież zawsze to robimy.
– wiem ale wiesz..ja nie wiem, czy chce tak dalej.
– wiesz, że ja cię do niczego nie zmuszam – zaczęłam ją uspokajać – cbyba i tak będziemy się przyjaźnić, nie?
– No pewnie, że tak – powiedziała, przytulając mnie.
– okej kochana, ja idę się kompać, skończysz to sphagetti które zaczęłam?
– pewnie, idź – powiedziała spokojnie moja przyjaciółka.
Weszłam do wanny i puściłam sobie Lanę na Spotify. Leżałam tak chyba z dobre pół godziny i rozmyślałam nad życiem. Jak ja zawsze chciałam być aktorką. No ale, wyszło jak wyszło. W pewnym sensie, lubie to życie.
Weźmiecie mnie za suke ale jakoś lubie się tak bawić. Nie specjalnie już obchodzi mnie to, co myślą inni. Z rodzicami nie odzywam się od dobrego roku po naszej ostatniej kłótni. I nie mam zamiaru, pierwsza się odezwać.Zjadłyśmy z Bellą po czym ona gdzieś wyszła i powiedziała, że będzie koło 19. Ja, jako człowiek wiecznie zmęczony i nie wyspany postanowiłam, iż się położę. Obudziłam sie jakoś o 18 więc postanowiłam pomyśleć co włożyć na dzisiejszą imprezę.
Po jakiejś pół godzinie zastanawiania się wybrałam kabaretki, mom jeansy z dziurami i bluzkę z metallicy. Na wszystko włożę dżinsową kurtkę jakby miało by być chłodniej. Wbrew pozorom, na zachodnim wybrzeżu prostytutki nie ubierają się tak jak pokazują to na filmach czyli „miniówy i obrzydliwe obcasy 2006". Nie odróżnisz zwykłej dziewczyny od dziwki.
Jakoś o 19 przyszła Bella. Obie zaczęłyśmy się malować. Moja przyjaciółka również wybrała sobie ubranie i do tego pomagałam zrobić jej fryzurę. Kiedy skończyłyśmy się zbierać była 20:37 więc zaczęłyśmy powoli zbierać się do wyjścia. Na nogi założyłam jeszcze swoje ulubione vansy, po czym wyszłyśmy z domu.
Przed klubem było pełno ludzi. Byli i tacy, którzy próbowali dostać się bez wejściówek. Niestety, na ich nie szczęście, ochroniarz był nieustępliwy. Nawet dla skąpo ubranych dziewczyn.
Bella pokazała nasze wejściówki po czym weszłyśmy do środka. Było dosyć dużo ludzi. Ale nie aż tak, jak przed budynkiem. Bella zaciągnęła mnie na drinka i powiedziała:
– to będzie świetna noc!___________________
Mam nadzieje, że się wam spodoba ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dawajcie znać, Love